Najlepsze bary mleczne w Trójmieście. Top 5 miejsc, gdzie zjesz dobrze i tanio
Bary mleczne w Trójmieście to nie tylko wspomnienie PRL-u, ale wciąż żywa część miejskiej gastronomii. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie można znaleźć miejsca, gdzie za niewielkie pieniądze zjemy smacznie i domowo. Oto kilka lokali, które warto odwiedzić.

Spis treści:
Krótka historia talerza
Pierwszy bar mleczny powstał w 1896 roku w Warszawie. Nazywał się "Mleczarnia Nadświdrzańska" i karmił daniami mleczno-zbożowymi - tanią i dobrą kuchnią dla tych, którzy mieli mało w portfelu, ale apetyt na coś ciepłego. Po wojnie państwo przejęło koncepcję, dopinając do niej ideologię i dopłaty. Bary mleczne zaczęły wyrastać w całym kraju jak grzyby po deszczu - szybkie, tanie, nieskomplikowane. Dziś zostało ich niewiele. Ale te, które przetrwały przyciągają zarówno mieszkańców, jak i turystów.
Bar, który nie wychodzi z mody
Na Chyloni działa Bar Smakosz - założony w 1961 roku, z wystrojem, który pamięta czasy, gdy w telewizji leciały tylko dwa programy. Ale nie dajcie się zwieść - za tą prostotą kryje się coś, co coraz trudniej dziś znaleźć: powtarzalność, spokój i domowy smak. Zupa dnia, kompot, schabowy z ziemniakami - brzmi banalnie? A jednak codziennie ustawia się tu kolejka.

Po schabowego tylko tu
Jeśli kiedykolwiek szukałeś odpowiedzi na pytanie: gdzie w Gdańsku zjeść najlepszego schabowego, to znaczy, że jeszcze nie byłeś w barze przy Długich Ogrodach. Miejsce wygląda niepozornie - szyld jak sprzed 30 lat, wystrój z plastiku i kafelków. Jedzenie jest przepyszne i domowe. Chrupiący schabowy, puree z masłem, kapusta z dawnego przepisu i zupa jak u mamy.
Bar mleczny słoneczny
W samym centrum Gdyni, przy ulicy Abrahama 60, działa Bar Mleczny Słoneczny - miejsce, które działa od 1959 roku i zna je chyba każdy mieszkaniec okolicy. Wnętrze lokalu stylizowane jest na lata 60., a w menu znajdują się ulubione przez klientów dania, które nie zmieniły się smakiem od lat. Pomidorowa, pierogi z serem, kotlet z marchewką z groszkiem, desery, a nawet śniadania. Obsługa jest miła, a ceny wciąż przyjazne dla portfela.
Bar Jaros to mój faworyt
Szukając czegoś do zjedzenia poza turystycznym centrum Gdańska, możemy udać się do Baru Jaros, który jest trochę w rodzaju baru mlecznego 2.0. Większy, nowocześniejszy, zorganizowany, ale wciąż wierny zasadzie: tanio, konkretnie i smacznie. Tu w porze obiadowej ciężko znaleźć stolik, ale warto wziąć jedzenie na wynos. Pierogi, gulasze, naleśniki - wszystko wygląda i smakuje pysznie.
Tanio i dobrze? Bar Familijny
W centrum Gdańska jest jeszcze Bar Familijny - niepozorny, z plastikowymi tackami i menu wypisanym na białej tablicy. Jest również przestrzeń dla dzieci z krzesłami i zabawkami. A jedzenie? Zaskakująco dobre. Surówki świeże, zupy sycące, a ceny takie, że nie opłaca się gotować w domu.