Rolnik z Podlasia przyznał się do kradzieży. Stanie przed sądem?
Jeden z bohaterów programu "Rolnicy. Podlasie", Kamil T. stanie niedługo przed sądem. Rolnik dopuścił się kradzieży, przywłaszczając sobie 100 balotów z sianokiszonką. Kamil T. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Co mu grozi?

"Rolnicy. Podlasie" to program dokumentalny, ukazujący zmagania rolników w XXI wieku. Wraz z rozwojem technologii ich życie kompletnie się zmieniło, a oni sami stanęli przed nowymi wyzwaniami, związanymi z uprawą ziemi i hodowlą zwierząt.
Zobacz również:
- Polska „niebieska strefa” istnieje! To właśnie w tej miejscowości żyje najwięcej stulatków
- Myślisz, że stanie przy biurku jest zdrowsze niż siedzenie? Naukowcy mają zaskakującą odpowiedź!
- Wybierz jedną parę kolczyków i dowiedz się, jak widzą cię inni
- Kobieca przyjaźń bez lukru. "Podałam siebie na tacy. Mogła to bez trudu wykorzystać"
Współcześni rolnicy muszą operować dziś wiedzą z zakresu ekonomii, księgowości czy weterynarii, pielęgnując jednocześnie swoje tradycje i chroniąc obraz wsi, który kochają.
Jednym z bohaterów serialu jest Kamil T., który wraz z bratem bliźniakiem, Łukaszem i rodzicami prowadzi gospodarstwo, na którym żyje aż 180 krów! Teraz jednak o Kamilu głośno jest nie za sprawą imponującego inwentarza, ale kradzieży balotów, której się dopuścił.
Zobacz również: Kamila z programu "Rolnik szuka żony" zachwyca urodą na plaży!
Rolnik z Podlasia dopuścił się kradzieży. Wcześniej znęcał się nad psem!
Jak poinformował portal tygodnik-rolniczy.pl Kamil T. przywłaszczył sobie około 100 balotów z sianokiszonką. Gdy postanowił pójść o krok dalej i wrócił po więcej balotów, został przyłapany i schwytany przez właściciela!
Rolnik z Podlasia przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze. Nie miał innego wyjścia, bo jak podaje portal, policja dysponuje nagraniami z monitoringu, na których widać Kamila T. dopuszczającego się kradzieży. Grozi mu kara grzywny w wysokości pięciu tysięcy złotych.
Kamil T. miał już kłopoty z prawem. Kilka miesięcy temu stanął przed sądem za znęcanie się nad swoim własnym psem. Był on wykorzystywany do zaganiania i pilnowania bydła, spał w oborze razem z krowami, a karmiony był resztkami i mlekiem. Niestety, miał także rany na całym ciele, w których zalęgły się już larwy. Z guza na łapie sączyła się krew, a z oczu ropa.
Karolina Kosała, która prowadzi dom tymczasowy w Łapach i zaopiekowała się pieskiem przyznała, że rozmowa z Kamilem T. była trudna, bo rolnik nic nie robił sobie z cierpienia zwierzęcia, a zły stan zdrowia tłumaczył jego podeszłym wiekiem. Rolnik został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu, kazano mu także wpłacić cztery tysiące złotych na rzecz schroniska dla zwierząt.
Zobacz również: