Szczyt sezonu w Zakopanem. „Liczymy, że długi weekend nas podratuje”
Zakorkowane ulice, kolejki na szlakach, tłum na Krupówkach. W Zakopanem rozpoczął się najgorętszy okres wakacji. W długi weekend sierpniowy miasto pod Giewontem przeżywa prawdziwe oblężenie. Parkingi w rejonie Morskiego Oka pękają w szwach, trzeba się też uzbroić w cierpliwość, jeżeli planujemy wjazd kolejką na Kasprowy Wierch.
Zakorkowane ulice, kolejki na szlakach, tłumy na Krupówkach
- Jest bardzo dużo ludzi, może ten sezon nie będzie taki zły - nie ukrywa zadowolenia pan Janek, który prowadzi stragan pod skocznią. Na długi weekend sierpniowy górale zawsze czekają z niecierpliwością i nadzieją na dobry zarobek. Połowa sierpnia to w Zakopanem szczyt sezonu. - Liczymy, że ten długi weekend trochę nas podratuje, bo do Zakopanego przyjeżdża coraz mniej turystów - mówi pan Andrzej, właściciel pensjonatu w Zakopanem. - Nie podnieśliśmy cen za wynajem a i tak zostały nam wolne pokoje. W samym mieście i na obrzeżach cały czas budują się nowe domki, apartamenty. To jakiś absurd, jest tego więcej niż ludzi, kto to zapełni? - dodaje.
Zobacz również: Dolina Chochołowska. Najpopularniejszy cel wędrówek w Tatrach
W Zakopanem, mimo szczytu sezonu wciąż można znaleźć wolne miejsc noclegowe. - Podaż jest dużo większa niż popyt - przyznaje Emilia Glista z agencji zajmującej się obsługą obiektów turystycznych na Podhalu. - Jeszcze kilka lat temu w Zakopanem i okolicach było tak, że kto nie zarezerwował sobie pobytu na miesiąc czy dwa wcześniej, ten w wakacje miał duży problem, żeby znaleźć wolne kwatery. W tej chwili takiego problemu już nie ma. Przez ostatnie lata przybyło ponad 30 proc. nowych miejsc noclegowych w regionie - przyznaje.
Zobacz również: Polski Dubaj będzie miał nową atrakcję. Gratka dla turystów
Nad morskim okiem tłumy turystów. Dwie godziny w kolejce do koni
Turyści przyjeżdżający do Zakopanego już nie tylko spacerują po Krupówkach. Coraz chętnie spędzają czas na tatrzańskich szlakach. Największą popularnością cieszy się niezmienne Morskie Oko. Teraz, w szczycie sezonu, parking na Palenicy Białczańskiej pęka w szwach.
- O godzinie 8 rano nie ma już wolnych miejsc - mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Jeżeli ktoś nie kupi biletu online, to będzie miał problem z zaparkowaniem. A nawet, jeżeli ktoś ma bilet to sugerujemy wczesny przyjazd na Palenicę Białczańską. Na drodze dojazdowej tworzą się duże korki i jeśli przyjedziemy za późno to będziemy musieli zaparkować samochód na Łysej Polanie i przejść dodatkowe 2 kilometry do wejścia na szlak nad Morskie Oko - dodaje pracownik TPN. Tatrzański Park Narodowy przypomina, że na oficjalnych parkingach TPN-u obowiązują elastyczne ceny. Jeżeli kupimy bilet z minimum 3-dniowym wyprzedzeniem, to zapłacimy mniej. Cena biletu w dniu przyjazdu będzie wyższa i wyniesie 75 złotych. W takiej sytuacji warto rozważyć dojazd busem. Bilet w jedną stronę kosztuje 15 złotych.
- Teraz nad Morskim Okiem jest największy ruch. Większy niż w weekend majowy czy Boże Ciało - mówi Grzegorz Bryniarski, leśniczy TPN. - Jest tłum ludzi, gigantyczne kolejki do koni, na dole i u góry. Co najmniej dwie godziny trzeba stać, żeby wsiąść do bryczki. Teraz konie muszą godzinę odpoczywać, więc wszystko się bardzo wydłuża - dodaje leśniczy.
Kolejka na Kasprowy Wierch już nie taka popularna
Mniejszym zainteresowaniem niż w poprzednich latach, cieszy się wjazd kolejką na Kasprowy Wierch. Cena przejazdu góra-dół to 139 zł za bilet normalny i 115 zł za ulgowy. - Największe kolejki są rano, na pierwszy wjazd około godziny 7 - mówi Tomasz Zając z TPN. - Około godziny 8 robi się trochę luźniej, a około 10 znów tworzą się kolejki. Wtedy jest dużo turystów z zagranicy, szczególnie z Półwyspu Arabskiego - dodaje.
"Nie da się wytrzymać na tej patelni"
W Kuźniach, skąd rusza kolejka na Kasprowy Wierch i początek mają szlaki między innymi na Halę Gąsienicową i Giewont, na turystów czeka nowy, dwupoziomowy plac przesiadkowy. Na placu podziemnym są przystanki autobusowe i postój taksówek. - Wreszcie jeździmy jak cywilizowani ludzie - cieszy się pan Marek, kierowca busa. - Przed remontem był straszny bałagan. Samochody, busy, konne bryczki, każdy parkował, gdzie chciał, bez składu i ładu - dodaje.
Na górnej płycie zorganizowano przestrzeń dla turystów z ławkami. I ci mają nieco odmienne zdanie na temat nowej inwestycji.
- Betonoza - podsumowuje krótko Ania, turystka z Wrocławia. W ciepłe dni to patelnia, na której nie da się usiąść. Ludzie szybko stąd uciekają.
- Zero zieleni, dramat - dodaje Jacek z Torunia. - Najładniejszym elementem jest pomnik Kurierów Tatrzańskich - mówi Andrzej z Warszawy.
Turyści kłócą się na szlakach
Wybierając się podczas długiego weekendu na tatrzańskie szlaki trzeba pamiętać, że na taki sam pomysł wpadnie mnóstwo osób. - Są korki na najpopularniejszych szlakach - przyznaje Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Już od godziny 9 tworzą się kolejki w kopule szczytowej Giewontu, na Rysach czy na Orlej Perci. Nawet jak wyjdziemy wcześnie rano to należy się spodziewać, że trzeba będzie trochę w kolejce postać - dodaje.
- Wszędzie są tłumy, największe kolejki tworzą się przy łańcuchach - uzupełnia Grzegorz Bryniarski, leśniczy TPN. - Jest nerwowo, ludzie się kłócą, kto ma pierwszeństwo, kto schodzi, kto wchodzi. Jest po prostu więcej ludzi niż ustawa przewiduje - kwituje Bryniarski.