Jak wyglądają dzisiaj bohaterowie kultowych seriali?
Moda na lata 90. trwa w najlepsze. Na scenę triumfalnie powróciło Kelly Family, a siostry Hadid dumnie noszą dzwony, bluzki odsłaniające pępek i okulary przeciwsłoneczne w prostokątnych oprawkach.
Trudno się dziwić - tzw. młodzi dorośli pierwszą połowę wspomnianej dekady pamiętają jak przez mgłę lub wcale. Nieco starszymi kieruje zaś sentyment nierozłącznie związany ze wspomnieniami dzieciństwa.
Podobnie rzecz ma się z filmami i serialami "z epoki". O ich niezwykłej popularności świadczy chociażby ilość odsłon w serwisie Youtube. A te trzeba liczyć w milionach.
Polacy ze szczególnym rozrzewnieniem wspominają amerykańskie produkcje - często kręcone w późnych latach 80., a emitowane w Polsce krótko po przełomie. Dla wielu stały się nie tylko synonimem beztroski, ale także symbolem otwarcia się na zachód.
Zdjęcia opalonych i umięśnionych aktorów, wcielających się w główne role, zdobiły niejeden pokój nastolatka.
Choć pewnie trudno w to uwierzyć, od emisji kultowego "MacGyvera" czy "Renegata" minęło już ponad dwadzieścia (a czasem i trzydzieści) lat.
Jak przez ten czas zmienili się gwiazdorzy szklanego ekranu?
Nie wyobrażam sobie, by poniższe zestawienie zainicjował ktoś inny. Richard Dean Anderson przez siedem lat (i siedem sezonów) ratował świat przed złem jako wspomniany "MacGyver".
Dziś aktor ma 68 lat i trudno w nim rozpoznać tajnego agenta Fundacji Phoenix. Anderson nie może pochwalić się imponującą filmografią - fani mogą kojarzyć go jeszcze z popularnej serii "Gwiezdne wrota".
Nieco inaczej kształtowała się kariera Lorenzo Lamasa, znanego z serialu "Renegat" (w Polsce funkcjonuje także inny tytuł: "Mściciel na Harleyu").
Produkcja licząca 5 sezonów opowiadała o młodym policjancie niesłusznie oskarżonym o morderstwo. Wizerunek Reno Rainesa granego przez Lamasa inspirował buntowników. Naśladowcy zapuszczali włosy, wkładali jeansy, koszulki eksponujące muskulaturę (lub jej zalążki) i marzyli o własnym motorze. Sam, dziś 60-letni, Lamas nieprzerwanie gra w filmach. Niestety, żaden z nich nie doczekał się wielkiego rozgłosu.
Kolejnym świetnie zbudowanym przystojniakiem jest, mierzący 191 cm wzrostu, Kevin Sorbo, który przez 4 lata wcielał się w serialowego Herkulesa.
Produkcja nawiązywała do mitologii i starożytności, a tytułowy półbóg zmagał się z ciemnymi siłami bogini Hery. Kręcony w latach 1995-1999 "Herkules" mógł poszczycić się bardzo dobrymi (oczywiście jak na tamte czasy) efektami specjalnymi i przemyślanymi kostiumami. Zebrał zresztą kilka nominacji do ważnych nagród (m.in. Saturna i Złotej Szpili).
59-letni dziś Sorbo jeszcze wielokrotnie wcielał się w wojownika (m.in. w komedii "Poznaj moich Spartan" czy obrazie Johna Nicolelli "Kull zdobywca").
Chucka Norrisa nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Prawie 78-letni dziś aktor zdobył niezwykła popularność dzięki roli Cordella Walkera - tytułowego "Strażnika Teksasu".
Kultowa produkcja doczekała się aż 9 sezonów (1993-2001), a żarty o niezniszczalnym Chucku Norrisie bawią Polaków do dziś. Aktor zagrał jeszcze w kilku filmach sensacyjnych, jednak to łatka nieustraszonego strażnika przylgnęła do niego najmocniej.
W 2012 roku Bank Zachodni WBK zaproponował mu angaż reklamowy, a spoty z udziałem Norrisa cieszyły się ogromną sympatią telewidzów.
Serial "Policjanci z Miami" polscy widzowie mogli po raz pierwszy zobaczyć w pięć lat po amerykańskiej premierze - w 1989 roku. Produkcja niemal natychmiast zdobyła rzesze sympatyków. Wszystko dzięki oryginalnej (i dość kontrowersyjnej) tematyce oscylującej wokół przemytu i handlu kokainą.
Duże znaczenie miały także: nowatorski sposób kręcenia, imitujący ujęcia z ręki oraz charyzma głównych bohaterów. W tych wcielili się Philip Michael Thomas i Don Johnson. Panowie mają dziś po 68 lat. Pierwszy zrezygnował z aktorstwa w 2003 roku, natomiast drugi może pochwalić się m.in. rolą Wielkiego Tatusia w "Django" Quentina Tarantino. Wciąż pozostaje aktywny zawodowo.
Sensacyjne seriale z lat 90-tych kojarzą się przede wszystkim z dominacją mężczyzn, grających policjantów, strażników, kowbojów czy mitologicznych bohaterów. Na ich tle wyróżnia się najmłodsza ze wspomnianych produkcji - "Xena: wojownicza księżniczka" z, 50-letnią dziś, Lucy Lawless.
Sama aktorka tak opisywała graną przez siebie bohaterkę: "kobieta z diabłem na ramieniu, która nieustannie walczy z mroczną stroną swojej osobowości". Lawless, zanim została serialową Xeną, pracowała fizycznie w kopalni złota. Po urodzeniu córki postawiła wszystko na jedną kartę i zaczęła studia aktorskie.
To właśnie determinacja i siła Lucy zaimponowały twórcom serialu. Aktorka wcielała się także w postać Lukrecji w "Spartakusie".