Sensacja w samym środku Węgier. Tłumy ciągną, żeby to zobaczyć

Położony niedaleko Budapesztu, w niewielkim węgierskim miasteczku Dabas dom, każdego roku przyciąga mieszkańców i turystów swoją niezwykłą świąteczną dekoracją. Jej autorką jest Józsefne Kajdacsi, nazywana "ciocią Etą". Na początku dekoracja, miała cieszyć oko wnuków i rodziny, szybko jednak stała się lokalną atrakcją.

Ciocia Eta oprowadza gości po swoim wyjątkowym domu
Ciocia Eta oprowadza gości po swoim wyjątkowym domu Facebook

Ciocia Eta dekoruje swój dom od 10 lat. Wyjątkiem był rok 2020, kiedy to pandemia zniweczyła jej coroczną tradycję. Na początku bogate, świetlne dekoracje miały sprawić przyjemność jedynie jej wnukom. Z czasem przed jej domem zaczęli się zatrzymywać mieszkańcy, a później ten świąteczny park świetlny w Dabas zaczęli odwiedzać również zagraniczni goście. W tym roku, aby wynagrodzić spowodowaną pandemią roczną przerwę, ciocia Eta postanowiła jeszcze bardziej wzbogacić swoją domową dekorację.

W rozmowie z serwisem "Euronews" Józsefne Kajdacsi powiedziała, że w tym roku na jej posesji znalazło się dwa razy więcej dekoracji. Przez dwa tygodnie cała rodzina wieszała ozdoby, aby mieć pewność, że bożonarodzeniowa kraina będzie gotowa na powitanie gości. Jest śpiewający Mikołaj naturalnych rozmiarów, świecące renifery i sanie, kilka kilometrów bożonarodzeniowych lampek. Jest również domek Świętego Mikołaja, w którym każdy może wpisać się do pamiątkowej księgi i zostawić list do Mikołaja. Nie brakuje też możliwości wspólnego kolędowania.

Każdego dnia, gdy tylko na dworze zapada zmrok a dom cioci Ety rozświetla się tysiącem migoczących światełek, między godziną 16.00 a 20.00 gospodyni wychodzi, aby powitać przybyłych i uraczyć ich domowymi smakołykami. "Rozmawiam z gośćmi, pytam skąd przyjechali" - przyznaje, zdradzając, że w swoich progach gościła między innymi turystów z Francji. "To wspaniałe uczucie, gdy widzę na twarzach uśmiechy" - przyznaje.

Gdyby ktoś przypadkiem znalazł się w okolicy domu cioci Ety, może zabrać ze sobą swoją ozdobę, bowiem gospodyni pozostawia jedno nieudekorowane drzewko. Specjalnie dla gości chcących pozostawić po sobie jakiś ślad.

Przybywający są zachwyceni pomysłem cioci Ety i piszą o tym w mediach społecznościowych. "Dom wygląda jeszcze piękniej niż w telewizji. Cudownie było zebrać choć na chwilę całą rodzinę. Nasze dzieci są zachwycone, to wspomnienie pozostanie z nimi na długo" - podkreśliła jedna z osób. "To niezapomniane doświadczenie, ciocia Eta jest równie bajeczna jak jej dom" - wtóruje kolejny komentujący. Ciocia Eta wraz ze swoją rodziną czeka na gości do 2 stycznia, kiedy to zgasną świąteczne światełka, aby za rok pojawić się w zupełnie nowych aranżacjach.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas