Kalina Jędrusik: Polska Marylin Monroe i "jej panowie"
Oprac.: Gabriela Kurcz
Była jedną z największych gwiazd lat 60. i 70. Niepokorna, niezależna, odważna, kochana lub, wręcz przeciwnie, nienawidzona. Gdy w 1960 roku pojawiła w programie "Kabaretu Starszych Panów" Polska oniemiała i, jak pokazał czas, pozostała w tym stanie na długo. Kalina Jędrusik mierzyła wysoko, ale jak przyznała przed śmiercią, nie miała szans, by pokazać światu swój talent.
Kalina Jędrusik-Dygat urodziła się 5 lutego 1930 roku w Gnaszynie. Choć utrzymywała, że przyszła na świat w 1931 roku (taka data widnieje też na jej tablicy nagrobnej), to naprawdę urodziła się rok wcześniej. Była córką Henryka Jędrusika, senatora RP w latach 1938 - 1939 i jego drugiej żony, Zofii z domu Kuklińskiej. Miała starszą siostrę Zofię i młodszego o 28 lat przyrodniego brata Macieja.
Ojciec Kaliny był nauczycielem, działaczem społecznym i wielkim wielbicielem słowa pisanego.
- Kalina była bardzo dumna z ojca, którego biblioteka to były setki, tysiące książek. A literatura to było coś, co ją pochłaniało. Mówiła, że masę książek przeczytała jako dziecko - opowiadał w Programie 1 Polskiego Radia Dariusz Michalski, autor biografii Kaliny Jędrusik.
Henryk Jędrusik, jako nowoczesny pedagog pozwalał uczniom na wiele - chciał, by sami decydowali o sobie, byli silni i niezależni. W podobnym duchu wychowywał również swoje dzieci.
Kalina Jędrusik uczyła się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Częstochowie, ale nie udało się jej zdać matury - została wyrzucona pod zarzutem niemoralności. Podjęła więc naukę w liceum dla dorosłych, ale tej szkoły także nie ukończyła. Maturę zdała już eksternistycznie. W 1953 roku, tym razem bez problemów, ukończyła studia w Państwowej Wyższej Szkole Aktorskiej w Krakowie.
Kalina Jędrusik zadebiutowała na deskach teatru już na pierwszym roku studiów, statystując w spektaklu "Lubow Jarowaja", w którym później także śpiewała. 1 lipca 1953 roku aktorka rozpoczęła pracę w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, w którym zadebiutowała w grudniu tego samego roku rolą Katii, córki burmistrza miasteczka w dramacie "Barbarzyńcy" Maksyma Gorkiego. Wystąpiła również jako Kamilla w tragikomedii "Nie igra się z miłością" Alfreda de Musseta i jako Larysa Dmitriewna w tragedii "Panna bez posagu" Aleksandra Ostrowskiego. W tym okresie grała także w słuchowiskach emitowanych w miejscowym radiu oraz występowała w Teatrze "Bim-Bom" Zbigniewa Cybulskiego i Teatrze Satyry.
Kalina Jędrusik: Droga na szczyt
W styczniu 1955 roku Kalina Jędrusik przeprowadziła się do Warszawy i rozpoczęła pracę w Teatrze Narodowym (1955 - 1957). Została tam jednak tylko dwa lata - w 1957 roku otrzymała wakat w Teatrze Współczesnym, w latach 1964 - 1967 pracowała w Teatrze Komedia, a w kolejnych latach związana była ze Studenckim Teatrem Satyryków, Teatrem Rozmaitości oraz Teatrem Polskim. Równocześnie grała także w spektaklach Teatru Telewizji - świetnie oceniono choćby jej debiut, rolę Kleopatry w "Cezarze i Kleopatrze" w reżyserii Gustawa Holoubka.
Pierwszy duży sukces przyniosła Kalinie rola Polly w "Operze za trzy grosze" Bertolda Brechta, a w kolejnych latach - Ofelia w "Zamku w Szwecji "(1961), Holly w "Śniadaniu u Tiffany'ego" (1965) i "Scenach z życia Holly Golightly", Katarzyna w "Poskromieniu złośnicy" (1977) i George Sand w "Lecie w Nohant" (1977).
Jako aktorka filmowa Jędrusik zadebiutowała w filmie "Ewa chce spać" w 1957 roku. Łącznie wystąpiła w 33 filmach, najczęściej w rolach drugoplanowych i epizodycznych. Wcielała się zazwyczaj w niezależne, atrakcyjne i uwodzące kobiety - już w latach 60. uznano ją za największy polski "symbol seksu".
Zobacz również: Mówiono o niej "malarka wybitna". Ona czuła się wykorzystana
Kalina i "jej panowie"
W styczniu 1960 roku Kalina Jędrusik zadebiutowała w "Kabarecie starszych panów", pojawiając się czwartym programie pt."Kalofeeria".
- Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora określili jej funkcję jako dosmucanie, chodziło o liryczne przerywniki między żartami i wybuchami śmiechu. Jesienna dziewczyna, bo tak na początku nazywała się postać która potem stała się po prostu Kaliną, była całkowicie osobna, pojawiała się z początkiem piosenki i znikała wraz z jej końcem. Nie miała biografii ani własnych opowieści. W jej narodziny ze zbędnego żeberka od kaloryfera wpisany był mit o początku kobiecości. Początku - jak to w kabarecie zupełnie groteskowym i jak to w życiu - całkowicie podporządkowanym męskiemu spojrzeniu - pisze Małgorzata Terlecka - Reksnis w książce "Soc Pop Post Portrety gwiazd".
Kalina śpiewała swoje utwory w kabarecie w sposób wyjątkowy i bardzo erotyczny. Do historii polskiej muzyki rozrywkowej przeszły jej wykonania takich tytułów jak "Bo we mnie jest seks", "Do ciebie szłam", "S.O.S. (Ratunku, na pomoc ginącej miłości)" czy "Dla ciebie jestem sobą", które śpiewała charakterystycznym, zmysłowym półszeptem. Podczas występów kabaretowych ubrana była w odważne stroje, którymi podkreślała swoją kobiecość.
- Głębokie dekolty, przerysowany makijaż, obcisłe, eksponujące figurę sukienki, rozchylone wargi. Wszystko to przekraczało przyjętą normę, ostentacyjnie odsyłało do męskich fantazji na temat kobiecości - przypomina Terlecka-Reksnis.
Nie wszystkim podobała się "pierwsza polska seksbomba". Po jednym z programów telewizja otrzymała list od "kobiet z Rybnika", które żądały, by nie pokazywać aktorki gorszącej jej mężów i synów. W jednym z odcinków programu pojawił się natomiast Władysław Gomułka, a Kalina, jak zawsze, obnażyła się na ekranie. Tym razem konsekwencje były poważniejsze - zniknęła tymczasowo z telewizji. Aktorka zawsze broniła jednak swoich występów.
- Nigdy nie pokazałam się nago, nie zrobiłam striptizu, ale do tej pory ludzie zakładają, że rozbierałam się przed kamerą. Byłam ciągle narażona na "ochy" zachwytu lub krzyki oburzenia. Pośrednich reakcji nie było. Byłam rozrzutna, pokazywałam siebie bez żadnego filtru, dosłownie jakbym była psychicznie naga. Potem zrozumiałam, że te moje silne emocje to punkt wyjścia, a nie dojścia w kreowaniu postaci przed kamerą - mówiła w wywiadzie.
Kalina Jędrusik i "jej pan"
Kalina Jędrusik poznała Stanisława Dygata w 1953 roku - pisarz codziennie przychodził na spektakl, w którym grała i zasypywał ją kwiatami. Nie przeszkadzał mu nawet fakt, że jego żona, Władysława Nawrocka była w jednym zespole aktorskim z Kaliną i regularnie pojawiała się z nią na deskach teatru. Dygat zakochał się w aktorce dosłownie od pierwszego wejrzenia, a ona, jak miał pokazać czas, spotkała swego najlepszego przyjaciela.
Magda Umer powiedziała w jednym z wywiadów, że Dygat był dla Jędrusik jak Fellini. To on opiekował się jej karierą, to na nim mogła polegać i to jego słuchała się, jak nikogo innego. Gdy się poznali, on był już znanym i uznanym pisarzem, ona debiutującą aktorką. Dość szybko pojawiły się więc opinie, że to Dygat "stworzył" Kalinę, którą pokochała publiczność. Pisarz był zafascynowany amerykańskim kinem i francuską Nową Falą.
- Czyli seksbomba PRL-u narodziła się z fascynacji Zachodem [...] Na jego wyobraźnię działał zwłaszcza mit dwóch wielkich gwiazd: Mae West i Marylin Monroe. Do tego stopnia, że w 1973 roku pisarz przywiózł z Ameryki sweter należący do Marylin Monroe - pisze Terlecka Reksnis.
Choć wizerunek Kaliny narodził się w głowie jej ukochanego, to od początku miał on mocny kontekst społeczny. Był odpowiedzią na "popaździernikową" potrzebę swobody i otwarcia na zachodni styl bycia. Niezależna i lubiąca prowokować Kalina chętnie wzięła na siebie niełatwe zadanie "otwarcia" polskich kobiet na to, co obce. Przykładem mógł być choćby jej dość niestandardowy model małżeństwa.
Kalina Jędrusik i Stanisław Dygat pobrali się w 1956 roku, a ich związek od początku budził kontrowersje. Na początku byli kochankami, a po ślubie tworzyli małżeństwo otwarte. Jędrusik twierdziła, że podstawą dobrego związku (i dobrego życia) jest udany seks. Gdy nie dostawała go w domu, wdawała się w liczne romanse. Dygat też nie pozostawał jej dłużny.
- Jest wariatką. Ale nie zamieniłbym jej na żadną inną - mówił o żonie pisarz.
To było burzliwe małżeństwo, bo choć pisarz i aktorka bardzo się kochali, to ciągła obecność "osób trzecich" i intensywny tryb życia zbierały obfite plony. Mimo to, związek przetrwał dwadzieścia lat, a śmierć Dygata była dla Kaliny ogromnym ciosem. Co roku, w rocznicę jego śmierci zamawiała mszę w kaplicy sióstr szarytek na Powiślu, nastawiała miodową nalewkę z owoców róży i czekała na przyjaciół.
Po śmierci męża aktorka stała się bardzo religijna, niechętnie wspominała swoją karierę, zresztą uważała, że nie dane jej było w pełni pokazać swój talent i zagrać role znaczące. Widownia i krytycy mocno ją zaszufladkowali, a przecież nie brakowało głosów, że była aktorką kompletną. Za występ w "Ziemi obiecanej" zdobyła uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej, otrzymując zaproszenie w charakterze gościa na galę rozdania Oscarów. Nie poleciała jednak na uroczystość przez brak paszportu.
Kalina Jędrusik kochała zwierzęta. W ciągu całego życia kilkukrotnie decydowała się na dietę wegetariańską, opiekowała się bezpańskimi psami i licznymi kotami w swoim domu na Żoliborzu. Niestety, gwiazda cierpiała na silną astmę oskrzelową, wywołaną przez uczulenie na kocią sierść ( a konkretnie składnik kociej śliny). Zmarła w nocy 7 sierpnia 1991 roku na skutek mocnego ataku. Została pochowana w alei zasłużonych cmentarza Powiązkowskiego w Warszawie w grobie 100, w którym wcześniej pochowano jej męża, Stanisława Dygata.
Zobacz również: Karin Stanek: Malowana lala z gitarą