Święta wyjątkowo wcześnie w tym roku. Klientka pokazała zdjęcie ze sklepu
Fraza „coraz bliżej święta” z roku na rok nabiera nowego znaczenia. W tym tygodniu jedna z naszych czytelniczek podzieliła się zdjęciem bożonarodzeniowych słodyczy, rozłożonych na sklepowych półkach. Tych, którzy właśnie nerwowo spojrzeli na kalendarz pragniemy uspokoić: tak, nadal mamy październik. I nie, to nie pomyłka. To marketing.
Świąteczne łakocie w supermarkecie. Klientka: Ej, to już?
Było poniedziałkowe popołudnie, gdy pani Alicja, mieszkanka dużego miasta na zachodzie Polski wybrała się na zakupy. Nic szczególnego, na liście sprawunków (ponieważ z uwagi na rosnące ceny, pani Ala od pewnego czasu udaje się do sklepu tylko z listą) znajdowały się codzienne produkty, takie jak pieczywo, jogurty, owoce i słodycze dla dzieci.
Zobacz również: Maksymalna cena prądu od 1 grudnia. Poznaliśmy wysokość stawki
I to właśnie w dziale ze słodyczami czekało na panią Alicję zaskoczenie: na sklepowych regałach, w sąsiedztwie zbożowych ciastek i czekoladowych przekąsek, ułożone w równiutkich rzędach, kusiły adwentowe kalendarze, zawinięte w złotka mikołaje, spakowane w pudełka minifigurki oraz korzenne ciastka i marcepanowe batony. Słowem: widok jak z końcówki grudnia, tyle że na początku października.
Na początku pomyślałam, ej już?. Jednak generalnie od kilku lat obserwuję, jak niektóre sklepy przesuwają "świąteczne granice". Czy to dobrze? Słabo to wychodzi, gdy obok zniczy mamy już adwentowe kalendarze i czekoladowe bałwanki.
Klientka dodaje, że ostatecznie nie skusiła się na zakup świątecznych łakoci i nie chodziło tu tylko o wspomnianą wcześniej listę zakupów. - To mój znak buntu - tłumaczy. - Gwiazdka w październiku to zdecydowanie za wcześnie!
Jesienna gwiazdka
Sieć, w której zakupy robiła pani Alicja, nie jest jedyną która otwarcie świątecznego sezonu ogłosiła nim jeszcze liście spadły z drzew. Jak donosi serwis wiadomościhandlowe.pl w sklepach Aktion i Kik bożonarodzeniowy klimat zapanował już we wrześniu. Na półkach marketów można było znaleźć m.in. czekoladowe mikołaje, kubki ze świątecznymi motywami oraz akcesoria do dekoracji domów. Jedna z sieci zdecydowała się zaś, na wykorzystanie wizerunku świętego Mikołaja w swoich materiałach reklamowych. Do świątecznego wyścigu ruszyły również markety budowlane - w sklepach jednej z popularnych sieci można już zakupić choinki.
Jak wspomniała pani Alicja, "przesuwanie świątecznych granic" jest stosowanym od lat trikiem marketingowym - dla handlu Boże Narodzenie to żniwa, przedsiębiorcy chcą więc, by trwało ono jak najdłużej. Kiedyś okres świąteczny zaczynał się w okolicach połowy grudnia, później został przesunięty na jego początek, by następnie startować zaraz po dniu Wszystkich Świętych. W tym roku jednak i ta granica została przekroczona - aktualnie czekoladowe bałwanki walczą o naszą uwagę ze zniczami i donicami chryzantem.
Skąd ten handlowy pośpiech? Jak nietrudno zgadnąć, jest on podyktowany czynnikami ekonomicznymi. W obliczu wynoszącej ponad 17 proc. inflacji, wielu Polaków, będzie się starało ciąć świąteczne wydatki. Jeśli więc przed samą gwiazdką będą wydawać mniej, niech kuszeni świątecznym klimatem, wydają jak najdłużej. Choćby i od października.