Zaniedbany 7-latek z Dudley. Przez dwa lata nie chodził do szkoły

Do jednej ze szkół w Dudley w Wielkiej Brytanii trafił 7-letni chłopiec, któremu wykonywanie podstawowych czynności nie przychodziło z łatwością. Edukację rozpoczął dwa lata za późno i żaden z pracowników socjalnych nie zorientował się, że chłopiec nie został zapisany do żadnej szkoły. Sprawie zaniedbanego chłopca zaczęli przyglądać się śledczy.

"Dziecko Y" trafiło do szkoły dopiero w wieku siedmiu lat
"Dziecko Y" trafiło do szkoły dopiero w wieku siedmiu lat123RF/PICSEL

"Dziecko Y" z Dudley

Jak podaje brytyjska prasa, chłopiec z Dudley nazwany "dzieckiem Y" poszedł do szkoły w wieku siedmiu lat, a to oznacza, że swoją edukację rozpoczął dwa lata później niż jego rówieśnicy. Gdy trafił do palcówki, zauważono, że ma problemy z wykonywaniem prostych czynności.

Z zebranych przez śledczych materiałów wynika, że chłopiec powinien rozpocząć naukę w 2018 roku. Rodzice nie złożyli jednak wymaganych wniosków, a pracownicy socjalni zajmujący się rodziną nie skontrolowali, czy dziecko chodzi do szkoły.

Raport przygotowany przez funkcjonariuszy wskazuje, że dopiero rok później ustalono, że chłopiec, zamiast uczęszczać na zajęcia wraz z rówieśnikami, całymi dniami przebywa w domu. Zapewnienie maluchowi możliwości chodzenia do szkoły zajęło służbom 16 miesięcy. Wszystko przez to, że w placówkach nie było miejsc.

Gdy chłopiec trafił do palcówki, zauważono, że ma problemy z wykonywaniem prostych czynności
Gdy chłopiec trafił do palcówki, zauważono, że ma problemy z wykonywaniem prostych czynności123RF/PICSEL

Zaniedbany 7-latek trafił do szkoły

Po tym, jak chłopiec trafił do szkoły, zauważono, że odnalezienie się w nowej rzeczywistości było dla niego trudnym zadaniem. "Obszary opóźnienia dotyczyły mowy, języka, mobilności, noszenia pieluch i niezdolności do picia z kubka czy też używania sztućców. Istniały również zastrzeżenia dotyczące higieny" - przedstawiono w raporcie.

Zdaniem funkcjonariuszy pandemia COVID-19, a co za tym idzie, ograniczenia kontaktów sprawiły, że sprawa chłopca z Dudley nie została zauważona w odpowiednim momencie. Brytyjska prasa donosi, że podjęto już działania mające na celu zapobieganie podobnym sytuacjom w przyszłości. Zapewniono, że będą prowadzone kontrole i analizy mające za zadanie identyfikację dzieci, które nie rozpoczęły w odpowiednim czasie nauki w Dudley. Dzięki temu będzie możliwe szybkie zareagowanie i pomoc w złożeniu odpowiednich wniosków.

***

Zobacz także:

Adam Zdrójkowski o 30-leciu PolsatuINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas