Nie ma w sobie toksyn i jest kopalnią mikroelementów. Polacy jedzą ją rzadko
Oprac.: Karolina Iwaniuk
Uznawana jest za smaczniejszą nawet od dorsza, posiadającą mało ości i jedną z najmniej zanieczyszczonych rtęcią ryb. Dorada, bo o niej mowa jednak stosunkowo rzadko gości na stołach Polaków. Dlaczego jednak warto przekonać się do tej ryby?
Spis treści:
Polacy nie sięgają zbyt często po ryby. Jakie gatunki ryb wybieramy najczęściej?
Jak podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, statystyczny Polak spożywa rocznie ok. 11-12 kilogramów ryb i owoców morza. To nie najlepszy wynik, bo stanowi on prawie połowę średniej spożycia ryb przez innych Europejczyków.
Zobacz również:
Dla porównania, w krajach takich jak Hiszpania czy Portugalia, spożycie ryb przekracza 40 kg na mieszkańca rocznie. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Amerykańskiego Stowarzyszenia Kardiologicznego (AHA), powinniśmy jeść 2 porcje ryb tygodniowo.
Ryby są dla nas źródłem białka i kwasów tłuszczowych omega-3, które mają zbawienny wpływ na zdrowie serca, mózgu oraz układu nerwowego. To także źródło witaminy D, B12, a także selenu i jodu.
Jeżeli już Polacy decydują się na rybę, to najczęściej jest to śledź, karp, makrela i łosoś. To dobre wybory, ale wśród nich powinna pojawiać się jeszcze większa różnorodność.
Warto tu rozważyć gatunek ryby, którego Polacy nie wybierają zbyt często. Mowa o doradzie, która uznawana jest za smaczniejszą niż dorsz, ale innych zalet, tych zdrowotnych także jej nie brakuje.
Mało ości i... zanieczyszczeń. Dorada niedoceniana wśród konsumentów
Łosoś, miecznik, czy tuńczyk nie należą do tanich ryb. Kosztują od 75 do nawet 170 zł za kilogram. Na podobnej półce cenowej znajduje się dorada, za którą zapłacimy ok. 70 zł za kilogram.
Choć jej cena jest porównywalna z łososiem, Polacy rzadziej ją wybierają, a szkoda. Jej mięso uznawane jest za równie smaczne, co dorsza, czy właśnie łososia i wyróżnia się niewielką ilością ości.
Często określa się ją mianem królewskiej ryby, a wszystko przez złoty pasek, który znajduje się miedzy jej oczami. Osiąga długość od 30 do nawet 70 centymetrów i wagę do około 9 kilogramów, a po przygotowaniu jest niezwykle delikatna w smaku i soczysta.
Jej niezwykłą zaletą jest w porównaniu do innych ryb niewielkie zanieczyszczenie rtęcią. Ryby choć zdrowe, mogą zawierać także niekorzystne dla nas pierwiastki, takie jak rtęć, kadm, czy ołów.
Rtęć występuje w skałach oraz środowisku wodnym, Wzrost ilości rtęci w środowisku wodnym powodowany jest działalnością przemysłu oraz katastrofami ekologicznymi, a ryby niestety ten i inne pierwiastki chłoną poprzez życie w tym środowisku.
Metylortęć dostaje się do organizmu ryby poprzez spożywany przez nią pokarm oraz poprzez wodę, gdy przechodzi ona przez ich skrzela. Okazuje się jednak, że w toku badań wykryto mniejsze stężenie rtęci w niektórych gatunkach ryb, a jest nią między innymi dorada.
Dorada jako źródło białka. Doskonała dla osób na diecie
To nie koniec zalet tej ryby. Dorada to jednoz najlepszych źródeł białka. 100 g dorady zawiera 16,5 g pełnowartościowego białka. Poza tym jak wiele innych ryb, dorada zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 oraz witaminę B12, która wspiera funkcjonowanie układu nerwowego i produkcję krwinek czerwonych.
Nie brakuje także w niej selenu, silnego przeciwutleniacza i fosforu, który wspiera zdrowie kości.
Dodatkowa zaletą dorady jest jej niska zawartość tłuszczu. Nada się idealnie zamiast tłustego śledzia, makreli, czy łososia. Osoby dbające o kaloryczność dań, pragnące schudnąć, mogą śmiało sięgnąć właśnie po doradę.