Nietypowa miłośniczka opalania sieje postrach w norweskich portach

Czy ktoś, kto lubi całymi dniami wygrzewać się na słońcu, może być utrapieniem żeglarzy? Tak, jeśli waży ponad 600 kilo, a opala się najchętniej na jachtach, które wywracają się pod tym ciężarem. Takie właśnie upodobania ma Freya, młoda samica morsa, która w te wakacje chętnie pojawia się w norweskich marinach. Ku rozpaczy właścicieli cumujących tam łodzi.

Morsy to dzikie, groźne zwierzęta, którym należy okazać respekt i zagwarantować spokój
Morsy to dzikie, groźne zwierzęta, którym należy okazać respekt i zagwarantować spokój 123RF/PICSEL

W tym roku Freya, bo tak ją nazwano - imieniem nordyckiej bogini miłości, płodności i wojny - spędza lato w Norwegii, w fiordzie Oslo. Nie są to jej pierwsze wakacje w portach jachtowych. Jak podaje Norweska Korporacja Nadawców, samica morsa już od 2019 roku jest widywana u wybrzeży Wielkiej Brytanii, Holandii, Danii i Szwecji. Wtedy jednak Freya była znacznie lżejsza i jej obecność nie była tak kłopotliwa dla żeglarzy jak teraz. Wdrapując się na łódź, 600-kilogramowe zwierzę często wyrządza poważne szkody, a zdarza się nawet, że zatapia niewielkie łodzie i pontony.

W wodach w pobliżu stolicy Norwegii pojawiła się 17 lipca. I od razu skupiła na sobie uwagę turystów, których rozczulał widok drzemiącego olbrzyma. W sieci zaroiło się od zdjęć i filmiki z Freyą w roli głównej - jak drzemie lub się wygrzewa na słońcu, jak goni kaczki i łabędzie albo wdrapuje się na łodzie, a nawet jak je podtapia lub przewraca. Jeden z największych norweskich dzienników, “Verdens Gang", na swojej stronie internetowej transmituje na żywo każdy ruch samicy.

Poczynania morsa na bieżąco monitoruje też Norweska Dyrekcja Rybołówstwa. I codziennie publikuje w internecie komunikaty na temat Freyi. Przede wszystkim przestrzega przed zbliżaniem się do niej.

- To dzikie zwierzę ważące ponad 600 kg, które niekoniecznie jest tak powolne i niezdarne, jak mogłoby się zdawać

- czytamy w niemal każdym komunikacie.

Prosi się także o zaniechanie pływania wpław, na kajakach i innym tego typu sprzęcie w jej pobliżu.

- Mors śpi przez 18-20 godzin dziennie. Kiedy jest niepokojony przez ludzi i nie może sobie pozwolić na wypoczynek, którego potrzebuje, może poczuć się zagrożony i zaatakować. Osoby znajdujące się w pobliżu mogą prowokować niebezpieczne sytuacje

- ostrzegają urzędnicy.

Jednocześnie od początku stanowczo zapewniają, że uśpienie olbrzymiego ssaka brane jest pod uwagę wyłącznie jako ostateczność w sytuacji wyjątkowego zagrożenia.

W środę 27 lipca Norweska Dyrekcja Rybołówstwa poinformowała, że jest gotowa do relokacji Freyi, gdyby to było konieczne.

- Sytuacja jest spokojna i na podstawie dotychczasowych obserwacji nie ma powodu, aby podejmować inne działania. Uważnie śledzimy sytuację i jesteśmy przygotowani na wypadek, gdyby relokacja stała się konieczna. Najlepiej jednak, jeśli natura zadziała sama i Freya oddali się od obszarów, w których jest dużo ludzi

- czytamy w komunikacie.

Wygląda więc na to, że gościnni Norwedzy pozwolą Freyi spokojnie dokończyć wakacje i zaczekają, aż sama uda się w swoje rodzinne strony.

Zobacz również:

Ptak toki - symbol zaangażowanego rolnictwaAFP
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas