Krwawe łzy z obrazów i figur Matki Bożej. Cud czy oszustwo?

Figura Matki Boskiej z Carmiano, figura Matki Bożej z Guadalupe, czy obraz Matki Bożej z Kalwarii Zebrzydowskiej. Te wytwory sztuki łączy jedno - krew płynąca z namalowanych lub wyrzeźbionych oczu Maryi. Jak doszło do tych sytuacji i czy wiadomo, skąd wzięła się krew?

Do objawień maryjnych ma dochodzić regularnie na całym świecie
Do objawień maryjnych ma dochodzić regularnie na całym świecie123RF/PICSEL

Łzy płyną z figury Maryi z Guadalupe. Wyjątkowe zapachy i cuda

Hobbs, niewielkie miasto w Nowym Meksyku, gdzie w pewnym momencie zaczęły ściągać tłumy wierzących. Wszystkiemu winna figura Matki Bożej z Guadalupe, która stała w miejscowym kościele.

Płaczący posag Maryi wykonany z ciemnego brązu roztaczał wokół siebie dodatkowo przyjemną woń. Biskup Oscar Cantú nakazał zebrać próbki krwawych łez i wysłać je do laboratorium.

Przed otrzymaniem wyników sprawdzono jeszcze wnętrze figury, które okazało się być puste, co wykluczyło teorię o zamontowanym tam systemie, który miał doprowadzać krwawe łzy do oczu figury od wewnątrz.

Wyniki badań jednak zaskoczyły. Okazało się, że ciecz wypływająca z oczu rzeźby to nie krew, a oliwa z oliwek, co tłumaczyłoby jej miłą woń.

Skąd jednak oliwa i to jeszcze w czerwonym kolorze?

Najbardziej prawdopodobną teorią, przedstawioną przez badaczy, jest rozpuszczanie się wosku, który pozostał po procesie odlewania figury. Jednak i ona szybko upadła, bo okazało się, że nie ma możliwości w procesie tworzenia rzeźby, by zostawał w niej wosk.

"Jeśli jest to oszustwo, to nie wiemy na razie, jak go dokonano" - stwierdził bp Cantú, który sam powątpiewa w cud.

Większą wiarą w cudowne, nadprzyrodzone zjawisko wykazują wierni, którzy od momentu pojawienia się krwawych łez tłumnie przybywają do kościoła w Hobbs i chyba obecnie już nikt nie oczekuje naukowych wyjaśnień. Wierzą, że było to ostrzeżenie dla świata przed kataklizmami, nad którymi płacze Maryja.

Figura Matki Boskiej z Carmiano. Włoski cud

Kolejną płaczącą krwawymi łzami figurą, była ta z Carmiano we Włoszech. Wieści o cudzie w jednym z kościołów w Carmiano pojawiły się w sierpniu 2020 roku.

O rzekomym cudzie poinformował 5 sierpnia 2020 dziennik La Republica, jak również telewizja Canale 85, co sprawiło, że wydarzenie zyskało ogromną popularność.

Kościół św. Antoniego Opata od tamtego momentu odwiedzają tłumy wiernych, modląc się przed rzeźbą. Biskup Michele Seccia z diecezji Lecce, na której terenie znajduje się parafia, natychmiast oświadczył, że sprawa będzie zbadana przez specjalną komisję.

Ci, którzy wierzą w cud, są przekonani o tym, że krwawe łzy włoskiej Madonny zapowiadają wielkie nieszczęścia, podobnie jak te należące do Matki Bożej z Hobbs.

Jednak osoby o bardziej naukowym podejściu do tego zjawiska są zdania, że łzy Maryi powstają na skutek... upałów panujących w tamtejszym rejonie.

Krwawe łzy Matki Bożej Kalwaryjskiej

Historia obrazu z Kalwarii Zebrzydowskiej do dziś nie jest jasna
Historia obrazu z Kalwarii Zebrzydowskiej do dziś nie jest jasna MAREK LASYK/REPORTER Reporter

Najcenniejszym zabytkiem w Kalwarii Zebrzydowskiej jest wizerunek Matki Bożej Kalwaryjskiej w kaplicy Zebrzydowskich. Wierni od dawna dopatrywali się w nim cudownych właściwości.

3 maja 1641 roku wizerunek Matki Bożej zapłakał krwawymi łzami. Świadkami cudu byli domownicy oraz niezwłocznie wezwani duchowni z pobliskiej Marcyporęby. Oczywiście przez wzgląd na czasy, w których miało miejsce to wydarzenie, trudno było spodziewać się naukowych badań.

Jednak w przypadku obrazów łatwiej wytłumaczyć takie zjawisko, niż kiedy mowa o rzeźbach. Różne czynniki zewnętrzne, atmosferyczne, mogły zadziałać na farby znajdujące się na płótnie.

Historia a współczesność. W braku nauki kryje się odpowiedź?

Płyn badało kilku specjalistów. Czy to ludzkie łzy?
Płyn badało kilku specjalistów. Czy to ludzkie łzy?123RF/PICSEL

Obecnie jak widać, nie ma zbyt wielu doniesień o płaczących rzeźbach, czy obrazach przedstawiających wizerunek Matki Bożej. Niegdyś wieści te były... nagminne.

Wzmianki o nich można znaleźć na lokalnych kartach historii i nic dziwnego, że były uważane za znaki cudowne, przesłania płynące prosto od Boga.

Jednak wtedy nie było badań DNA, badań radiografem i wykonywanych rentgenem, a także badań laboratoryjnych, umożliwiających zidentyfikowanie cieczy.

I tak do dziś, podobnie jak historia obrazu z Kalwarii Zebrzydowskiej, nie są wyjaśnione historie płaczących obrazów z Scherpenheuvel-Montaigu w Belgii z 1693 roku, czy z Klokoosko na Węgrzech z 1660 roku, albo obrazu z Szent-Antal, gdzie Maryja miała płakać na nim w 1715 roku.

Często więc z braku wiedzy i nauki, znajomości zasad reakcji chemicznych różnych materiałów z czynnikami naturalnymi, uznawano coś za cud.

Oszustów nie brakuje. Sami stworzyli cud

Krwawe łzy Matki Bożej do dziś dla wielu są zagadką
Krwawe łzy Matki Bożej do dziś dla wielu są zagadką 123RF/PICSEL

O ile niekiedy płaczące rzeźby, czy obrazy były dziełem przypadku, tak niektóre były tworzone specjalnie i nie ma w tym intencji Boga, jest to jedynie oszustwo.

Tak było chociażby w przypadku figurki z Lomello w 1990 roku, kiedy to właściciel rzeźby przez szparę w drzwiach spryskiwał posążek przed rozpoczęciem pokazu, na którym zbierali się wierni, wierzący w cud.

Efekt łez w figurze można uzyskać także za pomocą namoczonej gąbki owiniętej ręcznikiem, a do przedłużenia wilgotności można użyć domieszanego do wody chlorku wapnia.

Oszuści z Karup i Bernu używali do wywołania łez rzeźby oleju orzechowego lub oliwy z oliwek. Cud w Louveira, przestał być cudem, gdy okazało się, że łzy Maryi to nic innego jak... woda z pobliskiej studni.

O ile w dzisiejszych czasach, dzięki badaniom, łatwo jest stwierdzić, czy owa ciecz jest krwią, czy też nie, tak i na tę okazję oszuści mają przygotowany trik.

Tak było w przypadku cudu św. Marty, który wydarzył się w Kanadzie w 1986. Właściciel figurki wprowadzał do jej wnętrza własną krew, wcześniej wymieszaną z łojem wieprzowym i tłuszczem wołowym, by zapewnić cieczy trwałość i intensywny kolor.

W historii znane były także oszustwa z użyciem zwierzęcej krwi, co też szybko było wykazywane przez laboratoryjne badania.

Cud w kolorze krwiInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas