Gliniarz naścienny budzi lęk wśród mieszkańców. Jest na wielu polskich osiedlach
Przypominają osy albo „zmutowane” szerszenie. W Polsce coraz częściej możemy spotkać gliniarza naściennego. Chociaż swoim wyglądem może faktycznie przypominać osę, to zupełnie inny owad. Początkowo żywi się pyłkiem kwiatowym i nektarem, ale po pewnym czasie zamienia się w bezwzględnego łowcę. Czy gliniarz naścienny jest groźny dla człowieka?
Spis treści:
"Po raz drugi w tym miesiącu w mieszkaniu pojawił się owad osopodobny "z przyczepką", "Ostatnio też znaleźliśmy takie gniazda w domu po powrocie z urlopu, puste", "Widział ktoś coś podobnego? Teść na zimowej czapce znalazł lepione dzbanki pełne martwych pająków", "Wygląda jak zmutowany szerszeń" - to tylko niektóre z komentarzy, jakie padają pod adresem gliniarza naściennego. Owad coraz częściej pojawia się na wielu polskich osiedlach. Czy jest się czego obawiać?
Gliniarz naścienny - co to za owad
Gliniarz naścienny (Sceliphron destillatorium), nazywany również formierzem, na pierwszy rzut oka przypomina osę lub szerszenia. Ma jednak kilka cech odróżniających go od wspomnianych owadów. Gliniarz to dość sporych rozmiarów owad, bo mierzy z reguły od 18 do 29 mm. Ma żółto-czarny tułów, który jest połączony z odwłokiem za pomocą cienkiej rurki.
Gliniarz swoim ubarwieniem i kształtem przypomina osę i podobnie jak ona należy do rzędu błonkówek i rodziny grzebaczowatych. Od wspomnianych owadów różnią go charakterystyczne ubarwienie, długie odnóża i nietypowe połączenie tułowia z odwłokiem. Owady są aktywne od maja do września.
Gliniarz naścienny - występowanie
Formierz występuje w Europie, Afryce i Azji - to właśnie stąd przybył do Polski. W naszym kraju pierwsze osobniki zostały zaobserwowane w 1968 roku. Od 2000 roku ich liczba rośnie, zwłaszcza w południowo-wschodniej części kraju. Formierze zazwyczaj nie przykuwają naszej uwagi. Sytuacja ulega zmianie wtedy, gdy zaczynają się zadomowiać w naszych mieszkaniach czy domach - zarówno w miastach, jak i na wsiach. Formierze żyją w pojedynkę. Samica po zapłodnieniu buduje dla larw gniazdo, które tworzy z gliny i mułu.
Zobacz również: Sposób na mszyce. Trik z żółtą wstążeczką jest niezawodny
Owadzi los
Chociaż bardzo dobrze czują się w lesie, parku czy na łące, to i tak najchętniej preferują osiedlanie się w bliskim sąsiedztwie człowieka. Dlatego zdarza się, że możemy spotkać się z nimi twarzą w twarz - przestrzeń mieszkania czy domu może stać się dla nich idealnym miejscem do wybudowania gniazda. A jeśli owad już zacznie konstruować swoje lokum, to nie odpuszcza.
Gliniarz naścienny ma świetną orientację w terenie i wraca do swojego gniazda. A to budują np. w zagłębieniach drzew, za żaluzjami, w roletach czy na elewacji budynku. Jednak coraz częściej zdarza się, że tworzą je i za kanapą, w regale czy w meblach.
Gliniarz naścienny - czym się żywi
Gliniarz naścienny potrafi budować gniazda i w specyficzny sposób żywi swoje larwy. Gliniarz tworzy glinianą kulkę, w której składa jaja. Warto wiedzieć, że dorosły owad żywi się nektarem i kwiatowym pyłkiem. Jednak gdy planuje potomstwo, zamienia się w rasowego drapieżnika. Do polowania wykorzystuje jad, a swoich ofiar nie zabija tylko umieszcza sparaliżowane w gnieździe.
Paraliżuje ofiarę i umieszcza w gnieździe. Tak karmi swoje młode
Najczęściej poluje na pająki (chociaż nie pogardzi też innymi owadami), a upolowane pożywienie dostarcza młodym. Trzeba przyznać, że sposób, w jaki to robi, może przyprawiać o dreszcze.
Gliniarz naścienny paraliżuje swoją ofiarę i komórkę larwalną napełnia swoimi ofiarami. Wówczas samica składa jajeczka w charakterystycznym gnieździe i zakleja je tak, by ze środka nie wydostały się ani młode, ani zgromadzone, sparaliżowane owady. Przez to larwy gliniarza ściennego mają stały dostęp do pokarmu. Takim "przysmakiem" larwy żywią się aż do momentu przeobrażenia w dorosłe owady.
Zobacz również: Boisz się kleszczy w ogrodzie? Ta roślina ci pomoże
Jak się pozbyć gliniarza naściennego?
Co zrobić, jeśli gliniarz naścienny zagości w naszym mieszkaniu czy domu? Chociaż pozbycie się tego intruza do najprostszych nie należy, to istnieją sposoby, by "wyprosić" niechcianego gościa. Gliniarz naścienny ma znakomitą orientację w terenie i trafienie do zbudowanego gniazda nie sprawia mu żadnych trudności. Dlatego też regularnie do niego wraca. W pierwszej kolejności warto usunąć z mieszkania gniazdo i zamontować siatki, aby nie mógł wrócić.
Zobacz również:
- Święta z Magdą Gessler nadwyrężą portfel. Barszcz z uszkami w cenie dwudaniowego obiadu
- Polacy zajadają się nimi na potęgę. Bosacka radzi: omijaj szerokim łukiem
- Odprawa emerytalna bez tajemnic. Jak obliczyć i maksymalnie wykorzystać w 2024 roku?
- Twoje nazwisko ma jedną z tych końcówek? Może mieć szlacheckie korzenie
Kolejnym sposobem jest wykorzystanie środków, które są pomocne w odstraszaniu szerszeni i os. Dodatkowo, w sklepach ogrodniczych nie brakuje specjalnych pułapek, które również możemy wykorzystać w walce z gliniarzem naściennym. Warto pamiętać, że taką pułapkę możemy stworzyć sami. Wystarczy plastikowa butelka. Przecinamy ją na pół, a dno zalewamy piwem lub słodkim sokiem. Następnie łączymy dwie części, a połówkę z szyjką butelki wkładamy gwintem skierowanym w stronę napoju. Pułapka gotowa!
Pamiętajmy również o nieco mniej radykalnych sposobach. Gliniarze naścienne skutecznie odstraszą olejki eteryczne z eukaliptusa, mięty i piołunu. Dlatego też warto natrzeć nimi np. szczeliny okien i drzwi. Dzięki temu staną się skuteczną barierą ochronną, dzięki której owady raczej nie będą "wpadać z wizytą".
Gliniarz naścienny - czy jest groźny
Chociaż praktyka żywienia swojego potomstwa przez gliniarza może w nas wywoływać niesmak i obrzydzenie, to owad ten nie jest niebezpieczny dla człowieka. Nie atakuje ludzi, a jego jad nie jest dla nas groźny. Gdy dojdzie do użądlenia, nie jest ono zbyt bolesne.
***
Zobacz również: