Jak radzić sobie z emocjami
O emocjach mówi się dużo i często, jednak większość z nas ma trudności w ich rozpoznawaniu i reagowaniu na nie. Czujemy się przytłoczeni i zalewani uczuciami albo przeciwnie, wydaje nam się, że nie czujemy nic. Jak to zmienić?
Według klasycznej definicji wyróżniamy sześć podstawowych emocji: radość, smutek, wstręt, strach, zaskoczenie i złość. Często to właśnie one rządzą naszym życiem i przyprawiają nas o reakcje, których wolelibyśmy unikać. Jak radzić sobie w tych sytuacjach i zrozumieć co dzieje się z ciałem w trudnych i ważnych momentach naszej codzienności? Przeczytaj fragment książki autorstwa Olgi Daligi "Jak rozumieć, nazywać i regulować swoje emocje".
***
Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie wiem, co czuję. Nie potrafię tego nazwać. Skąd bierze się emocjonalny chaos i co możesz z nim zrobić?
Na konsultacjach psychologicznych wielokrotnie spotykałam się z osobami, które na pytanie: Jak się wtedy pani czuła? Jakie emocje towarzyszyły panu w tej sytuacji? zgodnie odpowiadały: Nie wiem. Czuję coś, jakiś niepokój, poruszenie, ale nie umiem go sprecyzować i nie wiem, z czego wynika.
SKĄD BIERZE SIĘ POCZUCIE NIEPEWNOŚCI I NIEWIEDZY, KTÓREGO ŹRÓDŁA NIE POTRAFIMY OKREŚLIĆ?
Żyjemy w społeczeństwie, w którym nie ma zwyczaju, by rozmawiać o uczuciach. Niektórzy ludzie mają więc skłonność do tego, by całkowicie się od nich odcinać, nie poświęcać im uwagi, nie nazywać, nie zastanawiać się nad nimi i udawać, że nie istnieją. Osoby te, jako dzieci, często karmione były przekonaniem, że czucie jest czymś złym, niepotrzebnym albo śmiesznym, i w dorosłości także wierzą, że da się żyć, nie znając swoich emocji. W dzieciństwie obawiały się pokazywać swoje uczucia, ponieważ bliscy straszyli je konsekwencjami: jeśli będziesz płakał, spędzisz cały dzień w swoim pokoju; nie wolno dyskutować ci z dorosłymi i zadawać im tylu pytań, ponieważ to niegrzeczne, a niegrzeczne dzieci nie dostają obiadu, albo mówili im, że będą się za nich wstydzić, gdy te będą okazywać, co się z nimi dzieje. Dzieci nauczyły się więc mówić to, co chcieli usłyszeć inni, ponie- waż martwiły się, że mogą stracić wsparcie i miłość bliskich (Stein, 2019).
Malec, który rezygnuje z płaczu, gdy czuje się samotny i opuszczony, nigdy nie nauczy się, jak regulować emocje i wyrażać je w bezpieczny dla niego sposób. Zrozumie, że nie ma sensu prosić o pomoc, skoro i tak nikt na to nie reaguje. Mimo że tłumienie uczuć staje się dla niego sposobem na przetrwanie, na dłuższą metę jest bardzo nieadaptacyjne i nie służy mu w nawiązaniu bliższego kontaktu z samym sobą.
(...)
Niektóre osoby dorastały w rodzinach, w których emocje wyrażało się wspólnie. To, co było zaakceptowane i nazwane przez rodziców czy dziadków, było odczuwane przez pozostałych członków rodziny. To, co było poza rodzinnym schematem, skrupulatnie zamiatano pod dywan. Ludzie, którzy dorastali w takim środowisku, mają skłonność do odgadywania uczuć innych osób i dopasowywania się do nich. Często zdarza im się zarażać czyimiś emocjami i czuć coś, chociaż nie wiedzą, czemu się tak dzieje.
Istnieją także rodziny, w których występuje, tzw. tajemnica, o której wiedzą tylko jej członkowie, np. ktoś z wcześniejszych pokoleń doświadczył przebywania w obozie koncentracyjnym, był bezpłodny, popełnił samobójstwo albo stracił cały majątek. Informacje te są skrzętnie ukrywane przed osobami, które nie należą do systemu rodzinnego: nie rozmawia się z obcymi ludźmi na tematy dotyczące naszej rodziny. Istnienie tajemnicy często wpływa na brak spontaniczności, sztywność w zachowaniu czy brak autentyczności u ludzi, którzy pochodzą z tego środowiska.
Są też rodzice, którzy nie wspierają dzieci w przeżywaniu emocji, ponieważ chcą, by były one silne, twarde i niezależne. Martwią się, że ich pociechy mogą zostać ciepłymi kluchami, nad którymi nikt w dorosłym życiu nie będzie się rozczulał, a których emocjonalność stanie się dla innych okazją do wyszydzania i krytykowania. Jest jednak zupełnie odwrotnie. Nie można zahartować kogoś, by przestał czuć, tak samo jak nie da się powstrzymać kichnięcia czy działania smogu. Paradoksalnie, im więcej ignorowania i obojętności, tym człowiekowi trudniej sobie radzić z przeżywanymi emocjami. Kiedy ktoś zaczyna kierować się przekonaniem, że nie powinien czegoś czuć, jest mu trudniej zaprotestować, gdy np. ktoś przekracza jego granice.
(...)
CO MOŻNA ZROBIĆ, BY ZROZUMIEĆ TO, CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?
Zazwyczaj pierwszy etap, który sprawia, że pragniemy wrócić do naszych emocji i skonfrontować się z nimi, polega na zauważeniu, że rzeczywistość wygląda w nieco inny sposób, niż nam się do tej pory wydawało. Przeważnie zaczyna się to od jakiegoś wydarzenia, które wybija nas z dotychczasowego sposobu postrzegania świata czy konfrontuje z naszymi przekonaniami na temat nas samych. Bodźcem tym może być udział w warsztacie samorozwojowym, usłyszenie audycji w radiu, wysłuchanie historii innej osoby czy powrót do miejsca z przeszłości.
Uczucia, których możesz wtedy doświadczyć, są zazwyczaj trudne i mało przyjemne, ale pamiętaj, że zaprzyjaźnianie się z nimi jest procesem długotrwałym, który trwa od urodzenia aż do dorosłości. Niezależnie od tego, ile masz lat, już dziś możesz zrobić kolejny krok w kierunku bycia bliżej samego siebie.
Dla niektórych ponowne skonfrontowanie się z czuciem jest na tyle trudne, że dość szybko wracają do jaskini "nieczucia’’. Ważne jest więc, żebyś dał sobie czas. Nauka jazdy samochodem trwa przez kilka miesięcy, a doskonalimy ją przez kilka kolejnych lat, studia magisterskie zajmują nam przeważnie 10 semestrów i mimo że to bardzo dużo, przeważnie potrzebujemy jeszcze praktyki, by stać się ekspertem w jakiejś dziedzinie. Najważniejsza jest więc cierpliwość i delikatne podejście do tego, co czujesz.
Jeśli przez kilkanaście lat nie zagłębiałeś się we własne emocje, trudno oczekiwać, że w kilka dni pojmiesz wszystko, co się w tobie wydarza. Każda próba uchwycenia i zatrzymania się na twoich odczuciach jest ogromnym krokiem w stronę większej samoświadomości.
Najważniejsza jest konsekwencja i pogłębianie kontaktu z samym sobą - dostrzeżenie każdego dnia jakiejś emocji będzie bardziej cenne niż skupienie się na nich raz w tygodniu przez kilka godzin. Z uważnością na siebie jest podobnie jak z treningami - im częściej będziemy starali się skonfrontować z naszymi uczuciami, tym łatwiej będzie nam zarządzać emocjami zarówno w przyjemnych, jak i w bardziej wymagających sytuacjach.
(...)
Pozwól sobie na odczuwanie emocji na twój sposób. Nie staraj się na siłę czuć radości czy smutku, gdy ktoś inny się tak czuje. Jeśli ty tego nie doświadczasz, nie musisz udawać, że jest inaczej. To normalne, że czujesz szczęście i wzruszenie w innych sytuacjach niż przypadkowo spotkana osoba na ulicy. Emocje to nie wyścigi czy konkurs. Twoje uczucia są tak samo ważne, jak uczucia innej osoby. Ty masz prawo czuć je na swój sposób i ktoś ma prawo czuć je tak, jak mu wygodnie.
Zachęcaj bliskie ci osoby do rozmów o uczuciach. Niektórzy obawiają się mówienia o swoich odczuciach, jednak często okazuje się, że gdy ktoś dzieli się swoimi doświadczeniami, inni stają się bardziej otwarci i chętniej opowiadają o sobie. Rozmowy o ważnych dla nas przeżyciach mają niesamowitą magię - zbliżają do siebie ludzi oraz tworzą intymną atmosferę pełną akceptacji i szacunku.
Oswajaj swoje emocje. Bądź jak naukowiec, który bada nową substancję. Przyglądaj się sobie i nie oczekuj konkretnych rezultatów. Niech czucie cię poprowadzi. Ważne, żebyś potrafił nawiązać kontakt z samym sobą. Spraw, by emocje stały się Twoim wewnętrznym radarem i GPS-em, który będzie pomagał ci w podejmowaniu decyzji, np. czy pozostać w jakiejś sytuacji, czy z niej wyjść.
Gdy następnym razem coś bardzo cię wzruszy, rozśmieszy, przestraszy, zasmuci, zezłości albo zirytuje, spróbuj się tym zainteresować. Przykładowo, możesz skupić się na tym, co się z tobą dzieje: Moje dłonie bardzo się spociły. Czuję, że oddech mi przyspieszył. Ze śmiechu boli mnie brzuch. Dźwięk trąbiącego samochodu przyprawił mnie o dreszcze. Szybko zauważysz, że trudno być jednocześnie zaciekawionym i pobudzonym. Dzięki uważnej obserwacj i akceptacji tego, co się dzieje, emocje miną szybciej i łagodniej, niż gdybyś próbował ich nie doświadczać.
Obserwuj swoje ciało. Reakcje z ciała powiedzą ci bardzo dużo o odczuwanych przez ciebie uczuciach. Samo zwrócenie uwagi, że np. w towarzystwie nieznanych ci osób twoje serce zaczyna szybciej bić, jest ważną informacją. Daje ci ona możliwość, by zauważyć przestrzeń między bodźcem, który wywołał emocje a twoją reakcją na niego. To moment, w którym możesz zdecydować o dalszym działaniu, np. zareagowaniu na nieprzyjemny komentarz czy skupieniu się na własnym oddechu. Będąc w bliższym kontakcie z samym sobą, ułatwisz sobie codzienne życie. Jeśli twój umysł stale musi ignorować emocje i nie pozwala im dojść do głosu, będzie mu trudniej podjąć jakąkolwiek decyzję. Często potrzebujemy poczuć coś w głębi serca albo w dole brzucha, by wiedzieć, że jest to dla nas dobre. Pewnie większości z nas udało się kiedyś spotkać osobę, która skrupulatnie analizowała wszystkie szczegóły jakiejś sytuacji, jednak wciąż wahała się, gdy musiała zdecydować, co dalej. Ludzie, którzy polegają tylko na głosie rozsądku, stają się głusi na głos emocji i dlatego tak trudno jest im zdecydować się na któreś rozwiązanie. Pracując nad sobą i rozwijając się, staniemy się ludźmi bardziej prawdziwymi.
Dbanie o siebie i swoje uczucia nie jest oznaką samolubstwa czy sygnałem, że to ja jestem najważniejszy i tylko ja się liczę. To pokazywanie sobie i innym, że ja też jestem ważny i moje emocje również mają prawo wybrzmieć. Jeśli nie przyjdziesz na ratunek swoim uczuciom i nie wyciągniesz do nich ręki, prędzej czy później przestaniesz ich doświadczać. Dotarcie do emocjonalnego Ja może wymagać nieco cierpliwości i wytrwałości, ale gwarantuję ci, że warto to zrobić.
Jeśli poczujesz, że twój wewnętrzny krytyk zaczyna w tym samym momencie pracę na pełen etat, podziękuj mu za troskę i spróbuj go odseparować. Kiedy poczujesz, że jesteś po swojej stronie, poczujesz się spokojniej i pewniej. Łatwiej będzie ci podejmować decyzje i mierzyć się z nowymi wyzwaniami.
Pozwól sobie na przeżywanie wszystkich emocji, zarówno tych, które są przyjemne, jak i tych, które są mniej przyjemne. Pamiętaj, że nie musisz być w każdej sytuacji dobry, dzielny, wyrozumiały i pomocny, czyli poniekąd trochę niewidzialny. Może poczuć się zdenerwowany, zezłoszczony, smutny albo bezradny. To zupełnie w porządku, by czasami czuć się nie w porządku i przekazać tę informację światu. Człowiek, który jest emocjonalnie dojrzały, doświadcza całej gamy uczuć: zarówno radości, zachwytu, wzruszenia, jak i irytacji, wstydu czy żalu. Pamiętaj, że nie musisz się czuć albo zachowywać w taki sposób, jak ktoś chce, ale ta osoba także nie musi robić niczego tak, jak ty oczekujesz. Każdy człowiek jest wyjątkowy i potrzebuje indywidualnego podejścia do jego uczuć.
Dostrzeganie swoich emocji jest pierwszym krokiem do budowania trwalszych i bliższych relacji z innymi ludźmi.
(...)
Głównym celem rozwoju emocjonalnego jest to, by umieć patrzeć na nie w sposób bardziej złożony niż dotychczas. Często tam, gdzie do tej pory odczuwanie ich było zero-jedynkowe: kocham - nienawidzę, zaczynają pojawiać się inne uczucia. W efekcie zaczynamy zauważać także granice innych osób i uczymy się, w jaki sposób je respektować. Widzimy, że decyzje, które podejmujemy na co dzień, mają swoje konsekwencje i świadomie wpływamy na to, by hamować impulsywne i nieprzemyślane działania.
(...)
Znalazłam słowa, które do tej pory bardzo mnie poruszają: Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w niewłaściwej historii, odejdź. Masz prawo odejść z każdej historii, w której się nie odnajdujesz. Masz prawo odejść z każdej historii, w której nie kochasz siebie. (Mo Willems)
***