Naturalność i "brzydota" kontra idealizacja. Nastał czas szczerości?
Po tym, jak Agnieszka Kaczorowska opublikowała głośny wpis dotyczący braku akceptacji dla "brzydoty", temat co jakiś czas wraca jak bumerang. Ostatnio Weronice Rosati zarzucono zbytnią nudę w zdjęciach, które umieszcza na swoim Instagramie. Czy w mediach społecznościowych istnieje jakiś złoty środek i czy obserwatorom da się dogodzić?
"Po co na siłę robić z siebie "taką zwyczajną", zamiast "wyjątkową i niepowtarzalną"? Po co być "zmęczoną" i w tym taką "prawdziwą" jak można koncentrować się na swojej sile?" - brzmiał fragment wpisu Agnieszki Kaczorowskiej, który wywołał w Internecie niemałą burzę. Bardzo szybko internauci zaczęli pisać, że post aktorki reprezentuje raczej "modę na głupotę", a wielu obserwatorów było oburzonych poglądami reprezentowanymi przez celebrytkę.
Aktorce, która swoją rozpoznawalność zawdzięcza roli Bożenki z serialu "Klan", po urodzeniu drugiego dziecka internauci zarzucają również przedstawianie fałszywego obrazu macierzyństwa. W myśl postu o "modzie na brzydotę", na profilu Agnieszki Kaczorowskiej na próżno szukać realistycznych zdjęć pokazujących prawdziwy obraz nie zawsze kolorowego macierzyństwa. Jest za to cukierkowo, radośnie i idealnie.
"Mam miesięczną córkę i 6-latke w domu. I to jest prawdziwy rollercoaster. Ciężko mi znaleźć 5 minut dla siebie, a co dopiero czas na zrobienie full make-upu i pozowanie do zdjęć. Trochę więcej realizmu, trochę mniej lansu pani Agnieszko" - napisała jedna z internautek pod postem Agnieszki Kaczorowskiej już po narodzinach córki. Ilość sponsorowanych, wyidealizowanych postów coraz mniej podoba się internautkom.
Na szczęście, jest to zdecydowanie głos mniejszości w polskim show-biznesie. Mamy bowiem spore grono gwiazd, które ciążę, połóg i macierzyństwo pokazują takimi, jakie są.
Zofia Zborowska i jej szczerość na temat ciąży
Można powiedzieć, że Zosia Zborowska zrewolucjonizowała obraz ciężarnych celebrytek. Ponieważ nie ukrywała swojej ciąży, odkąd ją ogłosiła, bardzo chętnie dzieliła się kulisami z życia codziennego i trudami związanymi z noszeniem pod swoim sercem małego człowieka.
Nie ukrywała, że ciąża to nie tylko radosne przygotowania do porodu i kolorowe oczekiwanie na przyjście dziecka na świat. Mówiła o tym, że ciężko jej poradzić sobie z wahaniami nastroju, szybko łapie zadyszki i często robi się zmęczona. Publikowała też zdjęcia, na których nie jest wyretuszowana i pokazywała spory dystans do samej siebie.
Po narodzinach Nadziejki dzieli się również swoimi przemyśleniami na temat połogu. Nie ukrywa, że jest to również ciężki i bolesny dla kobiety czas.
Nie tak dawno internauci zarzucili Weronice Rosati w komentarzach, że zdjęcia, które wstawia na swoim Instagramie są nudne i monotonne. Aktorka jest mamą 4-letniej Elizabeth Valentiny, z którą bardzo często pokazuje się na zdjęciach.
Nie ukrywa, że macierzyństwo jest dla niej najważniejsze, ale co istotne, nie wstawia wyidealizowanych zdjęć. Aktorka postanowiła odpowiedzieć na zarzuty dotyczące tego, że posty, które wstawia, są do siebie zbyt podobne.
Wiem że jest mnie tu mniej i że moje posty i stories są podobne, ale po prostu tak wygląda moje życie na co dzień. Podziwiam zdjęcia pięknie wypozowane z plaży, gdzie dzieci grzecznie sobie siedzą, bo u nas to absolutnie nie do zrobienia - Ela ma niezdartą energię (przez co moja jest zdarta kompletnie) i nie da rady nas razem złapać w ustawionej pozie.
- napisała aktorka na swoim Instagramie. Dodała też, że jej córka jest jej zajęciem przez 24 godziny na dobę i że jej życie rzeczywiście może wydawać się monotonne. Wprost napisała, że będzie dalej "spamować zdjęciami, które oddają ją i jej życie, a nie perfekcyjnymi ustawkami".
Choć Julia Kuczyńska należała do grona celebrytek, które całą ciążę ukrywały w tajemnicy przed światem, po porodzie blogerka bardzo pozytywnie zaskoczyła wszystkich internautów. Na próżno było szukać wyretuszowanych, idealnych relacji z nienaganną figurą. Gwiazda pokazywała, że w czasie połogu w dalszym ciągu jej brzuch nie był płaski i umięśniony, a ciało po prostu się zmieniło.
Dużo mówiła też o tym, że nie zamierza zamęczać się ćwiczeniami i na siłę dążyć do odzyskania sylwetki sprzed ciąży. Pokazała, że czas po narodzinach dziecka jest cudowny, ale nie ukrywała też zmęczenia. Słowem: Nie idealizowała połogu.
Innym przykładem na nieidealizowanie macierzyństwa w świecie celebrytów jest Aleksandra Żebrowska, żona aktora Michała Żebrowskiego. Słynie ona z poczucia humoru, podejścia do życia z przymrużeniem oka i sporego dystansu do siebie. Na jej Instagramie nie brakuje zdjęć ukazujących realia macierzyństwa. Od kulisów laktacji, przez zmęczenie, na niewyretuszowanych, szczerych postach kończąc.
Jako mama trójki dzieci doskonale wie, że na retuszowanie zdjęć może nie starczyć czasu, a swoim obserwatorkom pokazuje, że piękno to nie tylko idealne zdjęcia w pełnym makijażu. U niej piękno oznacza szczerość i naturalność.
Przez wiele lat media społecznościowe kojarzyły się przede wszystkim z wyidealizowanym wizerunkiem gwiazd, wyretuszowanymi twarzami i nienaturalnym obrazem życia. Nie bez powodu Instagram był uznany za najbardziej szkodliwą dla zdrowia psychicznego aplikację społecznościową. Jednak ostatnie zmiany nie tylko w polskich mediach społecznościowych i moda na "bodypositive" dają nadzieję na to, że ci, którzy krytykują naturalność i zwyczajność, czyli po prostu - codzienne życie, nie znajdą w przyszłości satysfakcjonującej ilości odbiorców.
Zobacz także: