Arabscy widzowie jednak zobaczą "Barbie". Nie wiadomo, ile wytnie cenzura
Oprac.: Gabriela Kurcz
Nie będzie zakazu dystrybucji filmu "Barbie" w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dzieło Grety Gerwig będzie miało premierę w tych krajach w czwartek 10 sierpnia. Wciąż jednak nie wiadomo, czy trafi na tamtejsze ekrany w niezmienionej formie.
Zobacz również:
"Barbie" jednak pojawi się w krajach arabskich. Ile wytnie cenzura?
Otwartym pytaniem pozostaje to, czy arabscy widzowie zobaczą "Barbie" w nieocenzurowanej wersji. Produkcja unika tematu orientacji seksualnej, nie ma w niej też wątków dotyczących społeczności LGBT, co zwykle budzi sprzeciw cenzorów z krajów arabskich. W tym przypadku podobno problemem jest ogólny wydźwięk filmu. Liberalne, feministyczne dzieło opowiadające o emancypacji i sile kobiet, może być solą w oku patriarchalnego arabskiego społeczeństwa. Tym bardziej ciekawe, jak wyglądać będzie "Barbie" pokazywana w arabskich kinach i co zostanie z niej ewentualnie wycięte.
Nie jest to pierwsza kontrowersja towarzysząca komedii Grety Gerwig. Jak na lekkie, wakacyjne kino, często mówi się o niej w kontekście polityki. Szczególnie w krajach akwenu Morza Południowochińskiego. Powodem jest kolorowa mapa pokazująca podróż Barbie z baśniowego Barbielandu do prawdziwego świata. Znalazła się na niej linia, która zdaniem filipińskich i wietnamskich cenzorów symbolizuje tzw. "linię dziewięciu kresek", która jest symbolem roszczeń chińskiego rządu do całego obszaru Morza Południowochińskiego. I przypomina o terytorialnych sporach pomiędzy państwami leżącymi w jego obrębie.
Zobacz również: