Co z psem po rozwodzie? To nie takie proste. Oto co mówią przepisy

Do kogo należy pies po rozwodzie? „Jest prawnie członkiem rodziny i powinien być traktowany jak córka” – orzekł przed kilkoma miesiącami kolumbijski sąd, wywołując tym samym niemałe poruszenie. W Polsce sprawa nie jest jednak tak oczywista. Bo chociaż coraz więcej młodych par stara się zabezpieczyć przyszłość swoich zwierzaków w przypadku rozwodu, szczegóły podobnych spraw nie są tak proste. W naszym kraju pies jest więc członkiem rodziny czy jedynie „składnikiem majątku”?

Do kogo należy pies po rozwodzie? Szczegóły nie są tak oczywiste
Do kogo należy pies po rozwodzie? Szczegóły nie są tak oczywiste123RF/PICSEL

Pierwsza tego typu sprawa w historii. Decyzja sądu zaskakuje

Kiedy w 2021 roku Jader Castano i Lina Ochoa postanowili się rozwieść, ich sprawa zakończyła się pierwszą tego typu decyzją w historii kolumbijskiego sądu. W centrum uwagi znalazła się bowiem suczka o imieniu Simona - "córka" rozwiedzionej pary.

Niedługo po rozwodzie mężczyzna pozwał bowiem swoją byłą żonę, gdyż ta miała odmawiać mu zaplanowanych spotkań z Simoną - swoją decyzję tłumaczył głęboką więzią, jaka łączy go z psiakiem oraz faktem, że czworonoga traktuje jako członka swojej rodziny. Dodał przy tym, że zarówno on, jak i pies, mocno odczuwają skutki rozwodu oraz brak codziennych spotkań. Z dokumentów sądowych wynika ponadto, że mężczyzna po stracie pupila miał popaść w depresję.

Jader miał nadzieję, że prawnie dozwolone będzie mu odwiedzać psiaka w ramach umówionych i gwarantowanych wizyt. Sąd w Bogocie nie pozostał obojętny - uznał, że pies powinien być zgodnie z prawem uważany za jego "córkę", a w postępowaniu rozwodowym traktowany jak dziecko. Podobny wyrok był pierwszym tego typu w historii w Kolumbii. W Polsce nie jest to jednak tak oczywiste. Jak sprawa wygląda na rodzimym podwórku?

Do kogo należy pies po rozwodzie? Szczegóły nie są tak oczywiste

Badania Pew Research Center, opisane na łamach Fortune, wskazują jasno - aż 51 proc. właścicieli zwierząt w USA postrzega swoich pupili jako równoprawnych członków rodziny. Podobne podejście sprawia, że istotnym elementem dyskusji staje się kwestia opieki nad zwierzęciem w przypadku rozwodu. Coraz więcej par decyduje się na sporządzenie tzw. "pup prenup", czyli umowy majątkowej małżeńskiej, w której dokładnie precyzują, co stanie się ze zwierzakiem w przypadku zakończenia związku - donosi serwis bezprawik.pl.

Ale chociaż w Polsce zwierzęta objęte są ochroną ustawową jeśli chodzi o ich dobro i zapewnienie odpowiednich warunków życia, w przypadku rozwodu traktowane są jak... rzeczy. Stają się wówczas "składnikiem majątku", a kiedy dołączają do rodziny w czasie trwania małżeństwa, a małżonków nie łączy umowa o rozdzielności majątkowej, w momencie rozwodu konieczne jest ustalenie kto po zakończeniu małżeństwa będzie zajmował się wspólnym pupilem.

Kogo jest pies po rozstaniu? Eksperci rozwiewają wątpliwości
Kogo jest pies po rozstaniu? Eksperci rozwiewają wątpliwości123RF/PICSEL

Tym samym zwierzak podlega podziałowi na zasadach typowych dla podziału domu, samochodu czy mebli. "Choć może się to kłócić z naszymi indywidualnymi odczuciami, to sąd w czasie orzekania o podziale majątku traktuje psa i inne zwierzęta na zasadach typowych dla rzeczy materialnych. W związku z tym pojawiają się problemy, które mogą utrudniać przejęcie opieki nad psem po rozwodzie przez chcącego go zatrzymać byłego już małżonka" - czytamy na stronie Kancelarii Adwokackiej Węgłowski.

Kogo jest pies po rozstaniu? Eksperci rozwiewają wątpliwości

Polskie sądy, mimo iż zgodnie z przepisami zwierzak jest jedynie "składnikiem majątku", coraz częściej mają jednak na uwadze jego dobro. "Orzecznictwo sądów coraz częściej odchodzi od traktowania zwierząt jako samego tylko składnika majątku wspólnego, uwzględniając również w pewnym stopniu dobro zwierzęcia" - informuje Kancelaria Adwokacka GGK Katowice, cytowana przez serwis businessinsider.pl.

W orzeczeniu Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli z dnia 24 listopada 2020 roku sąd przyznał bowiem opiekę nad psem partnerowi, który nigdzie nie widniał jako jego opiekun - jego nazwisko nie znajdowało się w książeczce zdrowia psa, nie zapłacił też za zwierzaka ze swojego rachunku - donosi Business Insider. W ocenie sądu zasadnym było jednak pozostawienie czworonoga przy nie-właścicielu, stwierdzając, że ten jest istotą czującą, która w życiu potrzebuje stateczności - ewentualna zmiana lokum wiązałaby się w tym przypadku z niepotrzebnym dla zwierzaka stresem.

Historyczne chorwackie miasto Vodnjan sprzedaje domy. Trzeba spełnić jeden warunek© 2024 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas