Wakacje w Zakopanem. „Jak kogoś nie stać, to nie powinien przyjeżdżać”
- Ludzi jest dużo na Krupówkach i w dolinach, parkingi świecą pustkami – mówi w rozmowie z Interią jeden z zakopiańskich przedsiębiorców. – Albo turyści nauczyli się jeździć busami albo po prostu Zakopane już się znudziło – dodaje. – Pierwsze dwa tygodnie sezon się rozkręca, teraz turystów z dnia na dzień będzie coraz więcej – uspokaja Tatrzańska Izba Gospodarcza, ale dodaje: to ostatni moment na rezerwację noclegu. Ceny idą w górę.
Ceny w górę
- Lipiec nigdy nie był ultra luksusowy, jeżeli chodzi o liczbę turystów - przyznaje Karol Wagner. - Teraz jest o tyle gorzej, że przybywa miejsc noclegowych, ale popyt w tym okresie nie rośnie. - dodaje. Tatrzańska Izba Gospodarcza radzi turystom, aby rezerwowali noclegi bezpośrednio u właściciela bądź recepcji obiektu. - "Gadaj z gazdą" to nasze hasło na ten rok - mówi Karol Wagner. - Wtedy łatwo wychwycimy gbura czy sfrustrowanego lub wrednego właściciela - podpowiada przedsiębiorca. Możemy uzyskać też korzystny rabat od gospodarza.
Zobacz również: Dolina Chochołowska. Najpopularniejszy cel wędrówek w Tatrach
Nie wszyscy zakopiańscy przedsiębiorcy z optymizmem patrzą w przyszłość. - Dawniej na spływ Dunajcem wysyłałem dwa, trzy pełne autokary. Dziś bywa, że nie ma tylu chętnych turystów, żeby wypełnić nawet małego busa - opowiada Interii pan Grzegorz, właściciel jednego z zakopiańskich biur podróży. Taka wycieczka z biurem podróży na spływ Dunajcem to koszt około 180 złotych za osobę. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek.
Zobacz również: Remont na Wawelu. Prace przyniosły niespodziankę
- Nie stać mnie na wszystkie atrakcje - przyznaje Ania, turystka z Gdańska. - Przyjechałam z mężem i dwójką dzieci, więc musimy rozsądnie gospodarować budżetem. Będziemy chodzić po górach i może wybierzemy się na termy - dodaje. Są jednak i tacy turyści, którzy na wakacjach nie oszczędzają.
- Odłożyłem pieniądze na ten wyjazd, więc nie będę sobie niczego odmawiał - mówi pan Krzysztof z Łodzi. - Jak kogoś nie stać na wyjazd do Zakopanego to nie powinien tu przyjeżdżać i narzekać - podsumowuje.
Polak zostawia 30 złotych. Obcokrajowiec trzy razy tyle
Mimo, że na ceny w Zakopanem narzeka wielu turystów, stragany na Krupówkach przyciągają jak magnes. Zresztą, to właśnie ten ostatni jest najbardziej popularna pamiątką z "Zakopca".
- Magnesy to najchętniej kupowany towar - mówi Interii Grzegorz, sprzedawca z Krupówek, ale jak zaznacza czasami kupujący potrafią zaskakiwać. - Przez pół roku nie sprzedawałem przetworów, a tu nagle jednego dnia poszło prawie wszystko. Zakupy na straganach robią zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy. Jednak to ci drudzy są bardziej rozrzutni. - Polski turysta wydaje u mnie średnio 30-50 złotych a zagraniczny co najmniej 100, 200 złotych - opowiada Grzegorz. - Arabscy turyści może nie wchodzą tak często, jak w zeszłym roku, ale jak już wejdą to zostawiają konkretne pieniądze. Ostatnio za same miody i krówki pani zapłaciła 800 złotych - dodaje.
Arabscy turyści jadą bryczkami
Na ulicach Zakopanego można spotkać wielu obcokrajowców. Więcej niż w ubiegłych latach jest właśnie turystów z Bliskiego Wschodu. - Plus 10 proc. do tego samego okresu zeszłego roku. - przyznaje Karol Wagner z TIG. - Być może jest to wahnięcie krótkoterminowe, zweryfikujemy je pod koniec sezonu. - Natomiast na pewno jesteśmy na poziomie, który założyliśmy, kolejnego wzrostu liczby gości z Bliskiego Wschodu - dodaje.
Turyści z Bliskiego Wschodu spacerują już nie tylko po Krupówkach, ale i po tatrzańskich szlakach. Szczególnie upodobali sobie Morskie Oko.
- Jest bardzo dużo rodzin z dziećmi i oni korzystają z konnych bryczek, raczej pieszo nie chodzą. Stać ich na to, to jadą - opowiada Interii Grzegorz Bryniarski z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Na szlaku do Morskiego Oka można spotkać bardzo dużo turystów z zagranicy, prawie tyle samo co Polaków - mówi leśniczy. Przy okazji zwraca się do odwiedzających szlaki z apelem o przestrzeganie regulaminu Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Szczególnie dużo upomnień i mandatów dostają turyści z Ukrainy - przyznaje leśniczy. - Nagminnie zrywają kwiatki i robią sobie wianki. Albo kąpią się w potokach - dodaje.
Morskie Oko numerem jeden
Na najpopularniejszych tatrzańskich szlakach, jak zwykle w wakacje, jest tłoczno.
- Absolutny numer jeden to Morskie Oko, na drugim miejscu jest Dolina Kościeliska a tuż za nią rejon Kasprowego Wierchu - wymienia w rozmowie z Interią Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego i radzi, aby wybierając się nad Morskie Oko samochodem, rezerwować parking online na stronie TPN.
- Jak jest ładna pogoda, parking szybko się zapełnia, nie znajdziemy wolnego miejsca bez rezerwacji - dodaje. Przewodnik i edukator TPN przypomina, aby wybierając się w góry pamiętać o sprawdzeniu prognozy pogody. W Tatrach trwa teraz okres burzowy i bywa bardzo niebezpiecznie.
- Giewont z metalowym krzyżem jest szczególnie narażony podczas burzy - mówi Tomasz Zając. - Dlatego na szlak należy wychodzić jak najwcześniej, aby wczesnym popołudniem, kiedy burze występują najczęściej, być już na dole, w bezpiecznym miejscu - dodaje.