Kontrowersyjny zwrot na ślubnych zaproszeniach. Jak uniknąć wpadki?
Znalezienie, a później także przygotowanie idealnych zaproszeń ślubnych to dla wielu par prawdziwe wyzwanie. Gdy przyszli małżonkowie znajdą już właściwy wzór, pojawia się kolejny dylemat - jak sformułować treść zaproszeń dla osób niebędących w związku? Wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste!
Ślubne przygotowania to nie tylko ekscytacja i radość, ale także stres - czy uda się dopiąć wszystko na ostatni guzik i w dzień ślubu skupić się już tylko na współmałżonku i dobrej zabawie? Zanim przyszli małżonkowie staną przed zadaniem usadzenia swoich gości przy stołach, muszą przygotować dla nich ślubne zaproszenia i wbrew pozorom mogą tu natknąć się na trudności.
O ile przygotowanie zaproszenia dla pary małżonków lub osób pozostających w związku partnerskim nie przysparza większych kłopotów (chyba, że wspomnimy o wciąż problematycznej dla wielu odmianie nazwisk) o tyle sprawa komplikuje się w sytuacji, gdy zapraszamy na uroczystość osobę niebędącą w związku. Co powinno znaleźć się na takim zaproszeniu?
Oczywistym jest, że zapraszając na uroczystość ślubną singla lub singielkę, zapraszamy ich wraz z osobami towarzyszącymi. To właśnie ten zwrot pojawia się najczęściej na zaproszeniach ślubnych i jest zazwyczaj dobrze widziany przez gości. Czy jest jednak właściwy?
Wokalistka Sylwia Przybysz wrzuciła właśnie na Instagrama zdjęcie zaproszeń ślubnych i niespodziewanie wywołała nim kontrowersje. Na fotce widać eleganckie, czerwone zaproszenia, a na jednym z nich widnieje napis "z osobą towarzyszącą". To właśnie ten zwrot wzbudził zainteresowanie obserwatorów, a jedna z fanek napisała:
- Jeżeli znacie imię osoby towarzyszącej napiszcie je w zaproszeniu lub zastąpcie tę frazę inną typu "najlepszy przyjaciel Anny Nowak" itp. Jest to bardziej kulturalne i drugiej osobie zrobi się milej. To tylko taka rada wybór należy do was - poradziła fanka przyszłej młodej parze.
Sylwia Przybysz szybko zareagowała na tę radę, wyjaśniając, że wszędzie tam, gdzie było to możliwe i gdzie znali imię i nazwisko osoby towarzyszącej, umieścili jej dane. Wokalistka dodała także, że uważa, iż "pisanie najlepszy przyjaciel czy przyjaciółka właśnie jest nie na miejscu i bardzo narzuca kto ma to być". Według niej "osoba towarzysząca brzmi jak najbardziej kulturalnie".
Choć zwrot "osoba towarzysząca" wciąż budzi mieszane uczucia, to jest on właściwy i z powodzeniem można go stosować przy wypisywaniu ślubnych zaproszeń. Wokalistka Sylwia Przybysz słusznie zauważyła jednak, że tam, gdzie tylko jest to możliwe i jesteśmy w stanie uzyskać dane osoby towarzyszącej, warto zastąpić ten zwrot jej imieniem i nazwiskiem. Goście poczują sią na pewno wyróżnieni i na długo zapamiętają ten miły gest.
***
Zobacz również: