Do złudzenia przypomina smardza jadalnego. Uważaj, „babie ucho” jest silnie trujące
Mimo że z wysypem z grzybów kojarzą się przede wszystkim jesienne miesiące, część zapalonych grzybiarzy także wiosną zaciera ręce i wyrusza na poszukiwania smacznych okazów. Podczas wędrówki po lesie natknąć się można na piestrzenicę kasztanowatą – grzyba, który przypomina popularnego smardza, lecz wrzucanie go do koszyka jest kiepskim pomysłem. Jak rozpoznać „babie ucho” i dlaczego lepiej jest omijać ten egzemplarz szerokim łukiem?
Spis treści:
Piestrzenica kasztanowata — co to za grzyb?
Jeśli natkniemy się na nią w lesie, z pewnością przykuje naszą uwagę. Piestrzenica kasztanowata nie jest typowym grzybem kapeluszowym. Jej owocnik to silnie pofałdowana główka o brązowym zabarwieniu, która kształtem przypomina orzech włoski lub zwoje mózgowe. Zwykle osiąga szerokość 8-10 centymetrów. Osadzona jest ona na jasnym i krótkim trzonie.
W potocznym nazewnictwie piestrzenica kasztanowata określana jest mianem babiego ucha.
Grzyb "babie uszy" — występowanie
Rośnie pojedynczo lub w skupiskach. Największe szanse na zobaczenie tego okazu są na piaszczystych terenach lasów sosnowych i świerkowych. Niejednokrotnie wyrastają przy leśnych drogach, więc ich znalezienie zazwyczaj nie wymaga wielogodzinnego wpatrywania się w ściółkę. Piestrzenica to grzyb wiosenny, która pojawia się na nizinach i w rejonach podgórskich od marca do maja.
Piestrzenica kasztanowata: Jadalna czy nie?
Odpowiedź na to pytanie wzbudza pewne kontrowersje. W przeszłości grzyb zaliczano do gatunków jadalnych, ale pod warunkiem przeprowadzania długiej obróbki termicznej. Kilkukrotne zagotowywanie i odlewanie wywaru miało być sprawdzonym sposobem na usunięcie gyromitryny — toksyny, która wywołuje poważne problemy zdrowotne. Do dziś można trafić na opinie osób, wspominających czasy, kiedy piestrzenicę zbierano chętnie w celach spożywczych. Kupować ją można było nawet na lokalnych targach.
Współcześnie nie zaleca się przeprowadzania kulinarnych eksperymentów z piestrzenicą. Przede wszystkim nie ma potwierdzonych naukowo danych, dotyczących szczegółów gotowania grzyba, aby jego spożycie było bezpieczne. Podkreśla się również fakt, że samo wdychanie oparów podczas ewentualnej obróbki może być szkodliwe. Zatrucie "babim uchem" może skutkować:
- problemami żołądkowo-jelitowymi,
- uszkodzeniem narządów wewnętrznych, w tym nerek i wątroby;
- rozpadu czerwonych krwinek;
- w skrajnych przypadkach nawet śmiercią.
Podczas wiosennego grzybobrania zdecydowanie odradza się więc zbieranie piestrzenicy, nazywanej również fałszywym smardzem. Poza oryginalnym wyglądem jednak niewiele je łączy.
Jak odróżnić smardza jadalnego od piestrzenicy kasztanowatej?
Grzyby na pierwszy rzut oka się bardzo podobne, więc konieczne jest zachowanie dużej ostrożności. Jeśli nie jesteś pewny, z jakim gatunkiem masz do czynienia, lepiej nie ryzykować. Wprawne oko grzybiarza jest jednak w stanie dojrzeć różnice między tymi okazami.
Owocniki smardzów jadalnych usiane są otworami, przypominającymi niewielkie kratery lub plaster miodu. Z kolei powierzchnia piestrzenicy jest bardziej pofałdowana. Jej kolor wpada w odcienie czerwieni, a w przypadku smardza mamy do czynienia z barwą brązową i beżową.
O tym pamiętaj: Smardze jadalne są w naszym kraju objęte ochroną i wpisane do "Czerwonej listy roślin i grzybów Polski" jako gatunki rzadkie. To równoznaczne z zakazem zbierania ich ze stanowisk naturalnych. Dopuszcza się jednak pozyskiwanie ich na terenie własnego ogrodu czy działki. Dostępne są też z upraw ogrodniczych i szkółek leśnych.
Polecamy: