Od dziś możemy mówić: Wierny jak kot!
Naukowcy dokonali historycznego odkrycia. Udowodnili, że koty przywiązują się do swoich opiekunów podobnie jak psy. Co więcej, tworzą więź przypominającą tę między dzieckiem a rodzicami. Określenia "kocia mama" i "koci tata" nigdy jeszcze nie były bardziej trafione.
Ofiary czarnego PR-u?
Zanim pierwszy kot wprowadził się do ludzkiego domu, pies już zyskał tytuł najlepszego przyjaciela człowieka. O wiele częściej był też przedmiotem zainteresowań naukowców. I choć kotów domowych jest na świecie o wiele więcej niż psów, to na starcie były na przegranej pozycji w kategorii przywiązania do człowieka i lojalności.
Czego już nie mówiono o kotach? Słyszeliśmy, że są fałszywe, samolubne, przywiązują się do miejsc, a nie do właścicieli i mają w nosie człowieka. Interesuje je tylko jedzenie, ewentualnie zabawa. Sugerowano, że można je socjalizować tylko w niewielkim stopniu i zawsze pozostaną niezależne. Z tymi stereotypami starali się walczyć kociarze, ale bez twardych dowodów naukowych nie mieli szans. Tym razem może być inaczej!
Kot niczym dziecko
Kristyn Vitale i jej zespół z Uniwersytetu Stanowego w Oregon przeprowadzili testy, w których wzięło udział 79 kociąt, 38 dorosłych kotów oraz ich opiekunowie. Badanie zostało podzielone na kilka etapów. W pierwszym koty spędzały dwie minuty w nieznanym pomieszczeniu ze swoim właścicielem. W drugim etapie zostawały same, a w trzecim - właściciel wracał i spędzał ze zwierzakiem kilka minut. Opiekun siedział w wyznaczonym okręgu i mógł wchodzić w interakcję z kotem tylko wtedy, gdy ten przekroczył linię graniczną.
Testy filmowano i na podstawie zachowania każdego kota ustalono stopień jego przywiązania do właściciela. Po powrocie opiekuna koty, które wytworzyły bezpieczną więź, były mniej zestresowane i dzieliły swoją uwagę między człowieka a otoczenie, np. eksplorując pokój. Koty pozbawione bezpiecznej więzi wykazywały oznaki stresu, trzymały się z dala od właściciela albo wręcz przeciwnie - wskakiwały mu na kolana i zostawały tam bez ruchu. Wśród dorosłych zwierząt aż 65,8 proc. prezentowało zachowania świadczące o silnej więzi z opiekunem. Spośród maluchów 64,3 proc. wykazało istnienie pozytywnej więzi z opiekunem. Dziewięciu z nich nie udało się sklasyfikować.
Badacze obliczyli, że odsetek kotów przywiązanych do swoich właścicieli jest podobny do odsetka niemowląt prezentujących przywiązanie do rodziców. Co ciekawe, jest on wyższy niż u psów, wśród których wynosi 58 proc. I choć dla miłośników kotów nie jest to żadna nowina, to pozwoli nam inaczej spojrzeć na te zwierzęta.
Wcześniejsze prace tego zespołu potwierdziły, że koty nie są tak wyniosłe, jak mogłoby się wydawać. Potrafią być towarzyskie i czułe - przynajmniej dopóki będą przez nas dobrze traktowane. A co najważniejsze: jeśli mają do wyboru smakołyki czy zabawki, a towarzystwo człowieka, to w większości przypadków wybiorą ostatni wariant.
Zdaniem behawiorysty
- To są dobre wiadomości i tak naprawdę opiekunowie kotów, którzy dzielą z nimi życie od dawna, zauważają, że koty są zwierzętami tworzącymi z ludźmi silne i trwałe więzi. Od jakiegoś czasu traktujemy koty i korzystamy z ich obecności właśnie po to, żeby czerpać satysfakcję z tych relacji. To sprawia, że wybieramy i dajemy szanse rozrodu kotom z natury bardziej towarzyskim i potrzebującym więzi z człowiekiem - komentuje Andrzej Kłosiński, psycholog, behawiorysta zwierzęcy i dyrektor COAPE Polska.
- Dobrym tego przykładem jest to, że kiedy 20 lat temu zaczynałem pracować jako behawiorysta zwierząt nikt nie mówił nic na temat problemów separacyjnych kotów, czyli przeżywania negatywnych emocji i stresu na skutek rozłąki z opiekunem. Dziś takie przypadki są na tyle częste, że mówi się o nich powszechnie i poświęca się im badania naukowe. Także my od 7 lat uczymy o nich na kursie dla behawiorystów - dodaje ekspert.
Co dalej?
Wyniki badań uzmysłowiają nam, że koty przez wiele lat były niedoceniane. Nasuwa się zatem pytanie, czy zmienią one sposób, w jaki je postrzegamy?
- Wiedza na temat więzi emocjonalnych z kotami może rzecz jasna przyczynić się do lepszego traktowania kotów i zauważania ich potrzeb także pod tym względem - podsumowuje Andrzej Kłosiński. - Uświadamia, że kuweta, dobre jedzenie, odpowiednio zorganizowana przestrzeń i zabawki nie wystarczą kotu do tego, żeby czuł się dobrze. Potrzebny jest jeszcze stały i serdeczny kontakt z człowiekiem.