„Tarcza solidarnościowa”: Czy twoje gospodarstwo domowe zmieści się w limicie 2 tys. kWh? Tak to obliczysz
W czwartek Mateusz Morawiecki potwierdził zapowiadane wcześniej przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego utworzenie „tarczy solidarnościowej”. To odpowiedź polskiego rządu na obecny kryzys energetyczny. Władza planuje „zamrozić” ceny energii w 2023 roku – to będzie wiązało się z mniejszymi rachunkami. Jest jednak jeden warunek. Gospodarstwo domowe nie może przekroczyć limitu zużycia rocznego - 2 tys. kWh. Eksperci twierdzą jednogłośnie: limit jest zbyt niski.

"Tarcza solidarnościowa". Czy to wystarczy?
W czwartek rząd ogłosił powstanie "tarczy solidarnościowej". To rozwiązanie, które ma chronić portfele Polaków przed zbyt wysokimi rachunkami za energię. Zgodnie z założeniami wspomnianej tarczy, cena energii w 2023 roku zostanie "zamrożona". Stała stawka będzie obowiązywać tylko wtedy, jeśli gospodarstwo domowe nie przekroczy rocznego limitu - 2 tys. kWh.
Co jeśli gospodarstwo domowe nie zmieści się w limicie ustalonym w ramach "tarczy solidarnościowej"? Wówczas trzeba będzie słono zapłacić. Wszelkie nadwyżki mają być sporym obciążeniem dla portfela. Dokładnych stawek jeszcze nie podano, jednak eksperci szacują, że kilowatogodzina w 2023 roku może być nawet dwukrotnie droższa niż teraz. Obecnie kosztuje około 0,8 zł.
Wielu ekspertów niepochlebnie wyraża się o pomocy oferowanej przez rząd, twierdząc, że ustalony limit jest o wiele za niski, więc większość gospodarstw go przekroczy. "2 tys. kWh dla gospodarstwa, które ma płytę indukcyjną, która zużywa około 1,2 tys. kWh, to jest za mało" - zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
To wyklucza również wszystkich tych, którzy przeszli na bardziej ekologiczny sposób ogrzewania, do czego byli zachęcani - z kopciucha na ogrzewanie elektryczne
Podobnego zdania jest między innymi Justyna Piszczatowska, redaktorka naczelna serwisu green-news.pl. Jej zdaniem tarcza solidarnościowa może objąć jedynie "emeryckie gospodarstwa domowe". "Ewentualnie singla albo dwójkę młodych ludzi, którzy aktywnie pracują i spędzają dużo czasu poza domem" - zaznaczyła Piszczatowska w Magazynie "EKG" w TOK FM.

"To jest za mało". Czy limit rzeczywiście się sprawdzi?
Jak ustalono limit "tarczy solidarnościowej"? Podczas szacunków uwzględniono głównie dane Głównego Urzędu Statystycznego z 2020 roku. Wówczas przeciętne zużycie energii elektrycznej w Polsce wynosiło właśnie 2 tys. kWh.
Należy jednak pamiętać, że wartość średnia nie zawsze jest reprezentatywna. Dla przykładu: w 2021 r. roczne zużycie energii elektrycznej w Polsce wyniosło 1 979,9 kWh. Jednak, jak podaje GUS, ogólną średnią znacząco obniżały gospodarstwa domowe znajdujące się w mieście. Tam roczne zużycie stanowiło ok. 1741 kWh. Z kolei średnia dla obszarów wiejskich wynosiła już ok. 2453 kWh.
Nieco więcej możemy dowiedzieć się ze szczegółowego podsumowania dostępnego na rok 2018 r. Cztery lata temu aż 49 proc. gospodarstw domowych nie zmieściło się w limicie "tarczy solidarnościowej", a więc rocznie zużyło ponad 2 tys. kWh.
Jak obliczyć czy gospodarstwo domowe zmieści się w limicie 2 tys. kWh?
Właściciele gospodarstw domowych sami mogą w prosty sposób oszacować roczne zużycie energii. Jak to zrobić? Wystarczy przeanalizować rachunki z poprzednich lat i zsumować roczne zużycie energii czynnej (dodać do siebie wartości z poszczególnych 12 miesięcy). W ten sposób szybko dowiemy się, czy w nasze gospodarstwo domowe w minionych latach mieściło się w zaproponowanym przez rząd limicie.

Zobacz również: Co zużywa najwięcej prądu? Oto pożeracze energii w twoim domu