Jak wydać bestseller? Barbara Wysoczańska zdradza swój sekret. "Zblizenia" Alicji Resich

Barbara Wysoczańska u Alicji Resich
Barbara Wysoczańska u Alicji ResichINTERIA.TV

Czy istnieje recepta na bestseller? Barbara Wysoczańska u Alicji Resich

Nie miałam zielonego pojęcia, jak wygląda rynek wydawniczy, nie orientowałam się kompletnie w niczym, kierowałam się wyłącznie sercem i taką naprawdę przeogromną potrzebą napisania tej powieści i wydania jej. Jak tylko nauczyłam się czytać i pisać, to zaczęłam pisać. Pisałam różne fajne historyjki dla dzieci. Wszystko to chowałam dla siebie i niewielkie grono miało w ogóle świadomość tego, że ja piszę
Może trudno w to uwierzyć, ale naprawdę nie wiem, jaka jest złota reguła na bestseller. W momencie, kiedy moja powieść debiutancka stała się rzeczywiście bestsellerem, to było dla mnie ogromne zaskoczenie. Być może dla moich czytelników też, ale dla mnie niesamowite. Spełniłam swoje marzenie od dziecka, w ogóle zmieniłam swoje życie, to rzeczywiście okazła się popularna. Nadal nie wiem, jak to się stało

Marzyła o wydaniu książki : "Pisałam po nocach"

Było ciężko, dlatego ten mój debiut pisałam trzy lata. Musiałam znajdywać momenty, kiedy mogłam zamknąć się w pokoju ze swoimi myślami, co nie jest proste, kiedy ma się dwójkę dzieci, dom i pracę po 12 godzin. Najczęściej pisałam nocami, wtedy, kiedy wracałam z pracy, ewentualnie weekendy, czy jakieś wolne dni - wówczas wykorzystywałam ten czas na pisanie. Miałam wielkie oparcie w mężu, który wiedział, że moim marzeniem jest wydać książkę. Przejął wiele moich obowiązków i nadal to robi, bo kiedy ja piszę, to mnie po prostu nie ma, jestem nieobecna dla całej mojej rodziny. Te początki były trudne
tłumaczy Barbara Wysoczańska
Później nastał czas pandemii i to był ten moment, który wykorzystałam na to, żeby powieść napisać do końca. I bardzo się cieszę, że mogłam to zrobić, bo bardzo mi to pomogło w tym trudnym, pandemicznym okresie

Napisała cztery książki w dwa lata - teraz pisze piątą. Basia Wysoczańska o zawodzie autora powieści

Może się wydawać, że to jest rekordowy czas, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to jest moja praca. Ja codziennie rano wstaję, odwożę dzieci do szkoły i siadam do pracy i piszę. Przez to, ze zajmuję się tym codziennie, te książki piszą się zdecydowanie szybciej.
Bodźce mi pomagają przy pisaniu powieści, dlatego, ze w zależności od tego, jaką powieść piszę, to słucham innej muzyki. Na przykład pisząc "Siłę kobiet" słuchałam muzyki z okresu międzywojennego. Pisząc "Aktoreczkę" słuchałam amerykańskiego jazzu z lat 50. Mnie pomaga to wejść w klimat
dodaje Wysoczańska
"Zbliżenia". Barbara Wysoczańska: pisarka, która znalazła receptę na bestsellerINTERIA.PL