Szczepienia dzieci a perspektywa nauczania w szkołach

60,8 proc. rodziców dzieci w wieku szkolnym zaszczepiło je lub planuje zaszczepić. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych. W dalszym ciągu wielu rodziców kategorycznie nie ma zamiaru zaszczepić swoich pociech. Jak wygląda zatem perspektywa najbliższych miesięcy w szkołach w Polsce?

Jaka jest perspektywa najbliższych miesięcy w polskich szkołach?
Jaka jest perspektywa najbliższych miesięcy w polskich szkołach?123RF/PICSEL

Na stwierdzenie "Zaszczepiłem/am / planuję zaszczepić swoje dziecko przeciw COVID-19" 60,8 proc. badanych rodziców odpowiedziało, że się z nim zgadza, w tym aż 43,4 proc. że zdecydowanie się zgadza. Nie zgadza się z tym stwierdzeniem 30,5 proc., w tym zdecydowanie nie zgadza się 28,1 proc.

Czego najbardziej boją się rodzice przed powrotem pociech do szkoły?

Aż 68 proc. badanych przyznało, że boi się powrotu do nauki zdalnej, w tym 63 proc. rodziców podało, że w nauce zdalnej boją się najbardziej wielu godzin spędzonych przed komputerem. Ta obawa nikogo nie dziwi. "Skala uzależnień behawioralnych jest już zupełnie inna. Niestety, posadzenie dzieci i młodzieży na tak długie godziny przed komputerami spowodowało wzrost tego uzależnienia" - podaje w wywiadzie z Interią psycholożka, Żaneta Rachwaniec-Szczecińska.

Czy rodzice chcą szczepić swoje pociechy?

Aż 36 proc. rodziców obawia się tego, że dziecko zarazi się w szkole COVID-19. Jakie jest więc podejście rodziców do szczepienia swoich dzieci? Już od września szczepienia przeciw COVID-19 uczniów od 12. roku życia możliwe będą również w szkołach w specjalnie przystosowanych punktach. Minister Zdrowia Adam Niedzielski na konferencji 27 sierpnia oznajmił, iż w pierwszym tygodniu nauki w szkołach odbędą się specjalne zajęcia edukacyjne w zakresie szczepień. Sama możliwość zaszczepienia dziecka powyżej 12. roku życia w szkole będzie możliwa od 3. tygodnia września.

Obawy przed szczepieniem dzieci - słuszne?

Niechęć rodziców przed zaszczepieniem dzieci wynika w dużej mierze z przekonania, iż przebieg koronawirusa jest często bezobjawowy i nie wiąże się z tak groźnymi powikłaniami, jak u osób starszych. Uważają oni zatem, że podanie szczepionki jest bezsensowne. Czy ma to jednak pokrycie w rzeczywistości? Jednym z najgroźniejszych powikłań może być PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny zagrażający życiu, który pojawia się u dzieci po COVID-19. Dodatkowo, jak przyznała w rozmowie z PAP dr Elżbieta Berdej-Szczot z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, "Dane na temat zachorowań wśród dzieci są niedoszacowane. Wynika to z tego, że mogą przechodzić zakażenie bezobjawowo lub z niewielkimi dolegliwościami, które nie zawsze są łączone z SARS-CoV-2".

Najgroźniejszym powikłaniem po COVID-19 jest PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny
Najgroźniejszym powikłaniem po COVID-19 jest PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny123RF/PICSEL

W Polsce dzieci i młodzież od 12. do 18. roku życia może zostać zaszczepiona wyłącznie preparatem Comirnaty firmy Pfizer. Kolejnym powodem, dla którego rodzice nie chcą szczepić swoich dzieci, jest fałszywe przekonanie, iż preparaty te nie były poddane badaniom na dzieciach w wieku 12-15 lat. Nie jest to jednak prawda. Koncern testował szczepienia na grupie 2 tys. osób, które nie miały oznak wcześniejszego zakażenia. Uczestników badania podzielono na dwie grupy: tę, w której podano preparat i tę, której podano placebo. Na 1005 uczestników badania, którzy otrzymali preparat Comirnaty, nie stwierdzono żadnego przypadku zakażenia COVID-19. Natomiast w grupie 978 dzieci, które otrzymały placebo, zanotowano zakażenie u 16 z nich. Szczepienia w grupie dzieci i młodzieży mogą zatem zapobiec transmisji wirusa. Choć do tej pory główną bronią w walce z pandemią COVID-19 i nadzieją na powrót do normalności są szczepienia, w grupie nastolatków zaszczepionych jest jedynie 30 - 40 proc.

Rzecz jasna na forach internetowych oraz w komentarzach pod artykułami można znaleźć głosy stanowczego sprzeciwu przeciw szczepieniom wśród dzieci i młodzieży.

Łapy precz od naszych dzieci! Żadnego przymusu i żadnej segregacji!
Nie jestem esesmanem, nie zaszczepię swojego dziecka.

- napisała pani Beata pod jednym z artykułów traktujących o zaletach szczepień wśród dzieci i młodzieży. W dalszym ciągu niestety nie brakuje opinii, że szczepienia są eksperymentem na ludziach i błędnych porównań do wydarzeń z historii.

Co z nauczycielami?

Do tej pory zaszczepionych nauczycieli w Polsce jest około 70-80 proc.
Do tej pory zaszczepionych nauczycieli w Polsce jest około 70-80 proc.123RF/PICSEL

Zdaniem Polskiej Akademii Nauk nauczyciele, którzy nie są zaszczepieni przeciwko COVID-19, nie powinni mieć kontaktu z uczniami.

Niezaszczepione osoby z grona pedagogicznego i pomocniczego powinny być odsunięte od bezpośredniego funkcjonowania w szkole w czasie pandemii, szczególnie w okresach jej nasilenia. (...) Jeżeli kolejna fala zachorowań stanie się wysoka i konieczne będzie wdrożenie nauczania hybrydowego (częściowo tradycyjnego, a częściowo on-line), w domach powinni pozostać przede wszystkim uczennice i uczniowie niezaszczepieni.

- podają eksperci z PAN. 

Do tej pory zaszczepionych nauczycieli w Polsce jest około 70-80 proc.

Dalsze prognozy

Obawy przed kolejną, czwartą falą koronawirusa są ogromne. Lęk przed tym, że namiastka normalności po powrocie dzieci do szkół potrwa znów bardzo krótko jest naturalny po tym, co miało miejsce rok temu.

Najważniejszą informacją jest to, że rok szkolny rozpoczyna się normalnie. Nie zakłada się absolutnie żadnego lockdownu, nie zakłada się absolutnie żadnej nauki w jakieś specjalnych systemach hybrydowych czy innych. Dzieci i młodzież idą normalnie do szkoły, tak jak zawsze.

- oświadczył prezydent Andrzej Duda na konferencji po zakończeniu Rady Gabinetowej dot. przygotowań szkół na kolejną falę koronawirusa. 

Daje to nadzieję na to, że nauczanie zdalne, którego obawia się prawie 70 proc rodziców, nie będzie miało miejsca. Przez półtora roku nauczania zdalnego u dzieci narasta jednak lęk przed powrotem. Boją się ponownego nawiązania relacji z rówieśnikami oraz tego, że nauczyciele po tak długiej przerwie będą znacznie surowiej oceniać ich osiągnięcia i postępy w nauce.

Jedno jest pewne: im szybciej wrócimy do normalności, tym większa szansa na to, że lęki i obawy wśród dzieci i młodzieży uda się przepracować.

Zobacz także:

„Ewa gotuje”: Chlebek bananowyPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas