Dobra dla siebie
Dieta nie polega na odmawianiu sobie jedzenia, twierdzi dr Małgorzata Talarczyk, specjalistka psychologii klinicznej z Ambulatorium Terapii Zaburzeń Odżywiania.
Twój Styl: Czy powinnyśmy się odchudzać zawsze wtedy, gdy czujemy się za grube?
Małgorzata Talarczyk: Chęć przejścia na dietę może być efektem zbyt krytycznej oceny własnego ciała. Tego, że nie widzimy go jako całości, tylko wyodrębniamy elementy, które nam się nie podobają. I tak z powodu anatomicznie szerszych bioder zaczynamy głodówkę. Na pewno powinnyśmy przejść na dietę, gdy opinia na temat naszej wagi jest zbieżna z poglądami bliskich. Kiedy oni też uważają, że mamy nadwagę. O uzasadnionym odchudzaniu możemy mówić, gdy przekraczamy wskaźnik 24 BMI (indeks masy ciała, który oblicza się, dzieląc wagę w kg przez wzrost w metrach do kwadratu) lub istnieją wskazania zdrowotne, na przykład wysoki poziom cholesterolu, cukru we krwi.
Odchudza się wiele szczupłych kobiet. Dlaczego?
Niezadowolenie z wyglądu jest często przejawem głębszego niezadowolenia z siebie, zaniżonej samooceny. Kiedy koncentrujemy się na kontrolowaniu wagi i liczeniu kalorii, odwracamy uwagę od tego, z czym tak naprawdę mamy problem. Z toksycznym związkiem, samotnością, poczuciem niepewności, lękiem. Odchudzanie może dawać złudne poczucie kontroli nad sobą i życiem, jednak przy zbyt restrykcyjnej diecie to ona przejmuje kontrolę nad nami.
Na co trzeba uważać, gdy zaczynamy się odchudzać?
Dieta nie może być restrykcyjnym odmawianiem sobie jedzenia. Chudnięcie powinno łączyć się zmianą stylu życia. Przemianę materii można porównać do pracy silnika samochodu, który spala mniej benzyny podczas ciągłej jazdy. Tak samo metabolizm możemy przyspieszyć regularnie dostarczając mu "paliwa", czyli posiłków. Tak więc dla szybszego spalania jedzmy 4-5 razy dziennie. W godzinach przedpołudniowych, czyli w porze większej aktywności, posiłki powinny być najbardziej energetyczne.
Sugeruję pacjentkom, aby rozpoczynając dietę, z góry ustaliły godziny, o których będą jadły, i przestrzegały tego czasu, nawet gdy początkowo nie czują głodu. Po dwóch tygodniach organizm sam zacznie się dopominać jedzenia o określonych porach. Rozsądne jedzenie stanie się nawykiem, a nie reżimem. Nagrody za gubienie kolejnych kilogramów - głodzę się z sukcesem, więc jako bonus kupuję sobie bluzkę - mogą utrwalić w nas poczucie, że chudnięcie jest źródłem przyjemności i satysfakcji. A to nie tak.
W odchudzaniu pomagają ćwiczenia. Czy częste wizyty na siłowni, na przykład cztery razy w tygodniu, to dobry pomysł?
Ruch pomaga spalić tłuszcz, ale także tutaj zalecałabym umiar, bo obsesyjne chodzenie na siłownię może świadczyć o problemie. Sygnałem, że przesadzamy, jest przymus ćwiczeń i lęk przed opuszczeniem zajęć. Na pewno dobrze wprowadzić do rozkładu zajęć ćwiczenia na siłowni, aerobik lub basen - raz, dwa razy w tygodniu. Wtedy mamy pewność, że gubiąc kilogramy, dostajemy w bonusie zdrowy styl życia.
Rozmawiała Natalia Kuc