Mandaty, grzywny, a nawet areszt. Tego nie możesz robić mieszkając w bloku
Wygodniej jest mieszkać w domu jednorodzinnym, czy w mieszkaniu? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Niektóre osoby nie wyobrażają sobie życia w bloku, inne cenią to rozwiązanie i uważają je za niezwykle komfortowe. Należy jednak pamiętać, że mieszkańców budynków wielorodzinnych obowiązują pewne zasady. Nieprzestrzeganie ich może zakończyć się wysokim mandatem.
Niezależnie od tego, czy mieszkamy w budynku jednorodzinnym, czy wielorodzinnym, powinniśmy z szacunkiem odnosić się do sąsiadów, szanować ich potrzeby i nie naruszać ich spokoju. Znacznie łatwiej przestrzega się zasad dobrego współżycia, gdy sąsiedzi mieszkają w innym budynku. Mieszkańcy bloków częściej skarżą się na nieporozumienia, awantury i kłótnie.
Czego nie powinniśmy robić, mieszkając w budynku wielorodzinnym? Polskie prawo określa zasady, których należy przestrzegać, jeśli nie chcemy skonfliktować się z sąsiadami. Kodeks cywilny i Kodeks wykroczeń, prawo budowlane oraz ustawa o własności lokali regulują podstawowe zasady współżycia. Warto się z nimi zaznajomić, jeśli chcemy uniknąć mandatu.
Nie hałasuj. Nawet w dzień
Nie wszyscy mieszkańcy bloków wiedzą jednak, że uciążliwe hałasowanie poza czasem tzw. ciszy nocnej też może skończyć się dla nich mandatem. W ciągu dnia także nie powinniśmy naruszać spokoju współmieszkańców. Powtarzające się krzyki i kłótnie, głośna muzyka to niestety problemy, na które często skarżą się mieszkańcy bloków. Tymczasem, zgodnie z art. 144 Kodeksu cywilnego "właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".
Zobacz również: Suszysz pranie w mieszkaniu? Skutki mogą być opłakane
Klatka schodowa to nie schowek. Pamiętaj o tym
Niewielkie mieszkania w bloku często nie są w stanie pomieścić dziecięcych wózków, rowerów, czy też innych wielkich gabarytowo przedmiotów codziennego użytku. Nie wszystkie bloki, wyposażone są w wózkownie czy też miejsca służące do przetrzymywania jedno- lub wielośladowych pojazdów. Niektórzy mieszkańcy budynków wielorodzinnych przetrzymują te rzeczy na korytarzu, tuż obok drzwi wejściowych. Takie zachowanie może jednak skończyć się mandatem, a w skrajnych przypadkach nawet pozbawieniem wolności. Dlaczego?
Według przepisów przeciwpożarowych klatki schodowe i korytarze powinny być wolne od wszelkich przedmiotów utrudniających dostęp do mieszkań, by w razie niebezpieczeństwa, straż pożarna mogła działać odpowiednio szybko i sprawnie. W konsekwencji na korytarzach nie możemy przechowywać wózków, rowerów, fotelików dziecięcych, czy też innych tego typu przedmiotów. To wykroczenie, które, w razie zgłoszenia, zostanie ukarane. Takie zachowanie zagraża bowiem życiu i zdrowiu ludzi zamieszkujących budynek.
Jaka kara zgodnie z polskim prawem grozi osobie, która traktuje klatkę schodową jak schowek. Jeśli nieostrożność właściciela przedmiotów nie przyczyniła się do nieszczęścia, będzie to nagana, grzywna lub mandat. Jeśli jednak w wyniku nieprzestrzegania przepisów doszło do wypadku, nieuwaga mieszkańca może zostać uznana za przestępstwo określone w prawie karnym. Wówczas mieszkańcowi grozi nawet kara pozbawienia wolności.
Zobacz również: Czy można zrobić grilla na balkonie? Wyjaśniamy
Chcesz opalać się topless? Zapomnij
Jesteś właścicielem nieruchomości i w gorący dzień planujesz opalać się na balkonie bez ubrań? Takie zachowanie może skończyć się manatem. Punkt 51. Kodeksu karnego mówi bowiem, że "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny." Jeśli nie chcesz stracić pieniędzy, lepiej zakryj miejsca intymne, zanim wyjdziesz na balkon.
Niestety, również grillowanie na balkonie może skończyć się mandatem. Zgodnie z Kodeksem Wykroczeń to wywoływanie zagrożenia pożarowego, które podlega grzywnie, naganie, a nawet grozi pobytem w areszcie.
Temperatura minimalna. Obowiązuje wszystkich
Wyjeżdżasz na dłużej i planujesz zakręcić grzejniki, by zaoszczędzić na ogrzewaniu? Niestety, nie zawsze to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Uchwała wspólnoty może wymagać, by właściciel lokalu ponosił określone, minimalne koszty ogrzewania. Ma to zapobiegać wychładzaniu ścian i stropów.
Często mieszkańcy budynków wielorodzinnych zobowiązani są ogrzewać mieszkania, by utrzymywać w nich temperaturę minimalną, która w okresie jesienno-zimowym wynosi 16 stopni Celsjusza. Jeśli właściciel nieruchomości nie przestrzega tej zasady, spółdzielnia może pociągnąć do odpowiedzialności finansowej.