Ekspert nie ma wątpliwości: Przyszłość monarchii leży w rękach Kate Middleton

Ekspert twierdzi, że to od Kate Middleton zależeć będą dalsze losy rodziny królewskiej. To ogromne wyróżnienie, ale również odpowiedzialność, która spocznie na jej barkach.

Księżna Cambridge ma przed sobą trudne zadanie
Księżna Cambridge ma przed sobą trudne zadanieWPA PoolGetty Images

Księżna Kate to kluczowa postać dla przyszłości Windsorów

Patrick Jephson uznał Kate Middleton za: “kluczową postać, która otworzy i ukształtuje nowy rozdział w historii rodziny królewskiej". Takie postrzeganie roli Księżnej Cambridge to z jednej strony duże wyróżnienie dla niej, z drugiej jednak — ogromna presja. Ekspertyzy Jephsona w kwestii wizerunku rodziny królewskiej sprawdziły się już niejednokrotnie. Dziennikarz i konsultant dobrze zdaje sobie sprawę i docenia rolę, jaką w rodzinie królewskiej pełnić mogą małżonkowie Windsorów. Patrick Jephson był szefem sztabu teściowej Kate — Księżnej Diany. Doradzał jej w kwestii wizerunku i był odpowiedzialny za organizację całego jej publicznego, a w dużej mierze także prywatnego życia.

Na skandal księcia Andrzej pomóc może tylko rozważna Kate

Osobowość i wizerunek Kate Middleton są tym, czego teraz potrzebuje monarchia
Osobowość i wizerunek Kate Middleton są tym, czego teraz potrzebuje monarchiaWPA PoolGetty Images

Ekspert zwraca uwagę, że ostatni skandal z księciem Andrzejem mocno nadszarpnął wizerunek rodziny królewskiej. Szerzej o całej sprawie pisaliśmy kilka dni temu, donosząc, że syn Elżbiety II stanie przed sądem. Proces dopiero ma się rozpocząć, toteż sprawa będzie się jeszcze ciągnąć, szargając tym wizerunek brytyjskiej monarchii. Patrick Jephson twierdzi, że w takim momencie bardzo potrzebna jest stonowana, konwencjonalna i uspokajająca nastroje osobowość. Jego zdaniem: “Catherine jest właśnie tym, czego potrzebują te niespokojne dla królewskiej rodziny czasy — nie jest przesadą stwierdzenie, że przyszłość Windsorów leży w jej rękach".

***

Zobacz także:

Kate, William i ich dzieci - rodzina w komplecie na czerwonym dywanieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas