"Ja nie muszę nakładać metki, żeby się lepiej czuć". Ewa Minge u Katarzyny Zdanowicz

W najnowszym odcinku programu "Zdanowicz pomiędzy wersami" gościła Ewa Minge - projektantka, pisarka i osobowość medialna. Kobieta opowiedziała Katarzynie Zdanowicz m.in o: tym, co zakładają najbogatsi, fermie celebrytów, kupowaniu szczęścia i ekologicznej modzie. Cały odcinek dostępny poniżej.

Ewa Minge u Katarzyny Zdanowicz
Ewa Minge u Katarzyny ZdanowiczINTERIA.TV

 Ewa Minge pracuje jako projektantka od przeszło 20 lat. W swojej autobiografii pt. "Życie to bajka" opowiada o przeszkodach, z którymi musiała zmierzyć się na swojej życiowej drodze:

Moja droga jest wyjątkowo usłana kamieniami, trollami, smokami. Moją bronią są przyjaciele. Ludzie są różni - ważne, żeby się nie zrażać. Mnie jest łatwiej, bo dorastałam w czasach komuny, nie było internetu, social mediów, telefonów komórkowych. Nie było takiej zazdrości. Przyjaźnie były dużo łatwiejsze
opowiedziała Ewa Minge w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz

Ewa Minge o luksusowych samochodach: "Kupowałam sobie szczęście"

Ewa Minge opowiedziała Katarzynie Zdanowicz, o tym, jak na przestrzeni lat zmieniała się rola pieniędzy i dóbr materialnych w jej życiu:

Moje pierwsze zarobione pieniądze - zachłysnełam się - kupiłam sobie cztery luksusowe auta. Już wtedy, kiedy kupiłam czwarte auto i siedziałam, patrząc na luksusowy kabriolet, zrozumiałam, że kupuje sobie szczęście, że prywatnie jestem nieszczęśliwa, a to są polepszacze nastrojów, w jakiś sposób sobie rekompensowałam. Wtedy zrozumiałam, że muszę odnaleźć szczęście zupełnie indziej
twierdzi

Ubierała Ivanę Trump, Rihannę, Sheryl Cole. "Moim życiem rządził przypadek". Ewa Minge u Katarzyny Zdanowicz

Projekty Ewy Minge zyskały popularność również poza granicami naszego kraju. Katarzynie Zdanowicz opowiedziała, że jej ubraniami interesowała się Rihanna, Sheryl Cole zachwyciła w jej sukni na koncercie z okazji koronacji Królowej Elżbiety, a z Ivaną Trump - byłą żoną 45. prezydenta USA - Donalda Trumpa nawiązała współpracę:

Ivana jak zobaczyła mój pokaz, to wymarzyła sobie jedną kreację, a później nawiązałyśmy owocną współpracę, znajomość. Moim życiem rządził przypadek. Mi było trudno płacić gwiazdom, żeby zakładały moje kreacje. Na pokaz minimum trzeba wydać 100 tys. euro - skromny pokazik. A poza tym ja mam w sobie przekorę - wolę sytuacje, w których gwiazdy się do mnie zgłaszają

Kupiła od niej sukienkę i "naszyła cztery kilogramy kolorowych kamieni": "Dlatego zlikwidowałam atelier - moda jest niemodna"

Od jakiegoś czasu Ewa Minge nie prowadzi już własnego atelier. W "Zdanowicz pomiędzy wersami" opowiedziała, że od wielu lat pracuje z tymi samymi osobami. Opowiedziała historię, w której na jej pokazie pojawiła się celebrytka, ubrana w sukienkę marki Ewy Minge, do której "doszyła cztery kilogramy kamieni". Projektantce się to nie spodobało i był to jeden z powodów, dla którego zamknęła swoje atelier. Ewa Minge u Katarzyny Zdanowicz opowiada również o tym dlaczego powinniśmy bojkotować fast-fashion:

Od lat pracujemy z tymi samymi osobami, ewentualnie jesteśmy polecani pocztą pantoflową. Przeszliśmy na to, żeby nie zaśmiecać tej planety. Moda jest niemodna - w tym wydaniu, w którym produkujemy modę teraz, za chwilę nie będzie miejsca na pustyni.
W oceanie topi się ciuchy, zakopuje, wyrzuca do lasu. Gdybyśmy wszyscy chcieli zużyć płaszcze, które są produkowane w danym sezonie, to jeden człowiek musiałby założyć 480 płaszczy. Bez względu na to, ile ma lat. Ja rozumiem, sieciówki mają tanie, naprawdę fajne rzeczy, dopóki się nie pojawi kultura, że klasa to nie sezonowość. Jeżeli my nie zaczniemy mądrze podchodzić do naszej planety, to nie dziwmy się, że mamy różnego rodzaju katastrofy, że ta planeta pęka w szwach
dodaje Ewa Minge

Cały odcinek:

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 59: Ewa MingeINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas