Ekspertka ostrzega przed produktem nafaszerowanym chemią. Sprzedają go w szkolnym sklepiku
Mimo że świadomość dotycząca żywienia dzieci jest znacznie lepsza niż przed laty, najmłodsi wciąż zbyt często jadają "puste", a co gorsza bardzo szkodliwe kalorie. Przerażający jest fakt, że niektóre z nich do dziś sprzedaje się w szkolnych sklepikach. Przed jednym z toksycznych produktów ostrzegła ostatnio w mediach społecznościowych Katarzyna Bosacka.
Zobacz również:
- Turbo spalający tłuszcz trening. Do sylwestra będziesz jak igła
- Nie kopci tak jak tradycyjny kominek, a dodaje niezwykłego uroku. Jak działa biokominek i czy jest bezpieczny?
- 500 plus dla seniora w małżeństwie. Kto może liczyć na pieniądze?
- Wystarczy dodać do doniczki. Skrzydłokwiat w mig wypuści kwiaty
Jakie konsekwencje niesie nadużywanie słodyczy przez dzieci?
Nie od dziś wiadomo, że apetyt na słodycze u dzieci, a co za tym idzie spożywanie ich niemal codziennie, wiąże się z poważnymi dla zdrowia konsekwencjami. Nie chodzi wyłącznie o nadwagę czy otyłość, ale również szereg innych dolegliwości i chorób - m.in. próchnicę nazębną, niedobory witamin i składników pokarmowych, mniejszą odporność, podatność na infekcje, gorszą koncentracja, rozdrażnienie i nadpobudliwość. Mimo że stale przypomina się, że najmłodsi do prawidłowego rozwoju potrzebują odżywczych produktów jak warzywa, owoce, zboża i zdrowe tłuszcze, dzieci wciąż zapychają się śmieciowym jedzeniem.
Takie produkty sprzedaje się w szkolnych sklepikach. Ekspertka bije na alarm
Słodycze, słone przekąski, kolorowe napoje gazowane czyli produkty silnie uzależniające, dostępne są w każdym sklepie i może kupić je każde dziecko. Niestety jak się okazuje, kupić można je jeszcze w niektórych sklepikach szkolnych. O pewnym szkodliwym produkcie kupowanym przez dzieci poinformowała ostatnio pewna internautka, która przesłała wiadomość do Katarzyny Bosackiej - dziennikarki i publicystki prasowej, udzielającej porad dotyczących zdrowego żywienia, znanej z programu "Wiem, co jem".
Bosacka podzieliła się w mediach społecznościowych zdjęciem szkodliwej przekąski dla dzieci podesłanej przez jedną z mam. Okazuje się, że produkt, który jej dziecko zakupiło w szkolnym sklepiku to nie tylko bomba pustych kalorii, ale również źródło szkodliwych dla zdrowia, chemicznych dodatków.
Jeszcze przed wakacjami jedna z moich obserwatorek przysłała mi zdjęcie cukierków, które są sprzedawane w sklepiku szkolnym - w szkole, do której chodzi jej dziecko. Byłyśmy obie w szoku, gdy spojrzałyśmy na skład tych słodyczy. To naprawdę nie powinno być podawane dzieciom - napisała Bosacka w mediach społecznościowych
Ekspertka przeanalizowała dokładnie skład cukierków do żucia, które są ogólnodostępne dla dzieci w jednej ze szkół.
- Drugie i trzecie miejsce zajmują cukier i dekstroza, czyli 2 substancje słodzące. Kolejna pozycja to tłuszcz roślinny nieuwodorniony. Są tu również sztuczne aromaty. A na koniec aż 4 sztuczne barwniki, które mogą powodować dekoncentrację i nadpobudliwość u dzieci.
- E102 - tartazyna
- E110 - żółcień pomarańczowa
- E129 - czerwień allura
- E133 - błękit brylantowy - podała Katarzyna Bosacka.
Jak widać, lista szkodliwych związków w tym jednym, niepozornym produkcie jest bardzo długa. Jaki mogą mieć one wpływ na zdrowie?
- Niektóre dzieci mogą doświadczać nadwrażliwości na sztuczne barwniki, co prowadzi do reakcji alergicznych, trudności w koncentracji i nadpobudliwości. To znacząco wpływa na ich codzienne funkcjonowanie.
Bosacka zaapelowała również do rodziców, aby zwracali większą uwagę na to, co kupują i jedzą ich dzieci.
- Ważne, aby uświadamiać innych rodziców i nasze dzieci, że spożywanie tego typu produktów na przerwach szkolnych nie jest korzystne dla naszego zdrowia - dodała Bosacka.