Nietypowy problem nad polskim morzem. Mają dość takich turystów
Oprac.: Łukasz Piątek
Nadmorskie miasta i miasteczka zapełniły się tysiącami turystów z całej Polski, którzy spędzają wakacje nad Bałtykiem. Niestety część urlopowiczów zapomina, że po zejściu z plaży, powinien ich obowiązywać inny ubiór, niż slipki i bikini. A zwłaszcza, kiedy mowa o wizycie w restauracji.
Problem golizny nad polskim morzem
Coraz więcej osób oburza się na widok turystów, którzy w nadmorskich miejscowościach paradują bardzo skąpo ubrani. I o ile podczas przebywania na plaży bikini i slipki kąpielowe nie są niczym skandalicznym, o tyle udanie się do restauracji z nagim torsem może wydawać się co najmniej nieodpowiednie.
Niestety zjawisko spożywania posiłków w nadmorskich restauracjach przez osoby rozebrane niemal do rosołu z roku na rok przybiera na sile. - Wchodzenie do sklepów, restauracji i kawiarni nad morzem bez koszulki u panów i w bikini u pań, ma się doskonale. A ja nie mam ochoty oglądać przy obiedzie gołych, owłosionych brzuchów panów - pisze do redakcji oburzona Pani Karolina.
Sprawa golizny nad Bałtykiem z pozoru wydawała się błaha, ale problem został z czasem zauważony przez samorządy, czego dowodem są pojawiające się w wielu miejscowościach banery przypominające, by nie chodzić po ulicy wyłącznie w stroju kąpielowym.
Z golasami walczą również niektórzy restauratorzy. Na drzwiach lokali wywieszają informację o zakazie wchodzenia w samych slipkach czy bikini.
- Założenie koszulki idąc do restauracji, nie jest chyba aż tak wielkim wysiłkiem. Ponadto nie mamy aż takich tropików, żeby podczas spożywania obiadu taka koszulka miałaby sprawiać termiczny dyskomfort - pisze Pani Karolina.
"Golasy" nad morzem wychodzą z założenia, że skoro kiedy płacą za pobyt w danej miejscowości, nalicza im się tzw. "opłatę klimatyczną", to mają prawo paradować po ulicach w samych majtkach.
Czy można dostać mandat za chodzenie bez koszulki?
W Polsce nie istnieją przepisy, które wprost zakazywałyby zdejmowania koszulek w miejscach publicznych i paradowania z gołym torsem. Jednak art. 140 Kodeksu wykroczeń wskazuje, że osoba, która "publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany".
Zatem to, czy otrzymamy mandat za chodzenie po ulicy bez koszulki, zależy, jak taką sytuację zinterpretują odpowiednie służby - straż miejska i policja.