Półkotapczan na miarę naszych możliwości. "Mebelek funkcjonalny" z czasów PRL

"Dziś kupuje się mebelek funkcjonalny" — śpiewali Daniel Olbrychski i Elżbieta Czyżewska w latach 60-tych zachęcając do zakupu nowoczesnego wyposażenia mieszkań. W epoce PRL przedwojenne, dębowe łoża stały się przeżytkiem, a ich miejsce zajęły wersalki i półkotapczany.

Półkotapczan
Półkotapczan Z archiwum Narodowego Archiwum Cyfrowego

W wyniku II wojny światowej Polska straciła około 2 mln mieszkań, więc władze PRL postawiły sobie za cel "zaspokoić potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa" — co notabene nigdy się nie udało. Budowano dużo, ale i bardzo oszczędnie.

Miasta musiały zapewnić lokum nie tylko mieszkańcom, którzy stracili dach nad głową w wyniku działań wojennych, ale i coraz liczniej przybywającym ze wsi przedstawicielom inteligencji z tak zwanego "awansu społecznego". Od lat 50. nadchodziły też, jedna po drugiej, fale wyżu demograficznego. Wszyscy potrzebowali kwaterunku.

Budową nowych mieszkań zajmowało się wyłącznie ludowe państwo i ono też decydowało, gdzie i jak mieszkać będą jego obywatele. Budowano więc klitki, na których niewielkiej powierzchni miały się pomieścić całe rodziny. Kto miał szczęście i otrzymał przydział na mieszkanie, musiał również pomyśleć jak je wyposażyć.

Nowe mieszkania trzeba było jakoś urządzić, ale łoża małżeńskie, trzydrzwiowe szafy i wielkie kredensy nie mieściły się w typowym M1 czy M2.  Jeśli więc nawet ktoś posiadał ocalone z wojny meble, nie miał możliwości ustawienia ich w tak małym mieszkaniu.

Półkotapczan - mebel na miarę naszych możliwości

Półkotapczan był idealnym rozwiązaniem do małych pomieszczeń
Półkotapczan był idealnym rozwiązaniem do małych pomieszczeńKRYSTIAN DOBUSZYNSKI/REPORTEREast News

W nowej rzeczywistości projektanci mebli musieli zaproponować sprzęt, który sprostałby potrzebom epoki realnego socjalizmu. Niewielki metraż peerelowskich lokali lokatorskich wymuszał zagospodarowanie w postaci minimum mebli, najlepiej składanych częściowo lub całkowicie — wnoszenie szaf, czy łóżek w całości przez wąskie klatki schodowe i drzwi było po prostu niemożliwe. W trakcie przeprowadzek do bloków porzucano więc na śmietnikach przedwojenne szafy, kredensy i stoły, które zwyczajnie nie mieściły się wejściach.

Lekki, montowany z części "mebelek funkcjonalny" robił zawrotną karierę. Meblościanka i półkotapczan stały się obowiązkowym elementem wystroju typowego M2. Ten drugi zazwyczaj był na wyposażeniu pokoju dla dzieci — rodzice spali na rozkładanej wersalce, która za dnia pełniła rolę sofy.

Typowy półkotapczan składał się z postawionej na dłuższym boku, płytkiej skrzyni, do której można było schować tapicerowany materac pełniący rolę łóżka. Na górze mebla umocowana była dość pojemna półka, zwykle zamykana na przesuwne drzwiczki. Po złożeniu półkotapczan nie zajmował wiele miejsca, a uzyskaną przestrzeń dzieci mogły wykorzystać do zabawy. Rodzice dwojga maluchów zwykle meblowali pokój potomstwa dwoma półkotapczanami ustawionymi na przeciwległych ścianach oraz małym biurkiem z krzesłem przy oknie.

Kultowy półkotapczan z PRL-u
Kultowy półkotapczan z PRL-uKRYSTIAN DOBUSZYNSKI/REPORTEREast News

Zdobycie potrzebnego wyposażenia w epoce PRL nie było rzeczą prostą. Półkotapczanu, jak również żadnych innych mebli, nie można było po prostu kupić w sklepie. Trzeba było go upolować — wystać w kolejce społecznej, zdobyć na talon dla młodego małżeństwa lub nabyć cokolwiek i wymienić, lub odsprzedać. Najlepszą jednak metodą na zdobycie upragnionego sprzętu była znajomość z kierownikiem sklepu meblowego — szczęśliwcy mogli wówczas dokonać zakupu pod osłoną nocy, by nie narazić się na gniew innych klientów.


Współczesny półkotapczan powraca do łask. Ale nie jest tani

W ostatnim czasie w Polsce obserwuje się odrodzenie popularności kultowego półkotapczanu. Ten funkcjonalny i ustawny mebel, wciąż łączy przecież w sobie cechy sofy, łóżka i półki. 

Jego powrót do łask wynika z jednej strony z rosnącego zainteresowania minimalistycznymi i wielofunkcyjnymi rozwiązaniami w aranżacji wnętrz, a z drugiej po prostu małym metrażem współczesnych mieszkań.

Nowoczesne wersje półkotapczanów coraz częściej stają się wyposażeniem kawalerek i meblowym zakupem do pierwszego "dorosłego" mieszkania. Trzeba jednak przyznać, że współczesne wersje tego zmyślnego mebelka nie są tanie i z pewnością nie można ich zaliczyć do rozwiązań budżetowych. Niemniej to zaoszczędzone dzięki nim miejsce okazuje się właśnie bezcenne i warte sporego wydatku.

Czy półkotapczan ponownie stanie się nieodzownym elementem polskich domów? Nie jest to wykluczone, ale jak wiemy — jak będzie naprawdę, dopiero czas pokaże.

Półkotapczan za 100 zł

Dziś peerelowskie półkotapczany bez stania w kolejce, a nawet wychodzenia z domu, można kupić na aukcjach internetowych. Nie kosztują wiele, bo ceny zaczynają się już od około 100 zł. Kupują je kolekcjonerzy wzornictwa z PRL, a także osoby niedysponujące dużą przestrzenią w mieszkaniu — moda na mebelek funkcjonalny wciąż trwa.

Tak mieszkaliśmy w PRL. Ile pamiętasz? Tylko dziecko PRL-u zdobędzie 9 punktów!

Tak mieszkaliśmy w PRL. Ile pamiętasz? Tylko dziecko PRL-u zdobędzie 9 punktów!
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas