"Po chwili wyszedł, słaniając się na nogach" - realia pracy w klubie go-go. "Zdanowicz. Pomiędzy wersami"
W nowym odcinku podkastu "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" gościła Karolina Rogaska - dziennikarka, autorka reportażu "Bez wstydu. Sekspraca w Polsce", w którym wcieliła się w pracownicę klubu go-go. Kto przychodzi do takich klubów? Jak dziewczyny tam pracujące postrzegają swoje zajęcie? Na te i inne tematy rozmawiała z dziennikarką Polsat News, Katarzyną Zdanowicz. Cały odcinek zamieszczony jest pod tekstem.
Uderzył tancerkę w brzuch, bo był pijany - dziennikarka wcieleniowa Karolina Rogaska rozmawia z Katarzyną Zdanowicz
Dziennikarka Karolina Rogaska, na potrzeby swojej książki i by lepiej zrozumieć świat pracy seksualnej, postanowiła zatrudnić się w klubie ze striptizem. Pracowała tam cztery dni. W najnowszym odcinku „Zdanowicz. Pomiędzy wersami” opowiedziała, jak wygląda praca w takim miejscu. Przyznała, że była świadkiem agresji klientów wobec pracujących tam dziewczyn. Jeden mężczyzna uderzył pracownicę w brzuch, bo był pijany. Jak zareagowała na tę sytuację?
Wtedy czułam się średnio, ale byłam pozytywnie zaskoczona, czułam się bezpieczniej, niż mogłabym zakładać kiedykolwiek wcześniej.
Wydał milion złotych w klubie go-go - później nawet tego nie pamiętał
Karolina Rogaska opowiedziała Katarzynie Zdanowicz o całym procesie rekrutacyjnym do klubu go-go. Kiedy dziennikarka została przyjęta, zorientowała się, że pracuje w miejscu, w którym dochodziło do wielu incydentów związanych z wyłudzaniem pieniędzy od klientów - pracownice miały podawać klientom narkotyki, by ci, nieświadomi, wydawali ogromne pieniądze na drinki. Jeden z nich miał stracić nawet milion złotych.
Kto przychodzi do klubu go-go? Podkast dziennikarki Polsat News, Katarzyny Zdanowicz
Stereotypy klientów odwiedzających takie miejsca mogą być różne, jednak Karolina Rogaska wyznała, jak wygląda to w praktyce. Kim są klienci klubów ze striptizem?
Są przeróżni, głównie typ kolegów biznesmenów, którzy przyjechali w delegacje do innego miasta, a wieczorem idą do klubu. Jest też dużo turystów.
Karolina Rogaska zapamiętała jednego z gości szczególnie wyraźnie. Dziennikarka zdradza:
Był to mężczyzna pochodzący z Egiptu a mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Mówił mi, że jestem głupia, że pracuję w takim klubie, bo mogłabym pracować w USA dokładnie w ten sam sposób, a zarabiać więcej. Bardzo chciał pokazać, jak to jest lepszy ode mnie. Ale stawiał drinki, za które płacił jego kolega, więc siedziałam i z nim rozmawiałam.
Nic nadzwyczajnego nie miałoby miejsca, gdyby kolega Egipcjanina nie zauważył kwoty pieniędzy wydanej na napoje:
Kolega zorientował się, że coś jest nie tak, kiedy zobaczył ceny podane na karcie - jego pieniędzy "poszło" straszne dużo. Zaczął robić aferę. Na co jedna z koleżanek tancerek go zgarneła: "Misiu, nie denerwuj się".
Karolina Rogaska wyznaje, że koleżanka wzięła kilka kieliszków wódki ze sobą i zaprowadziła go do pokoju prywatnego. Co było dalej?
Po piętnastu minutach wyszedł, słaniając się na nogach, gdzie wcześniej wydawało mi się, że był raczej trzeźwy. Był facetem mierzącym dwa metry, więc raczej przy kilku shotach tylko wódki nic by mu się nie stało. Wyglądał tak, jakby następnego dnia miał nie pamiętać, co się wydarzyło. Takie sytuacje też widziałam.
Chcą dotykać miejsca intymne, przekraczać granice, mimo, że nie mogą. "Trzeba się pilnować"
Jak zachowują się klienci klubów go-go? Nie zawsze jest kolorowo. Autorka reportażu u Zdanowicz stwierdza:
Trzeba bardzo mocno pilnować granicy w tych klubach. Mężczyźni bardzo chętnie przekroczyliby granicę, by dotknąć ciała, mimo że nie mogą tego robić.
Sama reportażystka miała podobną zdarzenie. Mimo że jest to zabronione, jeden z klientów chciał wykorzystać sytuację.
Jeden z klientów chciał mnie zaprosić do hotelu. W tym celu wcisnął mi kilkaset złotych do ręki
Cały odcinek podcastu „Zdanowicz. Pomiędzy wersami” z Karoliną Rogaską dostępny poniżej:
Zobacz również: