Dlaczego kot przynosi myszy do domu?

Prawdopodobnie każdy opiekun kota wychodzącego nieraz został obdarowany przez swojego pupila prezentem w postaci martwego ptaka, myszy czy innego małego gryzonia. Na ten widok trafiamy przy drzwiach wejściowych, a czasem nawet we wnętrzu domów. Choć może to wzbudzać w nas wstręt, kota nie należy karcić za to zachowanie. Podniesiony głos nie tylko nie wpłynie na oduczenie tego nawyku, a może pogorszyć nasze relacje ze zwierzakiem. Skąd w ogóle bierze się takie zachowanie u kota? Przyczyn jest co najmniej kilka.

Zrozumienie kocich zachowań to podstawa opieki nad zwierzakiem
Zrozumienie kocich zachowań to podstawa opieki nad zwierzakiem123RF/PICSEL

Mroczne oblicze mruczka

Miłośnicy kotów postrzegają swoje zwierzaki jako puszyste, mruczące kuleczki, które chce się wyłącznie przytulać. Popkultura również przyzwyczaiła nas do postrzegania ich jako słodkich, zabawnych i niezwykle fotogenicznych zwierzaków. Jednak każdy, kto decyduje się na opiekę nad kotem, musi zdawać sobie sprawę, że w zwierzętach nadal drzemie silny instynkt łowcy.

Polowanie na niewielkie zwierzaki jest więc zjawiskiem zupełnie naturalnym, zgodnym z biologicznymi uwarunkowaniami. Dlatego tak ważne są spokojne reakcje na widok martwych lub ogłuszonych ofiar, które koty nie zawsze zostawiają pod drzwiami. Śmiało wchodzą z nimi do domów. Musimy być więc gotowi na nieprzyjemny widok na podłodze, a czasem nawet w pościeli. Krzyk, karcenie czy przeganianie pupila nie oduczy go tego zachowania, a może jedynie zniechęcić go do nas i doprowadzić do niepożądanych, np. agresywnych zachowań.

Kot przynosi myszy do domu: Czy to prezent?

Niektórzy tłumaczą sobie ten koci zwyczaj chęcią przypodobania się właścicielowi. Ma być wyrazem kociej miłości, oddania i wdzięczności za opiekę. Czy tak jest faktycznie? Niestety, to nadinterpretacja. Choć pupil faktycznie może uznawać nas za część kociej rodziny, raczej postrzega ludzi jako mało zwinne istoty, które nie są w stanie samodzielnie zdobyć łupu. Dlatego często ich ofiary są tylko ogłuszone - dokończenie sprawy ma należeć do nas w ramach nauki polowania.

Tak postępują kocie mamy w stosunku do swoich dzieci. Zwierzęta nie rodzą się bowiem z umiejętnością polowania, a wszystkiego uczą się poprzez naśladownictwo. By młode mogły nabierać wprawy, dorosła kotka dostarcza im na wpół żywe ofiary, by mogły na nich trenować swoje zabójcze ciosy.

Potrzeba bezpieczeństwa

Przenoszenie zdobyczy w zaciszne miejsce ma być też dla kota gwarancją, że łup pozostanie w jego łapach - bez konieczności dzielenia się lub oddania go innemu drapieżnikowi. To kolejna kwestia wynikająca z instynktu łowcy. Zdarza się również, że zwierzak może mieć problem z wyjątkowo waleczną lub ruchliwą ofiarą. Wejście z nią do zamkniętego pomieszczenia ogranicza zdobyczy możliwości ucieczki, co jest dla kota zdecydowanie bardziej komfortowe.

Koty domowe to urodzeni myśliwi!
Koty domowe to urodzeni myśliwi!123RF/PICSEL

Instynktowne zapasy

Opiekunowie kotek, które wcześniej nie przejawiały dużego zainteresowania polowaniami na zewnątrz, powinni z uwagą obserwować swojego zwierzaka. Może się okazać, że przynoszenie myszy i innych zdobyczy do domu jest oznaką ciąży i potrzeby zmagazynowania zapasów dla rozrastającej się kociej rodziny. Wizyta u weterynarza dla potwierdzenia lub wykluczenia tych przypuszczeń jest więc obowiązkowa.

Polecamy:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas