Po sieci krąży nowa lista grzechów. Ile jest w niej prawdy?
Większość katolików tuż przed Wielkanocą wybiera się do spowiedzi. W związku z tym w sieci pojawiły się informacje, że powstała nowa lista grzechów, z których koniecznie trzeba się spowiadać. Okazuje się jednak, że niekoniecznie są prawdziwe. Doniesienia zdementowali duchowni.
Szczera spowiedź
W Kościele katolickim regularna spowiedź jest uznawana za dobrą praktykę. Wielu katolików zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu i zbliżającej się Wielkanocy czuje potrzebę skorzystania z sakramentu pokuty. Wspomina o tym nawet drugie przykazanie kościelne, by przynajmniej raz w roku przystąpić do tego sakramentu.
Wierzy się, że spowiedź jest spotkaniem z Bogiem, który nie tylko odpuszcza grzechy, ale także jedna z Kościołem. W ten sposób przed nawróconym chrześcijaninem otwiera się perspektywa zbawcza za sprawą przemian duchowych.
Ustanowiono nawet warunki dobrej spowiedzi. Jest to przede wszystkim rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie poprawy, szczere wyznanie wszystkich grzechów oraz zadośćuczynienie.
Nowa lista grzechów?
By wierny zrobił rachunek sumienia, czyli przypomniał sobie wszystkie popełnione grzechy od ostatniej spowiedzi i szczerze je wyznał, musi być świadomy tego, co naprawdę jest uznawane za przekroczenie norm religijnych.
W ostatnich dniach w sieci znów zaczęły pojawiać się informacje dotyczące aktualizacji listy grzechów. Temat ten powraca w mediach jak bumerang i co pewien czas niektóre serwisy podają informacje, że Penitencjaria Apostolska zwana także potocznie Trybunałem Pokuty, czyli najwyższy sąd kościelny Kościoła rzymskokatolickiego rozpatrujący sprawy sumienia, opublikowała zaktualizowaną listę grzechów, z jakich trzeba się spowiadać.
Do wcześniej ustalonych grzechów miała dołączyć m.in. antykoncepcja hormonalna, korzystanie z metody in vitro, seks z użyciem zabawek erotycznych, pedofilia, oglądanie pornografii oraz seks pozamałżeński.
Poza tym z artykułów można się dowiedzieć, że należy się również spowiadać np. z mobbingu, hejtowania w sieci, zatruwania środowiska, modyfikacji genetycznych, produkcji niezdrowej żywności oraz brania udziału w "wyścigu szczurów". Wymieniono także używanie, handel i rozprowadzenie narkotyków, przyczynianie się do niesprawiedliwości społecznej i biedy oraz eksperymenty na ludziach.
Informację te postanowił sprawdzić "Fakt" i zwrócił się z zapytaniem do rzecznika prasowego Archidiecezji Warszawskiej. Okazało się, że informacje są nieprawdziwe. "To jest fejk, który co kilka lat wraca na łamy nierzetelnej prasy. Penitencjaria nie wydaje takich dokumentów" - stwierdził ks. Przemysław Śliwiński.
Skąd się wziął fake news o nowej liście grzechów?
Zagłębiając się w wyniki wyszukiwania dotyczące listy nowych grzechów, można zauważyć, że została ona zdementowana już w 2017 roku, a mimo to, nieprawdziwe informacje nadal są przekazywane przez niektóre serwisy.
Ks. Artur Stopka w artykule na portalu "Aleteia" wskazał, jak powstały informacje dotyczące nowej listy grzechów. Okazuje się, że w marcu 2008 roku ówczesny regent Penitencjarii bp Gianfranco Girotti udzielił wywiadu włoskiej wersji watykańskiego portalu "L’Osservatore Romano" na temat kursu dla spowiedników. Mówił on o bardziej destrukcyjnym i szkodliwym wymiarze grzechów w dobie globalizacji.
Jak podał Ks. Artur Stopka, hierarcha zapytany o nowe, społeczne grzechy śmiertelne mówił o grzechach wobec praw społeczności i jednostek, eksperymentach i manipulacjach genetycznych. Poza tym społecznym grzechem nazwał też całą sferę związaną z narkotykami, ponieważ nie tylko osłabiają psychikę i inteligencję człowieka, ale także odciągają młode pokolenie od Kościoła. Wskazał również na niesprawiedliwości oraz nierówności społeczne i ekonomiczne. Głównie zwrócił uwagę na sytuacje, w których bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi. Ponadto wymienił aborcję i pedofilię.
Wywiad ten został przez media potraktowany jako źródło rzekomej nowej listy grzechów, chociaż tak naprawdę Kościół katolicki jej nie stworzył. To dziennikarz Orazio La Rocca, watykanista z gazety "La Repubblica", stwierdził, że właśnie powstała druga po dziesięciu przykazaniach Bożych lista grzechów śmiertelnych.
Informacje o nowej liście grzechów zdementował także w rozmowie z "Konkret24" ojciec Jan Maria Szewek, franciszkanin. "Nie ma żadnego katalogu nowych grzechów. [...] Każdy katolik powinien przed spowiedzią przejrzeć się w świetle dziesięciu przykazań Bożych i pięciu przykazań kościelnych - powiedział duchowny.
***
Zobacz także: