Największa szansa na spotkanie sowy. Najpierw puść jej melodię

Łukasz Piątek

Opracowanie Łukasz Piątek

Zdecydowanie częściej możemy je usłyszeć, niż zobaczyć, ale to wcale nie oznacza, że ich wytropienie w lesie jest niemożliwe. Sowy, bo o nich właśnie mowa, to ptaki, które na przełomie marca i kwietnia zajmują swoje miejsca lęgowe. Właśnie wtedy mamy największe szanse na ich spotkanie.

Czy w Polsce łatwo spotkać sowę?
Czy w Polsce łatwo spotkać sowę?123RF/PICSEL

Jak spotkać sowę w lesie?

W Polsce występuje 10 gatunków sów lęgowych: sóweczka, pójdźka, włochatka, uszatka, płomykówka, puszczyk, uszatka błotna, puszczyk uralski, puszczyk mszarny, puchacz, ale bywa i tak, że podczas całego naszego życia nie jest nam dane zobaczyć tych ptaków w ich naturalnym środowisku.

Spotkanie czy zlokalizowanie sowy w ciągu dnia jest niezwykle trudne. - To dlatego tak rzadko widujemy sowy, bo świetnie się kamuflują. Wielokrotnie możemy koło niej przechodzić, nie zauważając jej. Ponadto sowy potrafią bezszelestnie latać - mówił Interii Bartosz Pogoda, hodowca sów ze Sławkowa na Śląsku.

Zdecydowanie większa szansa na spotkanie sowy pojawia się nocą. Jednak, żeby ją namierzyć, najpierw musimy dobrze nastawić uszu.

"Nie ma bowiem drugiej takiej grupy ptaków, dla której głos byłby równie ważny. Za jego pomocą sowy wyrażają praktycznie wszystkie emocje, manifestują swoje zachowanie czy potrzeby. Dlatego, zanim wybierzemy się na wycieczkę do lasu, zamiast uczyć o wyglądzie sów, dużo lepszym rozwiązaniem będzie osłuchanie się z odgłosami wydawanymi przez terytorialne samce." - czytamy na stronie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.

Na czym polega wywabianie sowy poprzez stymulację głosową?

Specjaliści z Lasów Państwowych w Poznaniu radzą, by podczas wywabiania sowy użyć np. telefonu komórkowego z wgranym, sowim śpiewem. Należy przy tym zachować dużą ostrożność, ponieważ sowy to ptaki drapieżne.

- Największa sowa występująca w Polsce - puchacz zwyczajny - waży do 5 kilogramów, ale potrafi łapać zdobycze o masie 17 kilogramów. Uścisk łap może dochodzić nawet do półtorej tony, więc taka sowa jest w stanie bez problemu zmiażdżyć ludzką kość - powiedział Interii Bartosz Pogoda z "Sowiarnii Sławków".

Sowy to ptaki drapieżne, dlatego należy zachować bezpieczeństwo podczas ich wywabiania
Sowy to ptaki drapieżne, dlatego należy zachować bezpieczeństwo podczas ich wywabiania123RF/PICSEL

"Do źródła dźwięku podlatuje zwykle samiec, właściciel terenu, który znajduje się w swoim rewirze lęgowym. Jego naturalną reakcją jest przegnanie ze swojego terytorium potencjalnego konkurenta o względy partnerki. Przed odtworzeniem sowich odgłosów należy uważnie się wsłuchać przez kilka pierwszych minut w dźwięki otoczenia. W wypadku aktywności głosowej sów nasza stymulacja nie jest bowiem potrzebna, a może być wręcz niewskazana. Gdy sowy się nie odzywają możemy spróbować je zwabić. Po każdym odtworzeniu dźwięku, trwającym około 60 sekund, czekamy na reakcję przez 2-3 minuty" - informują specjaliści z Lasów Państwowych w Poznaniu.

Każdy gatunek sowy ma swoje indywidualne, ulubione miejsca, które wybiera na siedlisko.

"Sóweczki będziemy szukali w borach ze świerkiem i sosną, z niewielkimi polankami i pojedynczymi świerkami, na których ptak zwykle przesiaduje, puchacza - w starych drzewostanach liściastych bądź mieszanych z różnymi wykrotami i skałkami, w pobliżu których znajdują się tereny otwarte, zasobne w pokarm a puszczyka oprócz terenów leśnych np. w dużych starych miejskich parkach" - czytamy na stronie poznan.lasy.gov.pl.

Ponadto wabienie sów należy prowadzić w określonej kolejności - tzn. od gatunku najmniejszego do największego. W innym wypadku moglibyśmy uzyskać efekt przeciwny. Mniejszy gatunek w obawie o swoje życie nie tylko przestałby się odzywać, ale i mógłby uciec poza swój rewir. Prawidłowa kolejność wabienia sów leśnych to: sóweczka - włochatka - uszatka - puszczyk - puchacz - wskazują specjaliści z Lasów Państwowych w Poznaniu.

Stymulacja głosowa jest podstawową metodą badawczą sów
Stymulacja głosowa jest podstawową metodą badawczą sówPiotr Kamionka/REPORTEREast News

Dużą rolę w powodzeniu wabienia sów odgrywa pogoda. Jeśli mamy do czynienia z opadami deszczu, mgłą, dużym zachmurzeniem i silnym wiatrem, to wówczas skuteczność stymulacji jest bardzo niska.

Zwabiając sowy musimy pamiętać, że w lesie jesteśmy gośćmi w sowim, naturalnym środowisku. Specjaliści apelują, by stymulację prowadzić do momentu usłyszenia wabionego gatunku, nigdy dłużej.

"To bardzo ważne, by nie zaburzać naturalnego rytmu życia ptaków poprzez odciąganie ich od ważnych czynności, jak polowania czy ochrony miejsc lęgowych. Zwabione sowy, zaaferowane nowym osobnikiem w rewirze, stają się również mniej czujne na polujące na nie drapieżniki" - przestrzegają Lasy Państwowe.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas