Czy praca w niedzielę to grzech? Czego nie można robić w niedzielę?

Wiele osób zastanawia się, czy praca w niedzielę to grzech i czego jeszcze Kościół zabrania w dzień święty. Wszystko zależy od rodzaju pracy, jaką mamy wykonywać. To samo dotyczy sprzątania i zakupów, chociaż zwykle to przewinienie, niektóre prace możemy wykonywać i nie martwić się o stan naszego sumienia. W tym artykule wyjaśniamy, czy praca w niedzielę to grzech przytaczając słowa najważniejszych postaci w historii Kościoła.

Czy praca w niedzielę to grzech ciężki?
Czy praca w niedzielę to grzech ciężki?DAREK REDOS/REPORTEREast News

Czy praca w niedzielę to grzech?

Pierwsze przykazanie kościelne jasno mówi, żeby "w niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych". Praca w niedzielę jest grzechem wtedy, kiedy mogliśmy ją wykonać wcześniej lub odłożyć na kolejny dzień.

Znaczenie odpowiedniego świętowania niedzieli jasno wyraził prymas Stefan Wyszyński w liście duszpasterskim z czerwca 1950, czarnych dni epoki stalinizmu:

"Niedziela, to Dzień Pański, Dzień Boży, a nie dzień nasz, w którym by nam wolno było robić, co chcemy i spędzić go wedle swego upodobania. Należyte ustosunkowanie się do tego dnia, tak ze strony jednostki, jak i całej społeczności wiernych, jest fundamentalnym kamieniem, na którym wznosi się i opiera ład Boży. Bez chrześcijańskiej niedzieli życie chrześcijańskie pocznie zamierać i gasnąć, bo święcenie dnia Pańskiego jest jawnym wyznaniem wiary, jest owym oddaniem Bogu, co Bożego, czego domaga się Chrystus od swoich wyznawców"
kard. Stefan Wyszyński

Nie każda praca wykonywana w niedzielę jest grzechem. Nie powiemy tak o rolniku, który bladym świtem idzie karmić swoją trzodę. Jedzenie i zapewnienie jedzenia wszystkim stworzeniom Bożym zależnym od człowieka jest pracą konieczną, miłą Bogu. Pracą konieczną jest też każda służba, ponieważ oddajemy wtedy swój czas i poświęcamy umiejętności, czyniąc dobro i ratując innych. Takie zawody to na przykład lekarz, ratownik, strażak, policjant czy żołnierz, którzy służą całej społeczności. Nie dotyczy to oczywiście każdego aspektu ich zawodu, rzadko kiedy praca biurowa nie może poczekać do poniedziałku.

Czy robienie zakupów w niedzielę jest grzechem?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od okoliczności i tego, co kupujemy. Niewątpliwie grzechem będzie zaniedbanie uczestnictwa w mszy świętej na rzecz całodziennej wizyty w galerii handlowej, czy kilku godzin w supermarkecie. Przewinieniem, jednak zdecydowanie niższej rangi, będzie dokupienie śmietany w lokalnym sklepiku, której zabrakło do niedzielnego obiadu.

Trudno uznać za grzech niedzielne zakupy w aptece, kiedy dziecko nagle zaczęło gorączkować, a my jak na złość akurat nie możemy znaleźć ani jednej tabletki. Osobliwym problemem jest kwestia osób uzależnionych, np. palaczy, którzy podjęli decyzję o walce z nałogiem, ale jeszcze nie rzucili i po mszy świętej zajeżdżają na stację po paczkę papierosów? W tym przypadku dochodzi jeszcze aspekt miejsca, w którym robimy zakupy.

Całodobowe apteki czy stacje benzynowe są niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim wokół. Stacje benzynowe zaopatrują w paliwo karetki i ciężarówki, które w weekend przewożą towary niezbędne do funkcjonowania państwa, społeczeństwa i każdego z nas każdego dnia. Te miejsca muszą być otwarte i pracujący w nich ludzie nie popełniają grzechu. Grzechem jest jednak otwieranie przez właściciela osiedlowego sklepu, gdyż kieruje nim tylko żądza zysku.

W tej sytuacji grzesznikami są też klienci lokalu, którzy nie dość, że wykonują niekonieczną pracę i zajmują się dobrami doczesnymi, to utwierdzają w grzechu sprzedawcę. Widząc duży zysk z niedzielnego utargu, trudno będzie mu się oprzeć i nie otworzyć sklepu w kolejną niedzielę.

Czy można sprzątać w niedzielę?

 Zdecydowanie grzechem nie będą prace porządkowe, jeżeli pozostawienie ich bez interwencji może zagrażać zdrowiu czy życiu
Zdecydowanie grzechem nie będą prace porządkowe, jeżeli pozostawienie ich bez interwencji może zagrażać zdrowiu czy życiu123RF/PICSEL

Zdecydowanie łatwiej rozsądzić czy grzechem jest niedzielne sprzątanie. Jeżeli całą sobotę spędziliśmy na odpoczynku, a porządki zostawiliśmy na niedzielę, to popełniamy grzech. Pracę można było wykonać dzień wcześniej i powstrzymywało nas od tego tylko lenistwo. Grzechem będą też generalne porządki w niedzielny poranek, jeżeli spodziewamy się gości, o których wizycie wiedzieliśmy wcześniej. Dbałość o nasz schludny wizerunek w oczach innych nie jest ważniejsza niż odpowiednie świętowanie Dnia Bożego.

Jeżeli jednak mamy tylko jeden kubek i po porannej kawie naszła nas ochota na herbatę — możemy go umyć. Kościół Katolicki jest w tej kwestii znacznie bardziej wyrozumiały niż żydowski Talmud. Możemy też pozmywać naczynia po obiedzie. Zdecydowanie grzechem nie będą prace porządkowe, jeżeli pozostawienie ich bez interwencji może zagrażać zdrowiu czy życiu. Nie musimy spowiadać się z odkurzenia szkła z rozbitej szklanki czy starcia kałuży rozlanego soku.

Kiedy popełnia się grzech ciężki?

Według nauczania Kościoła Katolickiego grzechy ciężkie to te, które spełniają trzy warunki: dotyczą materii poważnej, są popełnione z pełną świadomością i bez przymusu bądź nacisku, a są wymierzone przeciw miłości Boga i bliźniego.

Sprzątanie, zakupy i praca w niedzielę to często grzech przeciwko III przykazaniu "Pamiętaj, aby dzień święty święcić." Złamanie Dekalogu zdecydowanie wypełnia pierwszy warunek grzechu ciężkiego — dotyczy bardzo ważnej materii. Każdy katolik powinien też wiedzieć, co o Dekalogu, mówi Katechizm Kościoła Katolickiego. Całe prawo kościelne opiera się na dziesięciu przykazaniach, samej interpretacji poświęcono osobny rozdział. Jeden z jego artykułów brzmi:

Dekalog stanowi organiczną całość. Każde jego "słowo" odsyła do każdego z pozostałych i do wszystkich razem; wszystkie wzajemnie się warunkują. Dwie tablice Dekalogu wyjaśniają się nawzajem; stanowią one organiczną jedność. Przekroczenie jednego przykazania jest naruszeniem wszystkich pozostałych 16 . Nie można okazywać czci drugiemu człowiekowi i zarazem nie czcić Boga, jego Stwórcy. Nie da się wielbić Boga, nie miłując wszystkich ludzi, Jego stworzeń.
KKK, 2069

Złamanie jednego przykazania to grzech przeciwko wszystkim z nich. W najbardziej radykalnej formie, jeżeli każdy grzech można połączyć z jednym z zapisów z Mojżeszowych Tablic, można zrozumieć, że choćby najmniejsze przewinienie jest równoznaczne ze złamaniem wszystkich przykazań, na czele z tymi najpoważniejszymi ("Nie zabijaj").

Aby nie popadać w skrajności, oceniając czy praca, którą chcemy wykonać w niedzielę, będzie grzechem, najlepiej zaufać słowom św. Augustyna, który mawiał, że "gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na miejscu właściwym." Jeżeli dana praca jest obiektywnie konieczna, miłą Bogu i nie przeszkadza w świętowaniu niedzieli, wtedy nie będziemy mówili o grzechu. Jeżeli nie przymieramy głodem, a chęć pogoni za lepszym standardem życia powoduje, że całą niedzielę spędzamy na pracy — popełniamy grzech ciężki i nie możemy przystępować do sakramentu Komunii Św.

Czego jeszcze nie można robić w niedzielę?

Niedziela jest dla księży bardzo pracowitym dniem
Niedziela jest dla księży bardzo pracowitym dniem123RF/PICSEL

Ojciec Święty Jan Paweł II w jednej ze swoich encyklik tłumaczył, że gdy człowiek zaniedbuje niedzielę, nie wypoczywa. Pozostaje w ciągłej gotowości, a przez to zaczyna wydawać mu się, że wszystko jest zależne od niego. W ten sposób stawia siebie w miejsce Stwórcy, a człowieka w centrum świata. Papież nauczał, że czas świąteczny, rodzinny pozwala uporządkować tydzień, przygotować się na kolejny i znaleźć odpowiednią perspektywę na wszystko, co dzieje się wokół, pamiętając o nieustannej obecności Boga.

Brak odpoczynku i ciągły stan pobudzenia, o którym pisał Jan Paweł II to znane w filozofii zagadnienie chęci posiadania. Może ona dotyczyć pieniędzy, ale również bardziej abstrakcyjnych wartości jak szacunek, piękny wygląd czy wiedza. W takim przypadku każde działanie, które wykonamy w niedzielę, a które służy zaspokajaniu jednej z najsilniejszych ludzkich potrzeb — potrzeby gromadzenia i posiadania na własność — jest grzechem.

Podszyta żądzą posiadania może być na przykład powszechnie uznawana za dobrą chęć nauki. Jeżeli mogliśmy przygotować się na zajęcia w sobotę, to lektura podręcznika w niedzielę będzie grzechem. Jeżeli kieruje nami chęć pochłonięcia jak największej ilości wiedzy, bez faktycznego zainteresowania i pragnienia zrozumienia treści — grzechem będzie nawet uczenie się "dla przyjemności".

Niedziela dla osoby wierzącej powinna być czasem na czczenie i chwałę Pana. To czas, aby pozostawać świadomym Jego obecności, dostrzegać ją w otaczającym świecie i skupiać na swojej postawie wobec Stwórcy. Filozofia chrześcijańska i sam Kościół Katolicki nie zabrania jednak nauki i wykonywania innych czynności, jeżeli towarzyszy nam odpowiednia motywacja — nastawiona na przeżywanie i świadomą obecność.

Podobne dylematy pojawiają się w filozofii świeckiej, szczególnie w jej nurcie humanistycznym. Aspekty nastawienia na gromadzenie lub przeżywanie, określa się w nim jako "modus bycia" i "modus posiadania". Problemem gromadzenia nauki i wiedzy jako wyrazu zaspokojenia naszej żądzy posiadania zajmował się między innymi Erich Fromm w znanej z piosenki zespołu Myslovitz książce "Mieć czy być".

Czytaj również:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas