Andrzej Piaseczny szczerze o swoim coming oucie i wierze
Wczoraj odbyła się oficjalna premiera filmu "Wszystkie nasze strachy". Wśród obecnych gości znalazł się m.in. Andrzej Piaseczny. W kontekście tematyki filmu opowiedział nam o swoich przemyśleniach dotyczących kwestii wiary i swojego coming outu.
"Wszystkie nasze strachy", czyli dzieło długo wyczekiwane i nagrodzone Złotym Lwem w kategorii "Najlepszy film" miało swoją oficjalną premierę 2 listopada w warszawskiej Kinotece. Film opowiada historię Daniela Rycharskiego - artysty, który należy do społeczności LGBT+ i jest jednocześnie katolikiem. W swoich pracach niejednokrotnie podkreślał problem homofobii oraz wykluczenia osób nieheteronormatywnych. Jego twórczość pokazuje, że kościół nie może być miejscem wykluczenia, powinien być dla każdego bez względu na światopogląd czy orientację seksualną.
Film w reżyserii Łukasza Rondudy nawiązuje do wyobcowania osób, które w jakikolwiek sposób nie przystają do społecznie przyjętych norm, ukazując przy tym konsekwencje poczucia bycia nieakceptowanym i nietolerowanym przez lokalne środowiska.
Na premierze obecny był między innymi Andrzej Piaseczny, który na początku maja dokonał głośnego coming outu. Zrobił to za pomocą słów piosenki "Miłość" z płyty "50/50", a kilka dni później oficjalnie przyznał, że jest gejem. Wkrótce potem, w jednym z wywiadów padły z jego ust stanowcze słowa:
Społeczność LGBT to jest jakieś 10-11 proc. populacji. To jest tyle ludzi, ile mogłoby w tym kraju wywrócić każdy rząd albo każdą opcję polityczną doprowadzić do władzy. Gdzie wy jesteście, ja się pytam?
Postanowiliśmy zapytać wokalistę o to, czy takie filmy, jak "Wszystkie nasze strachy" powinny powstawać po to, by zmieniać sytuację osób LGBT+ w Polsce.
- Jestem absolutnie pewien, że sztuka w ogóle zmienia ludzi. Pod jednym warunkiem, że jesteśmy na sztukę wrażliwi (...). Jestem pewien, że dla kogoś, kto ma otwartą głowę, kto jest wrażliwym człowiekiem, kto ma miłość w sercu i - nawiązując do tematyki filmu - kto również wierzy w miłość w Boga - nie odrzuca nikogo innego - powiedział wokalista.
Daniel Rycharski wyrażał siebie i ważne dla niego problemy poprzez sztukę. Andrzej Piaseczny również swojego coming outu dokonał za pomocą muzyki. Zapytany o to, czy dzięki sztuce było to dla niego łatwiejsze, odpowiedział:
Pewnie troszkę było łatwiejsze. Ale chcę też powiedzieć, że jestem osobą wierzącą i moje rozumienie Boga może wykraczać poza to, w czym zostałem wychowany, ale to kompletnie nie ma znaczenia, bo każdy dorosły, wierzący człowiek nie ogranicza się do klepania pacierzy, tylko do rozmowy z Bogiem.
Zobacz całą rozmowę z Andrzejem Piasecznym:
Przeczytaj również:
Rekord! Rzeźba Magdaleny Abakanowicz sprzedana za 11 mln złotych