Apele nie pomogły. W wielu miastach rozległy się syreny alarmowe

Punktualnie o godzinie 8:41, aby upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w kraju włączono syreny alarmowe. Nie pomogły apele oraz prośby samorządowców i organizacji pozarządowych. Internauci są zgodni – to niepotrzebne strasznie uchodźców, uciekających przed wojną w Ukrainie.

Punktualnie o godzinie 8:41, aby upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w kraju włączono syreny alarmowe
Punktualnie o godzinie 8:41, aby upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w kraju włączono syreny alarmowe123RF/PICSEL

O włączeniu syren alarmowych poinformowało w sobotę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Decyzja spotkała się ze sprzeciwem ze strony niektórych samorządowców, którzy otwarcie apelowali o niewłączanie alarmu, który może negatywnie wpłynąć na przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy. Apele na nic się jednak nie zdały. O 8:41 w Polsce rozległy się dźwięki syren.

Przywołanie traumatycznych wspomnień

MSWiA informowało w sobotę, że osoby, które posiadają ukraińskie karty SIM logujące się do polskich sieci komórkowych otrzymały Alert RCB z informacją o uruchomieniu syren w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej.

Władze pozostały jednak głuche na apele samorządowców i organizacji pozarządowych, które podkreślały, że wycie syren może wystraszyć i przywołać traumatyczne wspomnienia u uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed wojną.

O niewłączanie miejskich syren alarmowych apelowali między innymi prezydenci Warszawy, Katowic, Krakowa, Łodzi czy Lublina. Mimo podjęcia decyzji o niewłączeniu alarmu w wielu miastach i tak dało się słyszeć jego dźwięk. Dlaczego? Ponieważ niektóre z syren nie podlegają kontroli miejskiej. To właśnie one zostały włączone.

"To bardzo przykre"

Prezydent Katowic stwierdził: "to bardzo przykre, że doraźne interesy polityczne stały się ważniejsze niż tragedia blisko dwóch milionów Ukraińców".

"W Katowicach Ukraińcy, którzy uciekli do nas przed wojną, niestety usłyszeli dziś w kilku punktach miasta syreny alarmowe. Była to dla nich ogromna trauma i powrót najgorszych wspomnień, gdy sygnał alarmowy zwiastował bomby spadające na ich domy i śmierć wielu ludzi. Pomimo tego, że podjąłem wczoraj decyzję, że nie włączymy 45 miejskich syren - to jednak zawyły syreny pozostające poza kontrolą miejską".

To bardzo przykre, że doraźne interesy polityczne stały się ważniejsze niż tragedia blisko dwóch milionów Ukraińców, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed terrorem wojny. W Katowicach - podobnie jak w każdym innym mieście w Polsce - pamiętamy o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Straciliśmy wtedy jako naród wielkich Polaków. Ich cześć uczciliśmy dziś minutą ciszy" - napisał na Twitterze Marcin Krupa.

Zgodni są również internauci. W mediach społecznościowych wspólnie przyznają, że to niepotrzebne strasznie uchodźców, uciekających przed wojną w Ukrainie.

***

Zobacz również:

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc.10: Julia AvdeenkoINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas