Dramatyczne skutki suszy - wyschło jezioro w Wielkopolsce. "Takie sytuacje mogą zdarzać się coraz częściej" - twierdzi ekspert

Susze w Polsce towarzyszą nam od kilku lat, jednak wciąż nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi tego problemu. Uświadamiamy go sobie, dopiero gdy zauważymy skutki suszy na własne oczy. W ostatnim czasie internetem wstrząsnęło zdjęcie wyschniętego jeziora w województwie wielkopolskim. Ten przerażający widok uświadamia nam skalę problemu, jakim jest susza. O tym, czy Polska zagrożona jest zanikaniem jezior, zapytaliśmy Grzegorza Walijewskiego, zastępcę Dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB.

Susza staje się coraz bardziej odczuwalna w Polsce, a jej skutki mogą być coraz bardziej drastyczne
Susza staje się coraz bardziej odczuwalna w Polsce, a jej skutki mogą być coraz bardziej drastyczne Screen zFacebooka123RF/PICSEL

Jezioro, o którym mowa, położone jest w Skrzatuszu niedaleko Piły. Niegdyś jego powierzchnia wynosiła około 7 hektarów, jednak jezioro nigdy nie było szczególnie głębokie. W najgłębszym punkcie miało około 1,5 metra, jednak stan wody wielokrotnie ulegał tam zmianie. W przeszłości okoliczni wędkarze przychodzili łowić tam szczupaki. Niestety dziś na jego miejscu pozostała jedynie wyschnięta popękana ziemia.

Ten niepokojący widok przywodzi nam na myśl wiele pytań. Czy takie krajobrazy staną się codziennością w Polsce i czy możemy spodziewać się, że coraz więcej jezior zacznie wysychać?

W Polsce wysychają jeziora. Czy mamy się czego obawiać?

- Proces zanikania jezior jest procesem naturalnym, jednakże w konsekwencji zmiany klimatu, a także naszych działań m.in. nieudolnej gospodarki wodnej jeziora zdecydowanie szybciej wysychają, niż robiłyby to w sposób naturalny - twierdzi Grzegorz Walijewski.

Okazuje się, że takie sytuacje mogą zdarzać się coraz częściej. Jednakże według eksperta nie musimy obawiać się, że wszystkie jeziora w danym regionie kraju nagle znikną, zwłaszcza jeśli mówimy o dużych i głębokich zbiornikach wodnych. Jednakże już od kilku lat w naszym kraju powierzchnia jezior stopniowo się zmniejsza. Z kolei oczka wodne, czyli zbiorniki o powierzchni mniejszej niż 1 hektar, zaczynają zanikać.

- Przynajmniej od dobrych 10 lat, czyli od czasu, w którym co roku obserwujemy suszę w naszym kraju, proces ten jest bardzo mocno zauważalny - dodaje.

Aplikacja Pogoda Interia - sprawdza się!materiały promocyjne

Susza w Polsce. Który region jest najbardziej zagrożony?

Susze obserwujemy obecnie niemal w całej Polsce, jednak w niektórych regionach brak wody szczególnie mocno daje o sobie znać. Grzegorz Walijewski zapytany o to, które regiony Polski są najbardziej narażone na wysychanie jezior, wskazał jedno pojezierze:

- Jeziora i zbiorniki na Pojezierzu Gnieźnieńskim, czyli Jezioro Powidzkie, Niedzięgiel, Budzisławskie, czy Wilczyńskie, one są narażone na antropopresję, czyli działania człowieka. Oprócz zmiany klimatu wpływ mają tam również odkrywki węgla brunatnego - twierdzi ekspert.

Ekspert wspomina, że obniżenie poziomu wód w jeziorach i zbiornikach jest mocno odczuwalne w tym regionie. Przykładowo w Jeziorze Ostrowskim, w pobliżu miejscowości Przyjezierze obniżenie stanu wody sprawiło, że znajdujące się tam stare betonowe molo, które niegdyś wchodziło w głąb zbiornika, obecnie służy jako deptak, którym możemy przespacerować się po plaży. Natomiast w Jeziorze Budzisławskim maksymalna głębokość wody zmniejszyła się o 2 metry. Pojezierze Gnieźnieńskie to niejedyne miejsce, w którym obserwujemy takie zmiany.

- Mimo wszystko jeziora na Pojezierzu Pomorskim, Mazurskim, czy też na Kaszubach też obniżają swoją powierzchnię, ale w nieco mniejszym stopniu.

Hydrolog wskazał również inny problem związany z suszą - jest nim zarastanie, czyli proces eutrofizacji. Zmniejszanie się powierzchni wody w zbiornikach często prowadzi do podwyższenia jej temperatury, zwłaszcza przy powierzchni. Prowadzi to m.in. do zmiany jakości wody.

- Przez to jeziora mogą zarastać szybciej, a jednocześnie rozwijają się tam różnego rodzaju "żyjątka", mam na myśli sinice. Pojawiają się także inwazyjne gatunki roślin, ryb, czy też małż - dodał.

Zakwit sinic może mieć negatywny wpływ na zdrowie osób korzystających z jeziora
Zakwit sinic może mieć negatywny wpływ na zdrowie osób korzystających z jeziora123RF/PICSEL

Przyczyny suszy w Polsce. "Zrobiliśmy wszystko, żeby stan w tym momencie był coraz bardziej dramatyczny"

Pogłębiający się problem suszy w Polsce jest efektem wielu czynników. Niektóre z nich związane są z wieloletnimi zaniedbaniami oraz nieudolną gospodarką wodną, która miała miejsce w historii Polski. Doprowadziło to do odwadniania wielu obszarów kraju, a efekty tego odczuwamy do dziś. Innym problemem jest zmieniający się klimat:

- Ilość gazów cieplarnianych, które emitowaliśmy i wciąż emitujemy do atmosfery, powodując coraz wyższe wartości temperatury, a więc i większe parowanie, powoduje, że ta woda ucieka - tłumaczy Zastępca Dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB.

W wyniku tych zaniedbań skutki suszy odbijają się nie tylko na konkretnych sektorach gospodarki, takich jak rolnictwo, przemysł czy turystyka, ale i na jednostkach. Brak wody możemy odczuć w naszych domach np. poprzez niskie ciśnienie w kranie.

Obecnie skutki suszy może zaobserwować każdy z nas
Obecnie skutki suszy może zaobserwować każdy z nas123RF/PICSEL

Co możemy zrobić? "Trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny"

Jednym z istotnych sposobów walki z suszą jest retencja wody, polegająca na magazynowaniu jej i zapewnianiu dostępności w okresach suszy. Oprócz rewitalizacji rowów melioracyjnych, retencji w małych oczkach wodnych czy też tzw. retencji zielonej polegającej na sadzeniu odpowiednich gatunków roślin, które zatrzymują wodę, istnieją też działania, które i my możemy podjąć we własnych domach.

- Jednym z nich jest retencja antropogeniczna, czyli zbieranie deszczówki, którą można wykorzystywać do podlewania roślinności w ogródkach czy też mycia samochodu.

Deszczówkę możemy łapać, montując na naszych działkach naziemne lub podziemne zbiorniki. Z kolei osoby, które mają zakłady pracy, mogą skorzystać z dopłat na zakup większego zbiornika. Ekspert wskazuje, że inną możliwością jest wybudowanie oczka wodnego, zbiorniki, które mają mniej niż jeden hektar, możemy wykopać bez zezwolenia.

- Oszczędzanie w naszych domach jest bardzo istotne i przekłada się nie tylko na nasz portfel, ale i na mniejsze skutki suszy. Im mniej wody pobieramy, tym więcej jej zostanie, zarówno w wodach powierzchniowych, jak i gruntowych. Jeśli pobieramy jej za dużo, tworzą się tak zwane leje depresyjne, które powodują, że obniża się poziom wód powierzchniowych w okolicy poboru wody. 

Ekspert jednocześnie podkreśla znaczenie edukacji najmłodszych, która stanowi jedno z działań zapobiegających.

- Jeżeli pokażemy dzieciom i młodzieży, że oszczędzanie wody się opłaca i w jaki sposób można to wykonywać, to później przynosi to efekt.

Grzegorz Walijewski apeluje również o szacunek i rozsądek podczas naszego wypoczynku nad jeziorami: 

- Jeżeli chcemy, by ukochane jezioro było zawsze tym cudownym miejscem, w którym można odpocząć, to jeżeli tam jedziesz turysto, to bądź odpowiedzialny! Zabierz ze sobą pozostawione śmieci, nie tylko swoje, nie zanieczyszczaj tego jeziora, traktuj je z szacunkiem. Woda jest życiodajna, jest naszym skarbem, o który powinniśmy dbać - podkreśla.

Synoptycy zapowiadają w najbliższych dniach opady. Czy rozwiąże to problem suszy?

W ostatnich dniach pogoda w Polsce zmienia się dynamicznie. Burze przynoszą miejscowe ulewy. Mogłoby się wydawać, że taka pogoda to ratunek podczas suszy. Jednak nie do końca tak jest. Poprawę możemy zauważyć w wilgotności wierzchniej warstwy gleby, czyli do 7 centymetrów. 

- Jeśli spojrzymy głębiej, w strefie korzeniowej, czyli od 8 do 28 cm, ostatnie opady nie przyniosły żadnej poprawy, bo woda nie przesiąkła głębiej. Oznacza to, że gleba była tak przesuszona, że stworzyła pewnego rodzaju skorupę. Większość wody spłynęła do rzek, albo została pochłonięta przez rośliny, które bardzo mocno jej potrzebowały - twierdzi ekspert.

Ekspert wskazuje, że obecnie na wschodzie i południu kraju możemy zaobserwować tymczasową poprawę wilgotności warstwy wierzchniej. Jednakże prognozowane na kolejne dni, a także resztę lata upały doprowadzą do tego, że wierzchnia warstwa znów się przesuszy. Prognozowane upały będą temu procesowi sprzyjały.

- Przy takich burzowych opadach to tylko chwilowa poprawa. Nam potrzeba długotrwałych, ale niezbyt intensywnych opadów po kilka milimetrów na dobę. Nawet jeśli dziś w niektórych częściach Polski są prognozowane opady, a w niektórych przypadkach łączna suma przekracza 50 procent normy opadu miesięcznego, to jeśli deszcz ten spadnie w ciągu kilku godzin, to nie przynosi on niczego dobrego. Wręcz więcej złego, powodując zalania, podtopienia i chwilowe wezbrania. Nie taki deszcz jest nam potrzebny!

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas