Kawa i bulion z kości. Kontrowersyjna dieta Gwyneth Paltrow
Mogłoby się wydawać, że przywykliśmy do osobliwych nawyków żywieniowych celebrytów. Jednak od czasu do czasu, któraś z gwiazd wywołuje medialną burzę, dzieląc się szczegółami swojego jadłospisu. Ostatnio tego rodzaju awanturę wywołała Gwyneth Paltrow, która w jednym z podcastów opowiedziała o szczegółach swojej diety. Na czym polega ów kontrowersyjny żywieniowy model?
Na początku zaznaczmy: nie każda dieta jest dla wszystkich. Choć bez końca można by wyliczać sezonowe diety-cud, dzięki którym kilogramy rzekomo zrzuciły tysiące osób, samodzielne sięganie po tego rodzaju rozwiązania, może mieć fatalne skutki. Zmiana modelu żywieniowego, zwłaszcza polegająca na drastycznej redukcji składników i dostarczanych organizmowi kalorii, każdorazowo powinna zostać skonsultowana ze specjalistą.
Ryzyko utraty zdrowia nie zniechęca jednak wielu osób do szukania dietetycznych inspiracji w jadłospisach celebrytów. Ci zaś, chętnie dzielę się swoimi żywieniowymi doświadczeniami, opowiadając o nich w wywiadach, czy opisując je w mediach społecznościowych. Przykład? W ostatnich latach furorę robiła dieta SIRT, dzięki której piosenkarka Adele przeszła metamorfozę.
Jeśli gwiazdy swoim przykładem promują zdrowe nawyki żywieniowe, nawołują do spożywania większej ilości owoców i warzyw, raczej nie wyrządzają nikomu szkody. Co innego jednak, gdy nagłaśniania przez nich dieta jest daleka od zaleceń ekspertów.
Zobacz również: Dieta baletnicy. Oszałamiający efekt osiągnięty kosztem zdrowia?
Kontrowersyjna dieta Gwyneth Paltrow
Bohaterką kontrowersji na tym tle stała się niedawno Gwyneth Paltrow. Aktora w połowie marca była gościnią podcastu "The Art. Of Being Well", w którym opowiadała o swoich codziennych rytuałach pielęgnacyjnych. Spytana o to, jak wygląda jej dzienny jadłospis, przedstawiła dość osobliwy plan żywieniowy.
Tak więc: aktorka rzadko spożywa cokolwiek przed południem. Dzień rozpoczyna od filiżanki kawy, potem raczy się bulionem na kościach. Wieczorem, zgodnie z zasadami diety paleo, spożywa dużą porcję warzyw i owoców. Pomiędzy posiłkami wypija herbaty i napary ziołowe. I to właściwie tyle.
W ramach dbania o siebie, aktorka codziennie odbywa również długi spacer, korzysta z sauny i szczotkuje ciało na sucho.
Jak wyznała w podcaście, jej model żywieniowy ma pomóc w detoksykacji organizmu.
Czytaj również: Dieta kopenhaska. Surowe wytyczne, sztywny jadłospis. Żujesz gumę? To koniec wyzwania
Gwyneth Paltrow w ogniu krytyki
Wywiad z Gwyneth Paltrow błyskawicznie stał się viralem - na samym Tik Toku zgromadził blisko 3,5 mln wyświetleń. Wraz popularnością przyszła i krytyka. W komentarzach pod postem internauci w mniej lub bardziej otwarty sposób zauważali, że żywieniowe praktyki Paltrow trudno nazwać zdrowymi czy odpowiednimi dla dorosłej osoby.
"Wiec bulion i warzywa to teraz posiłek"?, "Z czego ona się oczyszcza, jeśli niczego nie je"? "Bulion jest super, tyle że to nie posiłek", "Kawa i pusty żołądek to nie jest dobre połączenie" - to tylko kilka z wielu komentarzy, jakie można przeczytać pod postem.
Skąd te emocje? Przecież Gwyneth Paltrow w podcaście nie namawiała nikogo do naśladownictwa, nie twierdziła że jej dieta jest uniwersalnym rozwiązaniem, a jedynie opowiedziała o własnych nawykach. Owszem, jednak jak zauważa część zagranicznych komentatorów, aktorka, jako właścicielka marki wellness "Goop" i gwiazda światowego formatu, może mieć wpływ na wiele osób i nieświadomie przyczynić się do podejmowanych przez nie decyzji. "Problem polega na tym, że kiedy zbudujesz markę, promującą porady dotyczące dobrego samopoczucia, wszystko, co mówisz, jest traktowane jako porada. Kiedy postanawiasz zostać influencerem, nie możesz się dziwić, że niektórzy zaczynają cię naśladować!" - pisała na łamach "Guardiana" Arwa Mahdawi.
Gwyneth Paltrow odpowiada na krytykę
Po kilku dniach szum nabrał takiego rozmiaru, że do słów krytyki odniosła się sama Gwyneth. Zapewniła, że specyficzna dieta, którą można określić mianem przerywanego postu, była konsultowana z lekarzem, a jej celem jest redukcja negatywnych skutków przebytego przez aktorkę przewlekłego Covidu. Dodała również, że je o wiele więcej niż bulion i warzywa, a czasem pozwala sobie również na niezbyt zdrowe produkty takie jak frytki.