Syn Edyty Górniak ma przez nią problemy? Zdradza, z czym musi się mierzyć
Edyta Górniak ma niewątpliwie świetne relacje ze swoim 18-letnim synem Allanem. Młody chłopak postanowił ostatnio rozwinąć swoją karierę muzyczną i z tej okazji udzielił wywiadu. Wyjawił w nim, jaką matką jest Edyta Górniak i przyznał, że wiąże się to z pewnymi trudnościami.
Allan Krupa, syn Edyty Górniak i Dariusza Krupy, od najmłodszych lat był obiektem zainteresowania polskich mediów. Jednak dopiero ostatnimi czasy 18-latek stawia coraz odważniejsze kroki w show-biznesie. Aktualnie nastolatek pracuje nad rozwojem własnej kariery w branży muzycznej, a ostatnio udzielił wywiadu, w którym zdradził, że przez sławę swojej mamy ma pewien problem.
Edyta Górniak zrobiła imponującą karierę muzyczną, ale oprócz tego samotnie wychowała swojego syna. W 2005 roku wzięła ślub z Dariuszem Krupą, który był również jej menadżerem. Było to rok po narodzinach Allana. Rodzinna sielanka nie trwała jednak wiecznie i po czterech latach wokalistka rozstała się z Dariuszem.
Allan Krupa o tym, jaką mamą jest Edyta Górniak
Wokalistka na jakiś czas razem z synem wyprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie odpoczywali od medialnego zamieszania. W tym Allan skończył 18 lat i z tej włąśnie okazji dostał od swojej mamy wyjątkowy prezent w postaci możliwości nakręcenia pierwszego własnego teledysku.
Trzeba przyznać, że kariera Allana nabiera rozpędu - syn Edyty Górniak zaczął udzielać wywiadów. W jednym z nich wyznał, jaką mamą jest znana wokalistka.
Najlepszą. Nie czułem nigdy potrzeby ojcowskiej ręki w moim życiu, co chyba, w odpowiedzi na drugie pytanie, pokazuje, że moja mama odegrała rolę obojga rodziców celująco.
Okazuje się jednak, że bycie synem Edyty Górniak wiąże się również z pewnymi komplikacjami. Chłopak przyznaje, że przez wzgląd na sławną mamę ma pewne problemy z wybiciem się w branży muzycznej, bowiem musi jeszcze bardziej udowadniać swoją wartość.
Poza uczuciem dumy, niestety, wiąże się to z wieloma komplikacjami, zwłaszcza jeśli chodzi o moją pracę - jest ona z automatu bardziej przecedzana przez pryzmat osoby mojej mamy, a nie przeze mnie jako indywidualnej osoby. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że hejt, pojawiający się od czasu do czasu w odpowiedzi na moją pracę, rodzi się ze stwierdzenia, iż mój sukces jest budowany na sukcesie mojej mamy i odnoszę go tylko ze względu na to, że jestem jej synem. No, ale cóż zrobić...
***
Zobacz również: