Joga dla psów
Rozpieszczone pieski od dawna mogą korzystać z przeznaczonych dla nich SPA, jacuzzi i masaży, ale osiągnięcie wewnętrznego spokoju wciąż może być dla nich problemem. Z odsieczą przybywa Suzette Ackermann - instruktorka jogi dla psów.
- Jeżeli chcesz uspokoić psa, pogładź go wzdłuż kręgosłupa, następnie po klatce piersiowej i brzuchu - instruuje Ackermann, nauczycielka tańca i jogi, która pochodzi z Afryki Południowej, a od roku prowadzi lekcje psiej jogi w Hong Kongu.
Wyluzowana celebrytka
W prowadzeniu zajęć pomaga wyjątkowa asystentka - siedmioletnia suczka rasy pekińczyk: Snowball. To właśnie ona zainspirowała Suzette.
Ta jednooka, całkowicie zrelaksowana suczka o puszystym białym futerku, stała się dzięki zajęciom psiej jogi lokalną celebrytką. Po występach telewizyjnych jest często rozpoznawana na ulicach.
- Snowball jest jak zen Buddy. Wchodzi we wszystkie pozycje. Ona po prostu się nie przejmuje i to jest doskonałe. Nie ma ego, nie ma nadgorliwości, po prostu jest obecna - opowiada Ackermann i dodaje - Kiedy praktykuję jogę w domu, ona po prostu przychodzi do mnie na matę. Robi to zupełnie naturalnie. Można położyć ją na grzbiecie w sawasanie i pozostanie w tej pozycji.
Ackermann i Snowball praktykowały jogę od lat, ale pomysł stworzenia specjalnych zajęć dogi, czyli jogi dla psów podsunął japoński fryzjer dla psów z Pawette, "luksusowego butiku, salonu i spa dla zwierząt".
- Myślę, że ludzie, którzy przyprowadzają swoje zwierzęta na te zajęcia, naprawdę je kochają - mówi - To dodatkowy wydatek.
Szczekający pies z głową w dół
Czasami zajęcia są przerywane, gdyż psy zaczynają szczekać, gryźć się lub po prostu uciekają w kąt.
Kopi, pół-york pół-szpic, sprawia wrażenie jakby miał raczej ochotę pobiegać w parku, zamiast wyrównywać poziom energetyczny swoich czakr.
Inne psy są bardziej skłonne do współpracy i leżą spokojnie, podczas gdy ich właściciele, sami siedząc w odpowiednich asanach, ustawiają psie kończyny w najróżniejszych pozycjach.
Zarówno pies jak i właściciel skręcają tułów w tym samym momencie, aby wspólnie rozciągać kręgosłupy.
Oczywiście podczas zajęć nie może zabraknąć "psa z głową w dół".
Pies na kocim grzbiecie
Podczas asan wykonywanych na stojąco, takich jak pozycja bohatera, uczestnicy po prostu trzymają swoje pieski pod pachą.
- Im mniejszy pies tym łatwiej - mówi Ackerman, której zajęcia są skierowane głównie do właścicieli malutkich piesków, bardzo popularnych w Hong Kongu.
- Wdech, wydech, wdech, wydech - Ackermann instruuje swoich uczniów, zarówno ludzi jak i psy.
Niektóre psy posłusznie szczekają, kiedy Ackermann kończy zajęcia słowami: "a teraz powiedzmy: Namaste".
Kopi robi postępy
Właścicielka buntowniczego pieska Kopi, Pauline Kang twierdzi, że jej pupil stał się spokojniejszy odkąd uczestniczy w zajęciach. - Zrobił spore postępy - zapewnia.
- Na początku zachowywał się jak po prostu jak kangur, skakał wszędzie - potwierdza Ackermann.
Oprócz swoich właściwości uspokajających, doga może przynosić korzyści psom z chorobami stawu biodrowego i kolanowego - a nawet, jak twierdzi organizatorka, tym z astmą. Jeden z psich uczestników zawsze ma na zajęciach inhalator.
Rozciągamy jamnika
- Bardzo dobrze pracuje się z jamnikami, ponieważ mają długie ciała i można je naprawdę rozciągnąć - mówi Ackermann.
Początkowo praktykowała ona dynamiczną formę jogi ashtanga, ale zajęcia z psami muszą być spokojniejsze.
- Nie można praktykować ashtangi z psami, ponieważ jest zbyt dynamiczna, robię więc podstawy, opieram się na bardziej statycznej hathajodze - w przeciwnym przypadku mielibyśmy cały czas polecenia: "góra, dół, góra, dół". I to wszystko trzeba by wykonywać z psem.
Biznes z perspektywami
Ackerman korzysta z porad z zakresu masażu i akupunktury dla psów, a jej zajęcia zainspirowały jednego z przyjaciół do poprowadzenia psiej fizjoterapii.
Brat pisarz zasugerował Ackerman napisanie książki o dodze i Snowballu, wiec wkrótce ukaże się ilustrowana historia dla dzieci wraz z asanami dla całej rodziny.
Instruktorka nie ma na razie zamiaru prowadzić zajęć dla innych zwierząt, ale twierdzi, że koty rokują pewne nadzieje. - Koty są bardzo niezależne i raczej niezbyt towarzyskie, ale myślę, że mogłyby to robić - przekonuje.
O swoich klientach mówi: - Myślę, że bardziej chodzi tu o więź ze zwierzętami. Czasami ludzie mówią: "Psy praktykują jogę, mówisz poważnie?", ale tak naprawdę to właściciele wykonują ćwiczenia.
Uczestników przyciąga także atmosfera panująca podczas ćwiczeń.
- Pewnego razu na zajęciach skończyłam z dzieckiem jednej z uczestniczek w jednej ręce i psem w drugiej. Pomyślałam, co ja właściwie robię? Ale to dobra zabawa. Było mnóstwo śmiechu - dodaje Ackermann.
Na podst. AFP