Krokusowy szał w Tatrach rozpoczął się na dobre
Zaczęło się. Krokusowe szaleństwo. W mediach społecznościowych trwa wyścig o pierwsze zdjęcia tych fioletowych kwiatów. Miłośnicy krokusów prześcigają się w informacjach, gdzie już można znaleźć te piękności, padają nerwowe pytanie, o to, kiedy najlepiej pojechać, aby móc ujrzeć słynny fioletowy dywan. Krokusowy boom już za chwilę!
Spis treści:
Ten mały, fioletowy kwiatek to prawdziwa gwiazda tatrzańskich łąk. Urzeka delikatnością, lekkością i przepięknym kolorem. Niejeden miłośnik przyrody stracił dla niego głowę. Przez górali nazywany "tulipankiem", polska nazywa gatunku to "szafran spiski". Tysiące wielbicieli krokusów każdego roku oblega Dolinę Chochołowską by choć przez chwilę móc nacieszyć oko tym niezwykłym widokiem. Po ciągnącej się niemal w nieskończoność zimie, wszędobylskiej szarudze, widok dywanu z milionem fioletowych kwiatów, działa niczym energetyczny zastrzyk z wiosennym eliksirem.
Czytaj także: Hala Gąsienicowa. Tatrzański klasyk w zimowej odsłonie
120 milionów krokusów zakwitnie w Tatrach
"To jeden z takich gatunków, który z kwitnieniem startuje tuż po rozmarznięciu gleby, kiedy jeszcze żadna inna roślina nie kwitnie." - mówi Jan Krzeptowski-Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. "W Tatrzańskim Parku Narodowym występuje około 120 milionów krokusów, a najwięcej z nich, kilkanaście milionów zakwita na Polanie Chochołowskiej. Szczyt kwitnienia to pierwsza połowa kwietnia, ale w zeszłym roku mieliśmy śnieżną wiosnę i dlatego jeszcze w majówkę mogliśmy obserwować krokusy".
Na Polanie Chochołowskiej kwitnie najwięcej krokusów, ale to nie jedyne miejsce, gdzie można podziwiać fioletowe dywany. Warto poszukać krokusowych zakątków w mniej uczęszczanych miejscach. Dzięki temu unikniemy tłumów, korków na parkingu i niepotrzebnych nerwów. Krokusy kwitną też w Dolinie Kościeliskiej, na Polanie Kalatówki, Polanie Kopienic, można je spotkać na Drodze pod Reglami, na łąkach Kościeliska, Witowa, Dzianisza czy na Magurze Witowskiej.
Krokusy nie kwitną wszystkie na raz, aby trafić na fioletowy dywan musi być odpowiednia pogoda "Duże ocieplenie, później halny i deszcz. To idealne warunki, aby krokusy zakwitły. Jak będzie taka pogoda, to dywan z milionów krokusów gwarantowany" - zapewnia Jan Krzeptowski-Sabała.
Kilkanaście tysięcy ludzi w Dolinie Chochołowskiej - takich tłumów jeszcze nie było
Kiedy zaczął się krokusowy szał? Dla mieszkańców Podhala widok krokusów to nic nadzwyczajnego. Dziwią się skąd takie zainteresowanie? "Co takiego jest w tych kwiatach? Zwykły, fioletowy kwiatek a ludzie dostają "małpiego rozumu"! - dziwi się mieszkaniec Zakopanego, z którym rozmawiałam. Fenom krokusa łatwo wyjaśnić. Kolor. Płatki w odcieniach fioletu. To kojący widok po zimowej szarudze. Symbol wiosny. Na zdjęciach prezentuje się doskonale, nie wymaga żadnych filtrów! Ktoś, kiedyś umieścił w mediach społecznościowych zdjęcie krokusa i się zaczęło! I teraz Internet zalewa krokusowa fala.
"Krokusowe szaleństwo zaczęło się w kwietniu 2016 roku" - wspomina Jan Krzeptowski-Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. "Dolinę Chochołowską, tylko jednego dnia, odwiedziło około 15- 20 tysięcy osób. To absolutny rekord."
Zobacz również: Zachwycają co roku. Kiedy jechać w Tatry, żeby zobaczyć krokusy?
Dolina Chochołowska przeżyła prawdziwe oblężenie. Tego nikt się nie spodziewał i nikt nie był na to przygotowany. Dla pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego wyzwaniem było zapanowanie nad tysiącami wielbicieli pragnącymi uwiecznić na zdjęciu kwietny dywan. Co zrobić, aby dać szansę tej miłości, jednocześnie jej nie niszcząc? Co zrobić, aby w ferworze walki o dobre zdjęcie, nie zadeptano tych wdzięcznych, fioletowych modeli? Z pomocą przybywa Krokusowy Patrol.
Strażnicy krokusów
Tatrzański Park Narodowy od wielu lat prowadzi program "Wolontariat dla Tatr". To propozycja dla wszystkich, którzy chcą aktywnie spędzić czas w górach, zadbać o środowisko, poznać tatrzańską przyrodę, zdobyć nowe doświadczenie. Wolontariusze dbają o czystość na szlakach, uczą turystów i patrolują szlaki. I pilnują krokusów. Od kilku lat w Dolinie Chochołowskiej i na Polanie Kalatówki, gdzie są największe skupiska krokusów, wolontariusze strzegą tych tatrzańskich piękności.
"Wolontariusze nie tylko dbają o to by nie zadeptywać krokusów, nie schodzić z ze szlaku, ale też uczą turystów jak zachowywać się w Tatrzańskim Parku Narodowym, jak dbać o przyrodę" - mówi Dariusz Giś, koordynator wolontariatu TPN.
Wolontariuszem może zostać każdy. Trzeba być pełnoletnim i lubić aktywnie spędzać czas. Nie trzeba specjalnych umiejętności, chociaż znajomość topografii Tatr z pewnością się przyda. "Zapraszamy wszystkich chętnych, miejsca jeszcze są. To wspaniała przygoda. Jak ktoś kocha góry nie będzie zawiedziony!" - zachęca Dariusz Giś.
Ani kroku(s) dalej!
Dbajmy o przyrodę, dbajmy o krokusy! Od lat apeluje TPN. I niezmiennie zachęca do zdobywania wiedzy o otaczającej nas przyrodzie. Z myślą o ochronie krokusów powstała specjalna akcja Hokus Krokus. Jej mottem jest "Nie czarujmy się, krokusy same się nie ochronią".
- Krokusy podziwiaj i fotografuj ze szlaku turystycznego.
- Nie wchodź na polany, aby nie zadeptać krokusów.
- Nie siadaj (!) i nie kładź się (!) w krokusach podczas fotografowania lub pozowania do zdjęć.
- Nie zrywaj krokusów, pamiątką niech będą zdjęcia.
- Nie parkuj na krokusach.
- Swoje śmieci zabieraj ze sobą
- Korzystaj z toalet w schronisku lub toalet przenośnych przy szlaku.
- Bądź stróżem krokusów. Jeśli widzisz niewłaściwe zachowania, reaguj!
Przeczytaj też: W Tatrach pojawił się pierwszy krokus. Fioletowe dywany co roku zdobią tatrzański krajobraz