Górale w Zakopanem liczą straty. „O śniegu możemy powoli zapominać”
- Za 50 lat w Zakopanem może nie być śniegu – ostrzega Paweł Parzuchowski kierownik Instytutu Meteorologicznego na Równi Krupowej i Wysokogórskiego Obserwatorium na Kasprowym Wierchu. – Nie pamiętam tak ciepłego lutego – mówi jeden z zakopiańskich przedsiębiorców. Tegoroczny sezon był o 30 proc. gorszy od poprzedniego. Turyści omijają Zakopane, bo jak nie ma śniegu, miasto niewiele ma do zaoferowania – dodaje.
- Jeżeli temperatura nadal będzie rosła w takim tempie, a takie są obecne scenariusze naukowe, w Zakopanem będziemy mieli klimat Krakowa - prognozuje w rozmowie z Interią Paweł Parzuchowski, kierownik Instytutu Meteorologicznego na Równi Krupowej i Wysokogórskiego Obserwatorium na Kasprowym Wierchu. To oznacza, że miasto będzie musiało zaoferować turystom inne atrakcje niż tylko jazda na nartach czy kuligi.
Górale z niepokojem patrzą w przyszłość
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zimę możemy już pożegnać
Zakopiańscy przedsiębiorcy z niepokojem patrzą w przyszłość. Już w tym roku niektóre stoki narciarskie czynne były zaledwie przez tydzień czy dwa albo w ogóle nie działały. - Koszt naśnieżania małego stoku to co najmniej kilka tysięcy złotych dziennie - mówi Piotr Toporowski. - Zmiany klimatu widać gołym okiem. Utrzymanie pokrywy śnieżnej jest coraz trudniejsze. W tym roku był mróz na przełomie listopada i grudnia i to nas uratowało. Inaczej byłaby katastrofa - dodaje. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zimę możemy już pożegnać. Tegoroczny luty był najcieplejszym lutym w historii pomiarów w Polsce.
- Jeszcze nigdy w tak krótkim czasie, nie zdarzyło się, aby tak gwałtownie rosła temperatura - mówi Paweł Parzuchowski. O śniegu w Zakopanem możemy powoli zapominać. - Rekordowa pokrywa śnieżna w Zakopanem, powyżej metra, była w lutym 1962 roku podczas Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym. W kolejnych latach śniegu było coraz mniej. Widać nie tylko spadki liczby dni z pokrywą śnieżną, ale też spadek grubości wysokości pokrywy śnieżnej, o 20-30 centymetrów w ciągu ostatnich 70 lat - dodaje kierownik Instytutu Meteorologicznego na Równi Krupowej i Wysokogórskiego Obserwatorium na Kasprowym Wierchu.
Miasto zapewnia, że zdaje sobie sprawę z problemu i bierze pod uwagę zmiany klimatyczne. - Zakopane ma w planie wybudowanie lodowiska i już na etapie projektowania musimy wziąć pod uwagę zmiany klimatu i coraz częstszy brak mrozu czy śniegu, dlatego też miejskie lodowisko musi zostać wybudowane z systemem chłodzenia. Pozwoli to na utrzymanie tego lodowiska i korzystanie z niego mimo dodatnich temperatur - mówi Interii wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica.
Zobacz również: Planujesz Wielkanoc w Zakopanem? Tyle musisz zapłacić za nocleg
Zakopane straci tytuł "zimowej stolicy Polski"
Coraz częściej słychać jednak głosy, że Zakopane nie oferuje zbyt wielu atrakcji, aby przyciągnąć turystów. - Zakopane to kultowe miejsce i powinno się rozwijać a nie być tylko jedną wielką imprezownią - mówi Interii Piotr Toporowski, właściciel wyciągu pod Wielką Krokwią. - Można albo chodzić po górach albo po Krupówkach - mówi Tomek, turysta z Wrocławia. Jeżeli ktoś nie lubi ani jednego ani drugiego, to w Zakopanem będzie się nudził - dodaje.
Taki zarzut odpierają władze miasta. - W Zakopanem jest mnóstwo atrakcji, z których można korzystać bez względu na pogodę. Znajdujemy się w sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie możemy obcować z naturą bez względu na porę roku. To miasto dla tych, którzy chcą aktywnie spędzić czas w górach, ale też dla tych, którzy chcą pospacerować po mieście i bliżej poznać Zakopane, tutejszą kulturę i tradycję - zapewnia wiceburmistrz Zakopanego.
Ten sezon zimowy pokazał, że miasto pod Giewontem musi zacząć myśleć, jak przyciągnąć turystów, jeżeli śniegu nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że o statucie zimowej stolicy Polski Zakopane może powoli zapominać. Może jednak walczyć o powrót swojego tytułu z przeszłości, czyli letniej stolicy Polski.
- Mamy kilka pięknych dolinek, ale to trochę za mało, aby konkurować z kurortami w Alpach - mówi Interii Emila Glista z agencji JointSystem, która współpracuje z hotelami i pensjonatami na Podhalu. - Trzeba nastawić się na to, że wysoki sezon na Podhalu będzie krótszy i przypadnie na lato. Należy pomyśleć o atrakcjach wiosennych i przedłużającej się jesieni a nie liczyć, że pik sezonu będzie zimą - dodaje. Obawy o turystykę zimową w Zakopanem słychać już od dawna głównie za sprawą niezbyt imponującej infrastruktury narciarskiej. W porównaniu z Białką Tatrzańską czy Bukowiną, miasto pod Giewontem niewiele ma do zaoferowania narciarzom.
Teraz dodatkowo dochodzi problem ze zmianami klimatu. Do tej pory, nawet jeżeli nie spadło dużo śniegu i nie było mrozów, aura pozwalała na sztuczne naśnieżanie stoków a sezon narciarski trwał co najmniej do połowy marca. - W tym roku mamy do czynienia z anomalią pogodową, co widać zarówno w przypadku obłożenia jak i średnich cen noclegów - mówi Emila Glista. - Natomiast nie jest to jeszcze sytuacja na tyle alarmująca, żeby podhalańscy przedsiębiorcy załamywali ręce - zapewnia.
Żal patrzeć na to, co dzieje się w tym mieście
Może nie wszyscy przedsiębiorcy załamują ręce, ale na pewno większość jest zdania, że należy zainwestować w turystyczne atrakcje. Góry, Muzeum Tatrzańskie czy Teatr Witkacego to wciąż za mało, aby konkurować z europejskimi kurortami. Zakopane wciąż nie uporało się ze szpecącymi bilbordami, chińską tandetą na straganach czy patodeweloperką. - Żal patrzeć na to, co dzieje się w tym mieście - mówi pan Jan, mieszkaniec Zakopanego. - Kiedyś to była perełka, dziś budują na potęgę paskudne budynki, niemające nic wspólnego ze stylem góralskim. Zakopane już dawno straciło swój urok - dodaje.
Nart nie widzieli, ale magnes kupią
Jednym z pomysłów na przyciągnięcie turystów są wycieczki rowerowe. - Duże ośrodki narciarskie w Alpach już od lat inwestują w budowę tras rowerowych i w obsługę turystów latem - mówi Piotr Toporowski. - Wyciągi krzesełkowe można przystosować do przewozu rowerów - dodaje. Wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica zapewnia, że miasto jest przygotowane na budowę tras rowerowych i biegowych, między innymi w Dolinie Białego.
- Zimą są tam trasy biegowe a latem znajdą się rowerowe - zapewnia wiceburmistrz.
Mniejsze obawy związane ze zmianami klimatu i brakiem mają przedsiębiorcy z Krupówek. - 80 procent turystów, którzy spędzają czas na Krupówkach, nawet do nart się nie zbliżyło - twierdzi pan Tadeusz, właściciel straganu z pamiątkami. - Ci turyści przyjeżdżają do Zakopanego nie po to, aby jeździć na nartach, ale wypić grzańca i kupić magnes - dodaje.
***