Kojarzą się z babcinym salonikiem. W nowoczesnych mieszkaniach nie ma dla nich miejsca
Przytulność wnętrz już od dłuższego czasu przestaje się kojarzyć wyłącznie z dużą ilością pamiątek i bibelotów umieszczanych w każdym zakamarku mieszkania. Serca miłośników uporządkowanych, praktycznych przestrzeni podbija minimalizm. Coraz więcej osób stara się zamieniać swoje domowe zacisze w harmonijne miejsce, które potrafi skutecznie wyciszyć, stając się oazą niezmąconego odpoczynku. Zgodnie z tym trendem popularne do tej pory rozwiązania, zwłaszcza w kontekście oświetlenia, odchodzą do lamusa.

Spis treści:
- Funkcjonalność przede wszystkim
- Akcesoria, które wychodzą z mody
- Nowocześnie, ale przytulnie. Jakie oświetlenie wybierać?
Funkcjonalność przede wszystkim
Na czym polega minimalizm we wnętrzach? Nie należy utożsamiać go jedynie z ograniczeniem liczby dekoracji czy wyborem stonowanych kolorów. Nie powinien być również kojarzony z chłodnym, "szpitalnym" klimatem. To podejście, w którym liczą się funkcjonalność, jakość i świadome decyzje zakupowe.
W minimalistycznych wnętrzach królują proste formy i naturalne materiały. Przestrzeń daje wrażenie otwartej, uporządkowanej i dokładnie przemyślanej. Każdy element ma swoje miejsce oraz cel. Wybierając meble, raczej stawia się na przedmioty z niewielką liczbą detali. Masywne regały i segmenty zastępowane są półkami o lżejszej formie. Minimalizm to także przemyślane dekoracje, które nie dominują w pomieszczeniu, ale potrafią nadać mu niepowtarzalny, domowy charakter. Często jedna dobrze dobrana roślina doniczkowa, ceramiczna misa czy gustowny plakat w ramie potrafią zastąpić całą kolekcję przypadkowych bibelotów.
Zobacz: Zamontuj nad grzejnikiem, a rachunki spadną. Prosty trik, dzięki któremu w domu będzie cieplej
Akcesoria, które wychodzą z mody

W minimalistycznych aranżacjach wyraźnie widać zmianę podejścia do oświetlenia. Lampy stołowe (często ze zdobionymi abażurami) - choć wciąż mogą być efektowną dekoracją - coraz częściej uznaje się za niepraktyczne.
Zajmują miejsce na blatach i stolikach, co bywa problematyczne zwłaszcza przy niewielkim metrażu. Zbierają kurz i utrudniają porządki, a raczej mało kto przy współczesnym tempie życia ma czas, aby codziennie usuwać pył i brud z domowych sprzętów. Niejednokrotnie ich wybór bywa wynikiem improwizacji albo spontanicznej decyzji podczas zakupów - w takim otoczeniu wrażenie chaosu w aranżacji nie pozwala skutecznie odpoczywać. Ponadto lampy stołowe zaczynają kojarzyć się dość staromodnie.
Nowocześnie, ale przytulnie. Jakie oświetlenie wybierać?
W nowoczesnych, oszczędnych aranżacyjnie wnętrzach prym wiodą lampy, które niemal znikają z pola widzenia. Mają być przede wszystkim źródłem światła, ale same jako przedmioty schodzą na dalszy plan.
Bogato zdobione żyrandole imitujące styl prosto z Wersalu nie są już mile widziane w mieszkaniach. Aktualnie najpopularniejsze są modele wiszące - delikatne, o geometrycznych formach, często na cienkich linkach i z prostymi kloszami. Takie rozwiązania pozwalają pięknie doświetlić przestrzeń, dając poczucie ciepła, a jednocześnie nie zajmują miejsca.

Drugim rosnącym w siłę trendem jest oświetlenie wkomponowane w architekturę wnętrza. Wbudowane lampy sufitowe, minimalistyczne kinkiety, taśmy LED ukryte w ścianach, pod szafkami lub w zagłówkach łóżka tworzą subtelny, nowoczesny efekt. Ciekawym rozwiązaniem są lampy zintegrowane z elementami wyposażenia, takimi jak półki, szafy czy panele ścienne. To modny sposób na zachowanie wizualnej lekkości i maksymalne wykorzystanie dostępnej przestrzeni.
Sprytne rozmieszczenie tego rodzaju lamp pozwala korzystać ze światła dokładnie w tym miejscu, w którym go potrzebujemy. Jak łatwo się domyślić, przy okazji prowadzi to do oszczędności na rachunkach za energię.
Podobał ci się ten artykuł? Zobacz więcej praktycznych porad i inspiracji w serwisie kobieta.interia.pl - codziennie coś nowego.









