Joanna Racewicz dosadnie o sesji Ołeny Zełeńskiej dla Vogue. Nawiązała do powstania warszawskiego
Amerykański Vogue opublikował niedawno sesję zdjęciową Wołodymyra i Ołeny Zełeńskich. Wśród zachwytów pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Internautom nie spodobał się między innymi sposób, w jaki żona prezydenta Ukrainy siedziała pozując do zdjęć. Głos w sprawie postanowiła zabrać Joanna Racewicz. Nawiązała do powstania warszawskiego.
Okładka Vouge’a z Ołeną Zełeńską wywołała niemałe poruszenie. Pierwszej damie Ukrainy dostało się między inny za sposób, w jaki zapozowała do zdjęć. Wiele osób wytknęło "niekobiecy" sposób w jaki usiadła, a inni otwarcie przyznali, że podobna poza "nie wypada" prezydentowej.
Głos postanowiła zabrać Joanna Racewicz. W dosadny sposób wyraziła swoje zdanie.
Joanna Racewicz o sesji Ołeny Zełeńskiej dla Vogue
Tyle oburzenia, tłumy Katonów. Że "wojenny PR, lans na ruinach, niesmak". Że "zbyt staranna stylizacja, a za mało elegancka poza, niegodna Pierwszej Damy". "Fu, kto to widział siedzieć w rozkroku" "Olena Zelenska na okładce Vogue - kiedy jej kraj walczy - skandal". "I to zdjęcie Annie Leibovitz- niesmak". Itd, itp. Wszystko zanim numer będzie w kioskach. Wszystko zanim będzie wiadomo, co Ona i Wolodymir Zelenski powiedzieli Rachel Donadio
W dalszej części przypomniała, iż w sierpniu mija niemal pół roku od wybuchu wojny na Ukrainie. "Zmęczenie świata, wykruszający się wolontariusze, pustoszejące magazyny. Pomoc jeszcze dociera, ale opornie. Ukraina walczy. Giną ludzie. Żołnierze i cywile.
A we Lwowie i Kijowie dziewczyny chodzą po ulicach w kolorowych sukienkach. Otwarte są hotele, restauracje, kina. Jakby trochę dalej nie było rosyjskich bomb. To nie oburza krytyków Żony Prezydenta? Tyle w nich pasji prokuratorskiej, może na to też znajdą paragraf?" - pisze dalej.
Joanna Racewicz komentuje sesję Ołeny Zełeńskiej. Nawiązuje do powstania warszawskiego
We wpisie Joanna Racewicz postanowiła odnieść się do powstania warszawskiego, którego rocznicę obchodzimy 1 sierpnia. "Sierpień 1944. Warszawa - walczy sama. W czasach, gdy media nie są potęgą. Czy - gdyby wtedy któraś z Dziewczyn mogła zawołać o uwagę świata - nie zrobiłaby tego? Nie odpowiadajcie. Nie nam to robić. Nikt z nas nie dotknął dramatu wojny. "Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono" - pisze Noblistka" - dodaje Racewicz.
Wskazuje również, iż Warszawa podniosła się z ruin. Mariupol ma to przed sobą. "On i setki innych ukraińskich miast. Oceny lepiej zostawić sporom historyków. Przyjdzie czas. Teraz potrzebna pomoc. Pomoc i pamiętanie o wojnie, walce i zbrodniach. Ukraina potrzebuje wsparcia, Europy, która stanie za Nią murem. Każdy apel się liczy. Może dzięki temu ocaleje kilka istnień. Może kilka miast nie będzie spalonych do gołej ziemi. Może nie powtórzy się sierpień- październik 1944 roku" - apeluje dziennikarka.
A te wszystkie fukania, że "kobiety nie powinny siadać, jak faceci" Serio? W XXI wieku czegoś "nie wypada"?