Zapomniane skarby ukryte w naszych domach
Stare domy - czasem odziedziczone po rodzicach lub dziadkach, czasem kupione na rynku wtórnym - mogą kryć na swoich strychach i piwnicach o wiele więcej niż tylko pajęczyny i kurz. Byli właściciele nie zdążyli, lub nie mieli czasu, by sprawdzić, co dokładnie mają w posiadaniu i właśnie tym sposobem wiele osób po latach weszło w posiadanie prawdziwych historycznych cudów.
Spis treści:
- Porządkując stare domy lub rzadko odwiedzane strychy warto się dokładnie rozejrzeć - radzi Michał Nowocin, właściciel sklepu Michael’s Bazaar z antykami i przedmiotami vintage, jeden z tytułowych bohaterów nowego programu telewizyjnej Czwórki "Łowcy skarbów. Kto da więcej".
- Myślę, że dosłownie wszystko, czego wartości nie znamy może okazać się cenne. Oczywistymi kandydatami w takiej sytuacji są przedmioty stare i piękne i od nich bym zaczął. Mogą to być obrazy, rzeźby, biżuteria - wszystko co przedstawia wartość artystyczną albo jest wykonane z cennych kruszców. Nie oznacza to jednak, że przedmioty użytkowe z drugiej połowy ubiegłego wieku albo gry czy konsole z lat 90. to kiepskie znaleziska. Takie rzeczy też potrafią kosztować sporo. Przez ostatnią dekadę szalenie drożały rzeczy z czasów PRL takie jak np. dobre polskie szkło. Teraz widzę duże zainteresowanie rzeczami secesyjnymi i art deco. Zapomniane pierścionki z dużymi kamieniami szlachetnymi potrafią kosztować tyle co kawalerka. Niepozorny szklany wazon z czasów PRL to kwoty nawet kilku tysięcy złotych, a za działającą plastikową grę Gameboy z lat 90. możemy uzyskać tysiąc złotych. Jedna z klientek opowiadała mi o pierścionku babci znalezionym w kieszeni starego futra, za który uzyskała na aukcji internetowej 12500 złotych - podkreśla Nowocin.
Artefakty historyczne podróżują po świecie niezbadanymi ścieżkami. Często na lata trafiają w miejsca, w których nikt by się ich nie spodziewał. Dla osób zainteresowanych dziedzictwem historycznym odnalezienie przez przypadek starych dokumentów, fotografii i przedmiotów z czasów minionych to jak trafienie szóstki w lotto.
Przypadkowe znaleziska
Od czasu do czasu wraca i odchodzi moda na spacery z wykrywaczem metali. Dużym powodzeniem cieszyła się ona w PRL-u, gdyż ci, którzy mieli dostęp do takiego sprzętu, mogli jeszcze liczyć na odkrycie wojennych pamiątek zakopanych w lasach. Teraz już raczej nie ma szans, by odnaleźć w taki sposób ciekawe przedmioty czy broń. Niemniej nawet dziś nietrudno spotkać takich szperaczy przeczesujących interesujące ich tereny - niektórzy liczą na zysk z odnalezienia niedawno zgubionych drobiazgów, inni na historyczne znaleziska.
Zobacz również: Znaleziono go w Kijowie przymarzniętego do ziemi. Powoli konał
Jak często się jednak okazuje, by odnaleźć prawdziwe skarby, nie musimy nawet wychodzić z domu.
Igor Kołoszuk burmistrz Obrzycka, w 2020 roku przecierał oczy ze zdumienia, gdy otworzył od lat zapomniane drzwi we własnym urzędzie. Okazało się, że w budynku mieści się magazyn obrony cywilnej, który powinien zostać zlikwidowany kilkadziesiąt lat temu. W jakiś jednak sposób został po prostu zapomniany i przez prawie 70 lat przechowały się w nim polskie mundury wojskowe, sprzęt do obserwacji wybuchów jądrowych, kombinezony i maski gazowe.
Podobnie, choć nie tak spektakularnie, sprawy się miały w Szczecinku rok później. Przy okazji świątecznych porządków tamtejszy mężczyzna zrobił sobie niespodziewany prezent pod choinkę. Odnalazł pudełko pięknych, srebrnych sztućców z okresu międzywojennego wykonanych w miejscowym zakładzie zegarmistrzowskim Reinholda Erbgutha.
Przeczytaj też: Polskie Stonehenge: To miejsce wciąż skrywa swoją tajemnicę
Kilka lat wcześniej Jerzy Sobczak z Przysietnicy koło Starego Sącza, także w czasie porządkowania strychu, odnalazł na nim mapy swojej okolicy pochodzące z XIX wieku. Są one pięknym fizycznym świadectwem procesów komasacji przeprowadzanych przez władze Austro-Węgier na tamtejszych terenach, a także zmian nazw miejscowości. Interesujące dokumenty trafiły do miejscowego muzeum.
Amerykański karabin sprzed 100 lat odnalazł podczas porządkowania swojego strychu mieszkaniec Krosna. Był to jednostrzałowy karabin Remington Model 4 zachowany w dobrym stanie technicznym. Pozostaje tajemnicą, jak wartościowa broń trafiła w to miejsce, zwłaszcza że szczęśliwy znalazca kupił dom zaledwie kilka tygodni wcześniej.
Na strychach i w piwnicach czasem latami kryją się nie tylko drobiazgi. Dosłownie kilka dni temu, w końcu sierpnia 2022 roku do kaliskiej biblioteki trafiły dwie zabytkowe karty pochodzące ze "Statutu Kaliskiego" - bibliofilskiej kopii dokumentu wydanego w XIII wieku przez księcia Bolesława Pobożnego, która została opracowana w okresie międzywojennym przez łódzkiego artystę grafika Artura Szyka. Dokumenty odnaleziono w Niemczech w domu Aleksandry i Dawida Koenig. Przeleżały tam przez trzy pokolenia.
Strychy i piwnice Europy
Oczywiście tego typu znaleziska nie są wyłącznie domeną Polski. Zapomniane skarby czekają na szczęśliwców na całym świecie. O takim szczęściu może z pewnością mówić małżeństwo z Francji, które kupiło dom w miejscowości Soultz-les-Bains. W piwnicy odnaleźli wazę, wewnątrz której czekało na nich prawie trzy tysiące złotych i srebrnych monet, pochodzących z okresu od 1473 do 1610.
Jeszcze ciekawsze znalezisko trafiło się w piwnicy domu w mieście Keszthely na zachodzie Węgier. Właściciele, w czasie osuszania piwnicy, odnaleźli sześć zakopanych słojów pełnych biżuterii i monet - najstarsze pochodziły z 200-300 roku p.n.e., a najnowsze z XVII-XIX wieku.
Numizmatycy i historycy są zgodni - jest to bezcenny skarb. Udało się ustalić, że drogocenne precjoza zostały zakopane w 1940 roku przez żydowską rodzinę, tuż przed przymusową deportacją z regionu.
Jak widać więc porządki na strychu i w piwnicy mogą okazać się nie przykrym obowiązkiem, a wspaniałą historyczną przygodą. Czy zaglądaliście ostatnio w te miejsca we własnych domach?
"Łowcy skarbów. Kto da więcej?" już od 5 września na antenie telewizyjnej Czwórki
Michał Nowocin, twórca i właściciel Michael’s Bazaar - sklepu z antykami i przedmiotami vintage, które wyszukuje w Polsce i za granicą, m.in. w Belgiii, Francji, we Włoszech czy Danii. Poszukiwaniom tym i pasji, którą jeszcze w dzieciństwie zaraził go dziadek - bywalec pchlich targów i kolekcjoner staroci - poświęca niemal cały swój czas. Z miłości do antyków porzucił karierę w bankowości Lubi odkrywać nowe miejsca, wyszukiwać perełki, które nie muszą być drogocenne, ale mają "to coś", co sprawia, że chcemy się nimi otaczać.
Od 5 września występować będzie w roli jednego z tytułowych bohaterów polskiej edycji światowego hitu "Łowcy skarbów. Kto da więcej" na antenie telewizyjnej Czwórki.
Więcej informacji o programie "Łowcy skarbów. Kto da więcej" znajdziesz TUTAJ