Czego naprawdę potrzebujemy, by poczuć szczęście? Oto cztery filary według prof. Bandury
Szczęście nie zawsze wygląda tak, jak na Instagramie. Czasem nie potrzebujemy wielkiej zmiany, egzotycznych podróży ani spektakularnych sukcesów. Według prof. Alberta Bandury — jednego z najważniejszych psychologów XX wieku — poczucie spełnienia przychodzi wtedy, gdy dzieją się cztery rzeczy. I co ciekawe, większość z nich mamy w zasięgu ręki.

Spis treści:
Sprawczość, czyli "mam wpływ"
Poczucie, że potrafimy coś zmienić - choćby mały element rzeczywistości - to podstawowy składnik szczęścia. Bandura nazywa to poczuciem własnej skuteczności. W praktyce? Może wczoraj ci się nie udało, ale dziś już tak. I to daje siłę. Nie chodzi o perfekcję, ale o rozwój. O to, by próbować, poprawiać błędy, widzieć progres. Działanie, nawet jeśli wymaga wysiłku, buduje psychiczny fundament, na którym stoi wysokie poczucie własnej wartości.
Rozwój mimo trudności
Bandura podkreśla: człowiek potrzebuje działać w jakimś obszarze, nawet jeśli na początku idzie jak po grudzie. To właśnie próby i błędy są częścią procesu, który daje nam realne poczucie sensu. Kiedy zaczynasz coś rozumieć, robić lepiej, przekraczać własne ograniczenia - w mózgu pojawiają się hormony szczęścia. To nie tylko satysfakcja. To sygnał, że się rozwijasz i jesteś na dobrej drodze.

Rozwiązywanie problemów = naturalna nagroda
Mózg kocha rozwiązywać problemy. To dla niego jak gra, w której po każdej trudnej rundzie dostajesz nagrodę. Najpierw wyrzut adrenaliny, kiedy pojawia się wyzwanie. Potem faza działania, a na końcu - ulga, satysfakcja i spokój. Taki emocjonalny cykl "działaj - osiągaj - odpocznij". Działa trochę jak polowanie u zwierząt: najpierw napięcie, potem akcja, w końcu relaks. I nie chodzi tu o wielkie życiowe dramaty, ale nawet o małe rzeczy, które aktywują nasz mózg do działania.
Naturalny rytm: adrenalina - wysiłek - satysfakcja - spokój
Szczęście to nie tylko stan euforii. To rytm. Bandura zauważa, że ludzie potrzebują pobudzenia, ale też fazy zadowolenia i rozluźnienia.

Jeśli coś cię wciąga, uruchamia w tobie energię, a potem daje poczucie satysfakcji - to jesteś w dobrym miejscu. Problem zaczyna się, gdy cały czas jesteśmy na jednej z tych faz - tylko w napięciu, tylko w wysiłku, albo tylko w odpoczynku. Kluczem do psychicznego komfortu jest balans.