Zimowe aktywności: Jak się po nich rozgrzać, żeby nie zachorować?
Nadchodzi najlepszy czas, by rozkoszować się urokami zimy. Narty, sanki, spacery, czy lepienie bałwana to tylko niektóre aktywności, które przypadną do gustu i dorosłym, i dzieciom. Długie przebywanie na zewnątrz może jednak prowadzić do wychłodzenia ciała. Bardzo ważne jest, żeby po powrocie do domu właściwie rozgrzać organizm. To klucz do tego, by zimowe zabawy nie zakończyły się chorobą. Zobacz, co zrobić, żeby po feriach wrócić do pracy i szkoły zdrowym, wypoczętym i z dobrymi wspomnieniami.
Gdy ze spaceru wracamy zziębnięci, chcemy jak najszybciej się rozgrzać. Często włączamy grzejnik na najwyższy stopień i siadamy tuż obok albo wskakujemy do gorącej kąpieli. Tymczasem takie działanie nie jest zdrowe dla naszego organizmu, który nie lubi gwałtownych zmian. Właściwą taktyką jest stopniowe rozgrzewanie całego ciała – od zewnątrz i od wewnątrz. Pierwsze, co musimy zrobić po powrocie do domu, to zdjąć zmarzniętą i przemoczoną odzież.
Świetnym sposobem na stopniowe rozgrzewanie się jest masaż zmarzniętych części ciała – np. stóp, łydek, ud czy klatki piersiowej. Uciskając je i pocierając, poprawiamy w nich krążenie i jednocześnie ćwiczymy mięśnie rąk, ramion i pleców, a tym samym rozgrzewamy resztę ciała. Do masażu warto użyć rozgrzewającego olejku, np. cynamonowego.
Ich przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, a świetnie rozgrzewają od środka. Najlepiej pić czarną albo owocową herbatę (zielona ma właściwości wychładzające) z dodatkiem miodu, imbiru, goździków i cynamonu. Miodu nie należy dodawać do zbyt gorącej herbaty, żeby nie stracił swoich właściwości. Możesz też przygotować napój imbirowy – świeży imbir zetrzyj na grubej tarce, włóż do garnka i zalej wodą. Gotuj przez 15-20 min, przelej do kubka i dodaj miodu oraz kilka kropel cytryny lub soku z malin.
Działanie rozgrzewające posiadają też niektóre zioła. Najlepiej sprawdzi się ziele macierzanki, kwiat lipy lub czarnego bzu. W prosty sposób możesz zrobić z nich wywar – wystarczy, że łyżkę ziół zalejesz zimną wodą i na małym ogniu doprowadzisz do wrzenia. Wywar należy zostawić na pół godziny, a potem odcedzić i do smaku dodać odrobinę soku malinowego i miodu.
Pomocny będzie też grzaniec z wina. Wystarczy, że dodasz do niego rozgrzewające przyprawy: goździki, cynamon i imbir, a następnie podgrzejesz pod przykryciem, nie doprowadzając jednak do wrzenia.
Zupy powinny być nieodłączną częścią naszej diety, bo są zdrowe, lekkostrawne i znakomicie rozgrzewają organizm. Tę ostatnią właściwość posiadają zwłaszcza rosół, barszcz, żurek i zupa pomidorowa. Aby spotęgować to działanie, zimą dodawajmy do nich także rozgrzewające przyprawy: majeranek, kolendrę, kurkumę, bazylię, tymianek czy oregano.
Rozgrzewające działanie posiadają ryby, dlatego szczególnie zimą powinniśmy spożywać je regularnie. Najlepiej przyrządzać je na parze lub w piekarniku z dodatkiem rozgrzewających ziół i przypraw. Zimą w diecie nie powinno też zabraknąć owoców i warzyw (zwłaszcza gotowanych), takich jak fasola, brokuły, kiszona kapusta czy czerwona papryka. Do potraw warto dodawać czosnek, który nie tylko rozgrzewa, ale posiada też właściwości antybakteryjne i jest nazywany naturalnym antybiotykiem.
Wieczorem możesz też wziąć gorącą kąpiel, najlepiej z dodatkiem rozgrzewających olejków eterycznych, np. lawendowego, eukaliptusowego czy tymiankowego. Do wody w temperaturze ok. 40 stopni dodaj 10 kropelek olejku. Kąpiel odpręży cię, zrelaksuje i rozgrzeje, ale pamiętaj, żeby nie trwała dłużej niż 30 min.
Inhalacje świetnie sprawdzą się profilaktycznie, kiedy poczujesz, że dopada cię przeziębienie. Wystarczy, że do miski z gorącą wodą dodasz 10-15 kropelek olejku lawendowego, sosnowego lub eukaliptusowego. Głowę trzeba trzymać nad miską pod przykryciem i głęboko wdychać unoszącą się parę wodną, najlepiej przez 10 minut.