Objawienie na Wiktorówkach. Matka Boska ukazała się Marysi Murzańskiej
Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr znajdujące się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego ma wyjątkową historię. Powstanie tego miejsca wiąże się z objawieniem na niedalekiej Rusinowej Polanie. W 1860 roku nastoletniej pasterce ukazała się Maryja, która przekazała dziewczynce trzy polecenia.
Objawienie na Rusinowej Polanie
Jak czytamy na oficjalnej stronie dominikanów z Wiktorówek, była wówczas jedna z ciepłych pór roku, gdy Marysia wypasała owce. Będąc w szałasie, zorientowała się, że połowa zwierząt zaginęła. Przestraszona nastolatka od razu ruszyła szukać owiec na polanie ogarniętej gęstą mgłą. Weszła do lasu na zboczu Wiktorówek i modląc się, prosiła, by owce się w końcu odnalazły. To właśnie wtedy na jednym z drzew miała ujrzeć Maryję w wielkiej jasności.
Marysia miała usłyszeć od Matki Jezusa, że jej zguba zaraz się jej ukaże. Poza tym przekazała jej trzy polecenia. Po pierwsze dziewczynka miała od razu opuścić polanę ze względu na czyhające tam duchowe niebezpieczeństwo, a po drugie i zarazem trzecie, jej zadaniem było upominanie ludzi, by unikali grzechów i pokutowali za wcześniejsze przekroczenie norm religijnych.
Marysia Murzańska o tym, co ją spotkało, opowiedziała pasterzowi. Wojciech Łukaszczyk jak tylko usłyszał jej historię, pobiegł powiesić obrazek Maryi do smreka, nad którym się ukazała. Mężczyzna historię nastolatki przekazał dalej, mając 80 lat.
Zobacz także: Przez 13 lat jej pokarmem była Eucharystia. Historia błogosławionej Aleksandriny Marii da Costy
Kim była Marysia Murzańska?
Jak wspomniano, o pasterce z Rusinowej Polany nie ma zbyt wielu informacji. Dominikanie z Wiktorówek podają, że przyszła na świat w 1846 roku najprawdopodobniej w Groniu. Po wydarzeniach na polanie zatrudniła się u karczmarza - ojca swojej przyjaciółki Agnieszki.
Mając 25 lat zaszła w ciąże, ale urodziła martwe dziecko. Dwanaście miesięcy później w 1872 roku wyszła za mąż. Marysia Murzańska żyła zaledwie 29 lat. Zmarła 28 czerwca 1875 roku niedługo po drugim porodzie. Jej syn umarł, mając kilka dni.
Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr
Wbrew pozorom miejsce objawienia nie stało się od razu celem wędrówek wiernych. Początkowo przychodzili tam pasterze i okoliczni mieszkańcy, a z czasem wiszący tam papierowy obrazek zamieniono na szklany. Następnie pojawiła się również figurka Matki Boskiej. W 1902 roku powstała przypominająca szałas kapliczka, która niedługo później spłonęła. Wówczas nie istniał kult miejsca, w którym objawiła się dziewczynce Maryja. Wszystko zmieniło się osiem lat później, gdy zorganizowano tam pierwszą pielgrzymkę.
Kolejna kaplica powstała w 1921 roku, a 11 lat później ją rozbudowano. W 1932 roku odprawiono tam pierwszą mszę świętą. Niestety burza śnieżna nie ominęła budowli, a jej konstrukcja uległa zniszczeniu. Zbudowano więc kolejną, a poświęcenie nowej kaplicy odbyło się w 1938 roku. Gdy wybuchła wojna, figura Matki Boskiej trafiła do Bukowiny. Po jej zakończeniu wróciła na Wiktorówki.
Kolejna rozbudowa została zaplanowana na 1956 rok. Niedługo później otworzono tam duszpasterski ośrodek turystyczny pod kierownictwem ojców marianów. Po ich rezygnacji w 1958 roku opiekę powierzono dominikanom. Duszpasterzem został o. Paweł Kielar, który przez lata angażował się w rozwój tego miejsca. Po jego śmierci zastąpił go o. Leonard Węgrzyniak, który również zadbał o rozbudowę.
Warto podkreślić, że w 1975 roku Karol Wojtyła będąc wówczas kardynałem, oficjalnie wskazał dominikanów jako opiekunów. W tym samym czasie ówczesny papież Paweł VI nadał sanktuarium przywilej odpustu zupełnego wiążącego się z jubileuszem.
Obecnie sanktuarium to drewniany kościół z kamienną podmurówką. Charakteryzuje się dwuspadowym dachem, małą wieżą i drewnianą balustradą. Wewnątrz na ołtarzu widnieje figurka Matki Boskiej Jaworzyńskiej. Wokół kaplicy widnieją tablice z nazwiskami osób, które zaginęły w górach, a ich ciał nigdy nie odnaleziono.
Poza tym obok kaplicy znajduje się źródełko, któremu odwiedzający przypisali lecznicze właściwości. Warto również wspomnieć o turystycznej kuchni, w której można wypić ciepłą herbatę. Nie da się ukryć, że obecnie ciężko potwierdzić wydarzenia z 1860 roku, ale to nie zraża wiernych. Kult Matki Bożej Jaworzyńskiej rośnie w siłę, a do sanktuarium schodzą się tłumy pielgrzymów. To szczególne miejsce nie tylko dla miejscowych, ale także turystów.
***