Cierpi na obrzęk tłuszczowy. Została modelką i zarabia na swoich kształtach
Heather Johnson, 38-latka z USA, przez lata próbowała odchudzić swoje biodra, które mają ponad 149 cm i uda, których obwód wynosi ponad 86 cm. Kobieta odkryła jednak, że cierpi na lipodemię, która powoduje nietypowe nagromadzenie tłuszczu. Dziś zarabia na swoich kształtach jako modelka.
Kobieta z dużymi, obolałymi nogami powiedziała, że spędziła lata na próżno na diecie, zanim odkryła, że jej niezwykłe proporcje są spowodowane stanem medycznym.
Heather Johnson, 38-letnia matka czwórki dzieci z Południowej Karoliny, spędziła lata na diecie na próżno. Kobieta ma niecodzienne proporcje - ma 175 cm wzrostu, talię, która ma 99 cm i jest wyjątkowo szczupła w porównaniu do bioder (149 cm) i ud (obwód każdego to ponad 86 cm). Od lat przekonana, że ma zwykłe problemy z nadwagą, spędziła całe dziesięciolecia na diecie, próbując zrzucić dodatkowe kilogramy. Jako trzydziestojednolatka przeszła operację zmniejszenia żołądka. Schudła ponad 74 kilogramy, ale, jak sama mówi, nie mogła stracić wagi w dolnych partiach ciała tak bardzo, jak by tego chciała.
Dowiedziała się o chorobie z Instagrama
Jak opowiada Johnson, o istnieniu lipodemii czyli obrzęku tłuszczowego dowiedziała się z Instagrama. "Cieszyłam się, że nie zwariowałam, myśląc, że moje ciało różni się od ciała innych ludzi. Czułam ulgę, wiedząc, że wszystkie te rzeczy są ze sobą połączone i mają nazwę" - opowiada.
Kobieta opisuję lipodemię jako stan, w którym tkanka tłuszczowa rośnie inaczej i pozostaje nadmiernie zgromadzona w określonych obszarach ciała. Wyznaje, że nie jest to łatwe - nogi bolą ją przy dotyku i jeśli ktoś na nich siada, można zostać posiniaczonym. "Masz wrażenie, że grawitacja ciągnie cię mocniej niż normalnych ludzi, twoje nogi mają wrażenie, że mają w sobie ciężary" - opisuje.
Heather musi nosić ubrania uciskowe, aby było jej wygodnie chodzić, a także długie rękawy, bo, jak zaznacza, ma bardzo luźną skórę na ramionach.
Heather Johnson postanowiła przekuć swoją chorobę w atut. Udostępnia online seksowne zdjęcia, na których ma na sobie piękne sukienki, bieliznę i bikini. Jej celem jest pokazanie innym cierpiącym na lipodemię, że są idealni tacy, jacy są.
"Zdecydowałam się na to, kiedy zdałam sobie sprawę, że taka właśnie jestem i jeśli ja siebie nie kocham, to nikt inny tego nie zrobi" - wyjaśniła swoją decyzję, by zacząć pokazywać swoje krągłe nogi, zamiast je ukrywać. - "Zawsze akceptowałam fakt, że jestem duża, zawsze byłam tego bardzo świadoma".
Kobieta podkreśla, że rolę internetowej społeczności i ludzi, którzy zmagają się z obrzękiem tłuszczowym. "Społeczność jest niesamowita i bardzo pomocna, a także chętna do odpowiedzi na pytania. Kocham te panie" - dzieli się modelka.
Podkreśla także, że sama codziennie jest zasypywana pozytywnymi komentarzami zarówno od kobiet, jak i od mężczyzn, którzy stwierdzą, że ich inspiruje. Niektórzy mężczyźni pisali również, że kochają jej nogi i mówią, że jest piękna taka, jaka jest - jak sama zaznacza, to jest coś, co dodaje jej pewności siebie.
"Mężczyźni bardzo mnie wspierają, mówią mi, że jestem piękna taka, jaka jestem i żeby dalej być sobą, doceniam każdy komplement. Daje mi znać, że jestem na właściwej ścieżce" - mówi.
Zaznacza też, że właściwie nie spotyka się z hejtem. "Szczerze mówiąc, miałem szczęście, że nie spotkałem wielu trolli na moim Instagramie" - przyznaje Johnson. - "Muszę powiedzieć, że prawdopodobnie 95 procent moich komentarzy jest pozytywnych, satysfakcjonujących i pochlebnych. Czasem spotykam się z kimś, kto jest zamknięty w sobie lub jest po prostu internetowym łobuzem i szczerze mówiąc, ci ludzie albo mają naprawdę zły dzień, albo po prostu nie są z siebie zadowoleni".
Przeczytaj też:
"Najsmutniejszą na świecie kanapka z bekonem" na pokładzie samolotu Ryanair
Włosy w kolorze płomienia: Czego nie wiemy o rudowłosych?
Dlaczego warto stosować olej musztardowy? Właściwości i efekty
* * *
Zobacz więcej: